mazowieckie
– To drugi samojezdny wóz paszowy Sgariboldi w gospodarstwie – mówi Arkadiusz Wilkowski, zastępca dyrektora Rolniczego Zakładu Doświadczalnego Wilanów-Obory. – Pierwszy pracował przez siedem lat osiągając w tym czasie prawie 14 000 motogodzin. Wypracował się i trzeba było go wymienić. Ponownie postawiliśmy na sprzęt tego włoskiego producenta, tyle że obecny paszowóz ma łopatkowo-przerzutowy systemem mieszający, natomiast w poprzednim za mieszanie paszy odpowiadał pojedynczy poziomy ślimak z przeciwbieżnymi zwojami, na których zamocowane były noże tnące.– Który system jest lepszy? – dopytujemy z-cę dyrektora RZD Wilanów-Obory.
– Każdy ma swoje plusy i minusy, ale naszym zdaniem zastosowany w tej maszynie system z centralnym mieszadłem i kilkoma łopatkami – Arkadiusz Wilkowski wskazuje na wóz Sgariboldi Gulliver 5014 Farm – jest lepszy, bo delikatnie traktuje paszę, przez co nawet długie mieszanie nie powoduje zniszczenia jej struktury. Ale ma też swoje wady. Pojemność zbiornika jest w nim wykorzystywana tylko w 70–80 procentach. Bo choć ten wóz ma 14 m3 pojemności, to maksymalnie można do niego załadować tyle paszy, co w popr...