podkarpackie
Młodsze pokolenie gospodyń z zapartym tchem przysłuchuje się wspomnieniom Zofii – mieszkanki podkarpackiej Brzózy Stadnickiej. Bohaterka wyjaśnia, że jej wieloletnia aktywność społeczna nie jest niczym szczególnym. Wystarczy kochać ludzi, chcieć z nimi rozmawiać.
– Pani Zofia to wieloletnia społeczniczka, nauczycielka, kronikarka, twórczyni, członkini koła. Przy tym mama pięciorga dzieci, która oprócz pracy zawodowej prowadziła jeszcze gospodarstwo. Jestem pełna uznania – przyznaje Katarzyna Głąb, młoda gospodyni i społeczniczka z sąsiedniej wsi.
Zosiu, ile kaw?
Od kilku lat jest emerytką, jednak nie narzeka na bezczynność. Maluje, haftuje, wykonuje gobeliny. Udziela się społecznie. Niemal codziennie gości u siebie koleżanki z koła i nie tylko.
– Mąż jest już tak przyzwyczajony, że rano tylko patrzy w okno, ile wody na kawę nastawić. Rozmawiamy z kobietami o tym, co się dzieje we wsi. Nie wyobrażam sobie życia bez ludzi, spotkań z nimi, wymiany doświadczeń – podkreśla.
Zamiłowanie do działalności społecznej wyniosła z domu. Kiedy wspomina rodziców, zawsze życzliwych i chętnych do pomocy innym, drży jej ...