StoryEditorFelietony

Jakie będą konsekwencje braku odstrzału dzików?

19.01.2019., 11:01h
Wystarczy jeden padły na ASF dzik w Niemczech, aby najwięksi importerzy wstrzymali transporty z Niemiec. Cała niemiecka wieprzowina, która do tej pory wyjeżdżała w świat (warta niemal 5 mld euro rocznie) zostanie w Europie. To spowoduje bardzo drastyczny spadek cen skupu, który przetrwa niewielu producentów (kto potrafi zarobić na żywcu kosztującym 1,5 zł/kg). 

Z dwóch wiadomości – dobrej i złej, zaczynamy od dobrej. Dobrze rozpoczął się 2019 r. dla branży mleczarskiej. Ceny odtłuszczonego mleka w proszku i masła na nowozelandzkiej giełdzie GDT wzrosły.

Początek roku dobry dla branży mleczarskiej

Widać, że popyt na mleko w Polsce także rośnie, czego najlepszym przykładem są uwijające się po całym kraju cysterny małych, prywatnych przetwórców. Ceny proszku mlecznego osiągnęły poziom 8 zł/kg i pną się w górę. Podobnie masło, które 2019 rok rozpoczęło z ceną około 19 zł/ kg (w styczniu 2018 r. było to 16 zł/kg). Na aukcji z 11 grudnia ubiegłego roku, Komisja Europejska sprzedała rekordową ilość 60 tys. ton mleka w proszku po rekordowej, jak na tę aukcję, cenie 1451 euro/t.  

Katastrofalna sytuacja na rynku trzody chlewnej

Nie wszystkim jednak rośnie. Bardzo źle rozpoczął się rok dla producentów trzody. Ceny skupu żywca spadły do 3,5 zł/kg, a ceny pasz są po nieurodzajnym sezonie wysokie. Przypomina to sytuację z lat 2006– 2007. Nie można się więc dziwić, że rolnicy w proteście wychodzą na drogi. Oliwy do ognia dolewają w tej sytuacji markety. W jednym z nich znaleźliśmy świeżą szynkę wieprzową sprzedawaną po 6,99 zł/kg. Wobec tego faktu nie sposób zadać pytania – ile za świnię, z której tę szynkę wykrojono, dostał rolnik? Nawet jeśli był to chwyt marketingowy, żeby zwabić i zachęcić kupujących, to przecież działa on na ich świadomość oraz na rynek.  

Szef izb rolniczych krytykowany przez rolników

Dość jednak narzekań. Teraz nieco humorystycznie. Z dobrze poinformowanych źródeł dowiedzieliśmy się, że wybory do izb rolniczych mają odbyć się w tym roku 28 lipca. Tak podobno wymyślił Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Naszym zdaniem, taki pomysł można postawić w jednym rzędzie z propozycją członkini pewnej rady sołeckiej, która wyemigrowała z miasta w poszukiwaniu czystego powietrza i kontaktu z naturą. Na posiedzeniu tej rady zaproponowała, aby żniwować, gdy pada deszcz, bo wtedy mniej się kurzy. Równie dobrze marszałek sejmu mógłby ogłosić wybory prezydenckie w długi weekend na początku maja, a parlamentarne zaplanować na 1 listopada – to przecież dzień wolny, tak jak niedziela. Spodziewaliśmy się po KRIR nieco więcej rozsądku. Takie rozwiązanie przysporzy tylko argumentów krytykom izb rolniczych i wręcz skompromituje tę instytucję. Mamy ciągle nadzieję, że te informacje są przedwczesne i przeinaczone, a wybory odbędą się pod koniec maja lub na początku czerwca. Wszak w minionym tygodniu KRIR, odwołując protest rolniczy (zaplanowany na 10 stycznia) dowiódł, że potrafi zmieniać zdanie. Szmulewicz jest jednak z tego powodu przez rolników powszechnie krytykowany i grozi mu podobno wniosek o odwołanie ze stanowiska prezesa KRIR. 

Czy przez ASF wieprzowina stanie się dobrem luksusowym? 

W związku z ASF przez kraj przetoczyła się dyskusja na temat niby całkowitego odstrzału dzików. Odezwali się zwykli miłośnicy dzikiej fauny, jak i niezastąpione w takich wypadkach organizacje ekologiczne. Jedna z nich – WWF (to ta która wybiera Rolnika Roku Morza Bałtyckiego, czyli chroniącego swe pola przed spływem azotu do rzek), broniąc dzików przed wystrzelaniem powołuje się na dane Polskiego Związku Łowieckiego. PZŁ społeczną pracę myśliwych, którzy od kwietnia do listopada 2018 odstrzelili 168 tys. dzików wycenił na 580 mln zł. WWF proponuje, aby przeznaczyć te pieniądze „na działania prewencyjne u rolników”. Ciekawe co na to PZŁ. Przypomnijmy scenariusz, wedle którego, naszym zdaniem, będzie się rozwijać sytuacja na rynku świń w związku z ASF i dzikami. Wystarczy jeden padły na ASF dzik w Niemczech, aby najwięksi importerzy wstrzymali transporty z Niemiec. Cała niemiecka wieprzowina, która do tej pory wyjeżdżała w świat (warta niemal 5 mld euro rocznie) zostanie w Europie. To spowoduje bardzo drastyczny spadek cen skupu, który przetrwa niewielu producentów (kto potrafi zarobić na żywcu kosztującym 1,5 zł/kg). Adios więc schabowe, adios ulubione, bo przez następne lata wieprzowina stanie się dobrem luksusowym.  

Czy pensja asystentki prezesa NBP jest zbyt wielka?

Na koniec trochę weselej. Od kilku dni pękamy ze śmiechu, gdy słyszymy dyskusję na temat zarobków asystentki prezesa Narodowego Banku Polskiego, która miesięcznie miała otrzymywać ok. 65 tys. złotych. Słyszymy o „bulwersującym nadużyciu”, „absolutnym skandalu”, „fakcie niezwykle bulwersującym”, „porażających zarobkach”, pensje dyrektorek i asystentek w NBP porównuje się do zarobków kanclerz Niemiec. Padają słowa „Koniec świętych krów, koniec osób, które bez żadnego mrugnięcia okiem marnotrawią nasze pieniądze”. To cytaty z wypowiedzi ekspertów, polityków opozycji i Zjednoczonej Prawicy. A przecież pensja pani asystentki to niewiele więcej niż w 2015 r. zarobił Stanisław Kautz, prezes Polskiej Federacji sp. z o.o., należącej do Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Spółki, której przychody wyniosły wówczas ok. 4,7 mln zł. PF żyła głównie dzięki PFHBiPM, mającej monopol na ocenę użytkowości mlecznej krów i utrzymującej się przede wszystkim z chłopskich groszówek i państwowej dotacji. Natomiast przychody Narodowego Banku Polskiego w 2015 r. wyniosły 9,4 mld zł, a jego wynik finansowy – 8,2 mld zł. PF sp. z o.o. wypracowała natomiast 83 tys. zł zysku. Pozostawiamy to bez komentarza


Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni
(fot. Józef Nuckowski/archiwum TPR)

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 07:57