"Czy u nas też tak się da? Czy nieliczną grupką zapaleńców damy radę coś zmienić w najmniejszej gminie powiatu? Wszyscy mówili, że najbiedniejszej. Że daleko od głównych dróg. Że tu jeszcze trochę jakby za komuny... Że tu się nie da...”. Tak Renata Gembiak-Binkiewicz, była wójt gminy Ryczywół pod Poznaniem, zaczęła opis niezwykłego projektu, który zapewnił im w zeszłym roku drugą nagrodę w konkursie Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa. Chodzi o halę widowiskowo-sportową.
– Jeszcze przed wyborami, w których zostałam wójtem, w 2014 roku, rozmawialiśmy w gminie o hali. Że trzeba ją wybudować, że najlepiej, żeby była pełnowymiarowa, że jeśli już budować, to na lata. I zdradzę – podpisując umowę z wykonawcą, nie mieliśmy ani złotówki dofinansowania – opowiada o początkach Renata.
Powietrze w maratonie
Pierwszy raz w historii gminy wypuścili obligacje. Renatę wspierał w pracy Michał Bogacz, przewodniczący rady gminy, specjalista od ciepłownictwa. Pojawił się pomysł: „A jak byśmy zrobili tę halę energooszczędną?”. Stworzyli projekt na budynek w najwyższej technologii i ruszyli po Wielkopolsce podglądać inne realizacje. Z projektantem pojechali do Pniew, do Turku, do Wielenia. Pytali włodarzy, co by poprawili, co ich denerwuje, co można było zrobić lepiej. I w końcu zaczęli. Od bardzo głębokich fundamentów.
– Jadąc „od dołu”: pod halą są wkopane kilometry rur. To się nazywa gruntowy wymiennik ciepła. Polega to na tym, że powietrze jest zasysane z zewnątrz. Zimą, biegnąc rurami, ogrzewa się i daje ciepło ćwiczącym w hali. A latem chłodzi – wyjaśnia Renata.
Na hali są trzy s...