Krzysztof
Adamiec
prowadzi w miejscowości Dzielnik, w powiecie mińskim, gospodarstwo o powierzchni ponad 45 ha. Stado bydła liczy 90 sztuk, z czego 50 sztuk stanowią krowy mleczne, a pozostałą część młodzież żeńska w różnym wieku. Surowiec dostarczany jest do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Garwolin w Woli Rębkowskiej, w której pełni funkcję przewodniczącego rady nadzorczej.
– Proponowaną ustawę oceniam całkowicie negatywnie. Popieram główny postulat strajków rolniczych, czyli całkowite wyrzucenie ustawy do kosza. Dzisiaj zdarzają się również ludzie niedbający o zwierzęta, ale stanowią oni margines. Większość rolników, która żyje z hodowli bardziej dba o zdrowie i dobre utrzymanie zwierząt niż o siebie. Jeśli nie zadbamy o krowy mleczne, to nie będzie mleka, a jak nie będzie mleka, to nie będzie pieniędzy. Kilka osób zaproponowało coś co jest podcięciem gałęzi, na której my rolnicy siedzimy. W moim gospodarstwie wszystkie zwierzęta, które nie zostają z przeznaczeniem na przyszłe krowy, sprzedaję do dalszego opasu. Jeśli wejdzie zakaz uboju rytualnego to wiadomo, że producenci wołowiny stracą złotówkę lub nawet 1,5 zł na kilogramie żywca. Wówczas ich pro...