StoryEditorWiadomości rolnicze

Susza, pasze, spółdzielczość

28.05.2020., 16:05h
Maj okazał się łaskawszy dla rolników, jeśli chodzi o opady deszczu niż marzec czy kwiecień, co chociaż po części uratuje plony traw i lucerny z pierwszego najbardziej wartościowego pokosu. Sytuacja związana z koronawirusem odbiła swoje piętno na rynku mleka i żywca wołowego.

Andrzej Pełka
gospodaruje na 38 ha w Jamnie (woj. łódzkie, gm. Łowicz). Utrzymuje ponad 50 szt. bydła, w tym 27 krów. Mleko dostarcza do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łowiczu.

– Pandemia koronawirusa niewątpliwie ma wpływ na opłacalność całej produkcji zwierzęcej. Nasza mleczarnia utrzymała cenę mleka, ale inne mniejsze mleczarnie, jakie mamy po sąsiedzku, obniżyły ceny skupu surowca nawet o 20 groszy. Nie mówiąc już o spadku cen żywca wołowego, nawet nie ma chętnych, aby kupić od nas cielęta do dalszego opasu i obory, które wcześniej produkowały wołowinę dziś stoją puste. Myślę, że gdyby uruchomiono interwencyjny skup masła i mleka w proszku, o który tak mocno zabiega KZSM i prezes Broś, to taki mechanizm unormowałby sytuację na rynku, co mogłoby zahamować kolejne obniżki cen skupu. Przez dłuższy okres niezwykle tanie było mleko przerzutowe, na czym najbardziej ucierpiały mleczarnie, które mają mały przerób, bo zarabiały na sprzedaży mleka przerzutowego. Nasza OSM Łowicz jest w zupełnie odwrotnej sytuacji, bo mamy bardzo duży przerób. Natomiast na polach sytuację uratowały deszcze występujące w ostatnich dwóch tygodniach, bo było już bardzo sucho. N...

Pozostało 95% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 12:29