StoryEditorWiadomości rolnicze

Rolnicy blokują granicę i oczekują działań rządu. „W przeciwnym razie blokada wszystkich kolejowych terminali”

02.02.2023., 15:02h
Stowarzyszenie „Oszukana wieś” chce rozwiązania problemu niekontrolowanego napływu ukraińskiej żywności. Rolnicy demonstrują w Dorohusku, Hrebennem, Medyce, na A4 koło Korczowej i w Staszowie. Mają osiem postulatów i zapowiadają protesty do skutku.

Rolnicy blokują tiry na przejściach drogowych z Ukrainą

Stowarzyszenie „Oszukana wieś” w czwartek rozpoczęło akcję protestacyjną we wschodniej Polsce. Rolnicy manifestowali swoje niezadowolenie w okolicach przejść granicznych z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie), gdzie w sumie kilkuset rolników blokowało przejazd tirów. 

Na Podkarpaciu protestujący spowalniają ruch na przejściu granicznym w Medyce chodząc po przejściu dla pieszych. Z kolei ponad 200 oflagowanych samochodów przejechało dwa razy odcinkiem autostrady A4 prowadzącym do przejścia w Korczowej. Następnie kolumna dołączyła do protestu w Medyce. W samej Korczowej ze względów logistycznych blokada przejścia granicznego nie była możliwa. W woj. świętokrzyskim stowarzyszenie protestowało na drodze dojazdowej do kolejowego Terminalu Przeładunkowego w Staszowie. – Dojazd do terminalu jest zablokowany – mówił w czwartek Andrzej Bugajski, koordynator protestu w Staszowie. Wszystkie protesty były zaplanowane od doby do dwóch, w zależności od miejsca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ktoś w końcu musi zrobić z tym porządek

Przyczyny protestu są dobrze znane. Rolnicy boleśnie odczuwają skutki napływu do Polski ukraińskiej żywności. Niskie ceny zbóż czy kukurydzy nie pozwalają na odtworzenie produkcji. Wielu producentów w ogóle nie może sprzedać płodów rolnych, bo firmy skupowe mają magazyny wypełnione ziarnem z Ukrainy.

- „Oszukana wieś” to rolnicza oddolna inicjatywa - wyjaśnia Andrzej Bugajski. – Tu nie chodzi o politykę, organizujemy się, ponieważ sytuacja spowodowana niekontrolowanym importem zboża z Ukrainy jest dramatyczna. Dla nas najważniejsze jest przywrócenie pełnej kontroli na granicach.
 

Rolnicy sformułowali osiem postulatów:

1. Wprowadzenie kaucji na wjeżdżające do Polski, korytarzem drogowym do portu lub granic krajów trzecich, zboże, a jak się nie da, to konwoje tranzytowe w/w ładunku. Jeśli spełnienie tego postulatu będzie niemożliwe to postulujemy o: wprowadzenie limitów kontyngentów bezcłowych dla poszczególnych państw w miarę potrzeb danego kraju. Zapobiegnie to rozregulowaniu rynków lokalnych przez import z Ukrainy ziarna: kukurydzy, pszenicy, rzepaku.

2. Pilne wprowadzenie dla wszystkich zainteresowanych eksporterów dopłat do eksportu ziarna pszenicy, kukurydzy, rzepaku, którymi obecnie zasypane są w Polsce magazyny skupowe, żeby nie dopuścić do sytuacji w przyszłe żniwa, że nie będzie miejsca w magazynach na nowe zboża zbierane z polskich pól. Taką sytuacje zgotowali nam rządzący wskutek zaniechania działań ochronnych dla polskiego rynku, bez znajomości eksportowych naszych portów, przystąpili do utworzenia korytarza solidarnościowego dla eksportu produktów rolnych z Ukrainy  za co otrzymali/otrzymają ogromne pieniądze z banków europejskich i Banku Światowego.

3. Wprowadzenie 50% cła na zboże tzw. Techniczne lub sprowadzane w podobnym trybie, rozliczenie winnych i wyciągnięcie konsekwencji wobec organizatorów tego procederu.

4. Wymóg informowania na specjalnie utworzonej stronie ministerstwa rolnictwa, kto jest importerem, końcowym odbiorcą docelowym i przetwórcą sprowadzanego zboża.  

5. Uruchomienie skupu interwencyjnego zbóż, kukurydzy i rzepaku dla rolników poprzez magazyny Elewarr oraz przez inne wybrane magazyny, po cenach przytoczonych w piśmie z dnia 02 stycznia 2023 r. Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, nr sprawy: DRE.pr.071.17.2022. Przypominamy, że cena pszenicy paszowej w ww. piśmie to 1476 zł/t netto a cena kukurydzy do 1331 zł/t netto.

6. Zawieszenie na najbliższy okres wdrażania tzw. Zielonego Ładu ze wszystkimi jego konsekwencjami, celem wyrównania szans i konkurencyjności polskiego rolnictwa w zderzeniu z rolnictwem z Ukrainy.


7. Zaprzestanie wprowadzania w błąd rolników i społeczeństwa przez ministerstwo rolnictwa odnośnie kontroli na granicy napływającego zboża z Ukrainy. Obecnie kontrola na granicy polega tylko na sprawdzeniu dokumentacji. Inspekcja Weterynaryjna zagląda jedynie pod plandekę auta, a badanie fitosanitarne, o którym mówią rządzący dotyczy tylko ziarna siewnego.

8. Wprowadzenie pełnej kontroli jakościowej i sanitarnej na wszystkich przejściach granicznych sprowadzonego z Ukrainy ziarna, według wymogów jakim podlegają rolnicy w UE.

Rolnicy ze stowarzyszenia z woj. świętokrzyskiego ostrzegają, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, to celem kolejnego protestu będzie zablokowanie wszystkich kolejowych terminali zbożowych w kraju.

W Dorohusku akcja non stop przez 36 godzin

Blokada DK nr 12 w Okopach dla tirów (tuż przed granicą w Dorohusku) miała trwać bez przerwy 36 godzin. Rolnicy przepuszczali ciężarówki z pomocą humanitarną dla Ukrainy i transporty paliwa oraz samochody okolicznych mieszkańców.

- Przyjechali rolnicy z innych części kraju, m.in. z Wielkopolski i woj. zachodniopomorskiego po to, żeby nas tu wesprzeć – mówi Wiesław Gryn, koordynator protestu w Dorohusku. – To pokazuje, że także w zachodniej Polsce rolnicy odczuwają skutki problemu.

Ze sceny ustawionej przy skrzyżowaniu dróg wypowiadali się rolnicy. Wśród nich znalazł się Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Mówił o działaniach, jakie izba podejmowała, by zainteresować rządzących problemem. Z jego słów wynika, że wielokrotnie zderzył się ze ścianą niezrozumienia bądź braku zainteresowania.

W oddalonym o ponad sto kilometrów Hrebennem protest miał trwać do piątku do godz. 11. – Jest ok. 150 ciągników i tyle samo ludzi – mówi Marcin Sobczuk, koordynator protestu w tej miejscowości. – Tiry są zablokowane, reszta samochodów przejeżdża.

Rolnicze protesty także na Podkarpaciu

W woj. podkarpackim protest miał dwie odsłony. W pobliżu przejścia granicznego w Korczowej był to powolny przejazd kolumny pojazdów odcinkiem autostrady A4, zakończony przejazdem do Medyki. Z kolei na przejściu granicznym w Medyce rolnicy chodząc po pasach spowalniali ruch pojazdów. Tu także przepuszczano pomoc humanitarną i paliwo.
– W Korczowej nie jest możliwe zorganizowanie blokady na samym przejściu, stąd pomysł z autostradą – mówi Krzysztof Dec, jeden z koordynatorów protestu w woj. podkarpackim. – A w Medyce na przejściu jest tylko jeden pas, po zablokowaniu go dla tirów stanąłby cały ruch. Dlatego od rana do wieczora przez dwa dni spowalniamy ruch wykorzystując przejście dla pieszych.












Krzysztof Janisławski

Fot. Krzysztof Janisławski, Stowarzyszenie Oszukana Wieś, Łukasz Siara

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 09:09