StoryEditorWiadomości rolnicze

Pocztowe twierdzi, że wie lepiej

08.03.2021., 14:03h
Po tym, jak opisaliśmy historię rolników z Podkarpacia rozczarowanych potraktowaniem ich przez Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, dostaliśmy od naszych Czytelników wiele komentarzy. Z redakcją TPR skontaktował się m.in. Paweł Wichrowski z Łążka (województwo wielkopolskie, powiat kolski), dostawca mleka do OSM Koło.
wielkopolskie, podkarpackie
Rolnik z Łążka informuje, że ubezpiecza uprawy w Pocztowym od kilku lat. Do 2020 roku był zadowolony z wyboru.
– Jakieś 2–3 lata temu było gradobicie w rzepaku. Strata w plonie została wyliczona zgodnie ze stanem faktycznym, z wypłatą pieniędzy nie było problemu – relacjonuje.
Schody zaczęły się w ubiegłym roku. 26 sierpnia plantację kukurydzy (na trzech działkach: jedna na ziarno, dwie na kiszonkę – łącznie 11,35 ha) spustoszył huragan.

Na polu jedno, potem drugie

– Pani likwidator była po tygodniu – mówi plantator. – Działkę z kukurydzą ziarnową podzieliła na dwie części. Odsetek połamanych roślin oszacowała na nich odpowiednio na 30 i 88%, przy czym ta druga wartość odnosiła się do większej części. W kukurydzy kiszonkowej odsetek połamanych roślin oszacowała na jednym polu na 39%, a na drugim na 41%. Te szacunki odpowiadały stanowi faktycznemu, więc spokojnie czekałem na odszkodowanie.
Po 30 dniach rolnik otrzymał od ubezpieczyciela informację, że firma nie była w stanie zamknąć sprawy i ustalić wysokości szkody w ustawowym terminie. Pocztowe zadeklarowało, że zrobi to niezwłocznie po zak...
Pozostało 88% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 15:52