Pięćdziesiąty ósmy odcinek powie-ści sensacyjnej Józefa Ignacego Kra-szewskiego „Sprawa kryminalna”.
Niewinne na pozór zapytanie prezesa i jeszcze słówko jakieś wyrzeczone nieostrożnie przed Benigną, dozwalające się dorozumiewać, iż stary był w stosunkach z ojcem hrabiego Ottona, rozbudziło podejrzenia pani Pstrokońskiej. Znając ludzi, postanowiła bacznie śledzić, czy się czym nie zdradzi konkurent w przybyszu, i mimo zręczności hrabiego Ottona już wieczorem była pewna, że jest na tropie uknutego spisku.
Wzięła zaraz na stronę poczciwego ojca Serafina, którego pewna była, że Leokadyi jak najlepiej życzył.
– Księżulku – szepnęła mu – coś mi się zdaje, że ten tu nie darmo i nie sam z siebie przyjechał?
Ojciec Serafin palec tylko na ustach położył. Dość jej było tego znaku. Wróciła do salonu przypatrywać się kuzynkowi, ażeby wiedzieć, z jakiej go zażyć strony.
Od dawna nie widziano prezesa w tak wybornym humorze ani tak występującego, jak na przyjęcie hrabiego Ottona. Zdawał się w nim zakochany... Kuzynek posuwał względność dla gospodarza do tego stopnia, iż z nim grywał w maryasza. Anegdoty austryackie, które nad...