Przez dziesiątki lat od stabilizacji cen na rynku wieprzowiny zależały rządy w Polsce. To m.in. wzrost urzędowych cen mięsa powodował wybuchy społecznych protestów w 1970, 1976 i 1980 r. W kapitalizmie to się niestety odwróciło, bo protesty wybuchały w rytm spadku cen skupu żywca. Tak było na przełomie 1998/1999 r., kiedy spadek cen skupu świń spowodował masowe blokady i kilka lat później wyniósł Andrzeja Leppera i Samoobronę do władzy. Dziś znowu jesteśmy świadkami załamania cen świń spowodowanego zastopowaniem eksportu z Niemiec i Danii do Chin. Ceny zmierzają w kierunku 3 zł/kg. Zupełnie jakbyśmy cofnęli się do 1999 r., kiedy za kilogram trzody rolnik średnio otrzymywał 3,03 zł, choć tamten pamiętny rok rozpoczęliśmy z ceną 1,8 zł/kg. Dodajmy, że za kwintal żyta producent dostawał 30 zł (10 kg trzody na 100 kg żyta), a za litr mleka 61 groszy. W 1999 r., żeby kupić 100 litrów oleju napędowego, trzeba było sprzedać niemal 60 kg żywca (wychodzi 1,8 zł/l). Dziś te przeliczniki wyglądają bardzo podobnie lub gorzej. Litr oleju napędowego kosztuje średnio 4,3 zł, a kilogram trzody chlewnej od 3,0 do 3,4 zł. Nawet jeśli odejmiemy zwrot akcyzy (1 zł/l), to żeby kupić 100 l ON musimy ...