Nie ma jak sierpniowe popołudniowe, rozgrzane do nieprzytomności powietrze w małej poniemieckiej wiosce. Ceglane budynki czerwienią się, jakby udzielała się im temperatura. Zieleń trawników i purpura pelargonii wydają się jakieś z innego świata w tej gorączce. I trochę takie są mieszkanki Będowa – wioski, w której za chwilę odbędą się gminne dożynki.