Zakład energetyczny planuje przebudowę linii energetycznej przebiegającej przez dwie moje działki. Przedstawiciel zakładu był u nas i zaproponował 2,5 tys. zł odszkodowana za wejście na grunt. Zapytał, ile ja chciałbym dostać. Powiedziałem, że 15 tys. zł. On to zapisał na kartce, kazał mi się podpisać i na tym rozmowa się skończyła. Myśleliśmy z żoną, że jest to wstęp do dalszych negocjacji, ale nikt z nami się już nie kontaktował. Teraz dowiedziałem się, że toczy się w starostwie postępowanie w sprawie wydania zezwolenia na wejście na mój grunt. Czy mogę się jakoś przed tym obronić?