Dziś już wiemy, że był to największy protest rolników przeciwko „Piątce dla zwierząt” z tych, które miały miejsce 21 października br. Jak podaje sama policja, protest w Strykowie na drodze krajowej nr 14 w województwie łódzkim, zgromadził 340 ciągników. Niestety, uczestnikom tego protestu postawiono aż trzy poważne zarzuty, o słuszności których ma rozstrzygnąć sąd w trybie zaocznym, czyli bez obecności oskarżonych.
łódzkie
– Po miesiącu od czasu protestu nasze gospodarstwa odwiedzili policjanci i dostaliśmy wezwania do stawienia się na Komendę Powiatową Policji w Zgierzu w sprawie złożenia zeznań, gdzie postawiono nam zarzuty, które według nas są zupełnie bezpodstawne. Obecnie sprawa dotyczy ok. 20 rolników i dochodzą nowi. To rolnicy, którzy zostali spisani przez policję podczas protestu. Gdy policja spisywała nasze dane pytaliśmy czy będą z tego powodu wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje, odpowiadali, że nie, wszak protest przebiegał spokojnie, zachowywaliśmy należyte odstępy jak przystało na czas pandemii, byliśmy w maseczkach. Co więcej, gdyby nie blokada policji, to nigdy byśmy nie zatrzymali naszych traktorów i nie wyszli z nich, aby zobaczyć co się dzieje. Chcieliśmy po prostu przejechać na znak protestu ciągnikami dopuszczonymi i przystosowanymi do ruchu drogowego – powiedział Hubert Pakuła.
Zablokowali i spisali
– Z tego co pamiętam, bo nawet nie dostaliśmy żadnego potwierdzenia na piśmie, mamy zarzuty z tytułu artykułu 90 kodeksu wykroczeń, co dotyczy tamowania ruchu na drodze krajowej. Ponadto z rozporządzenia ministra zdrowia w spr...