Rolnik zamierza zbudować nową oborę. Jaki obiekt chce postawić dla swojego stada?
Najstarsza część obory państwa Chludzińskich pochodzi z 1972 roku. W 2009 roku została do niej dobudowana kolejna część, a następnie na oborę przerobiony został garaż. Łącznie w obiekcie powstały 42 stanowiska wyłożone matami i zakończone kanałem gnojowym zakrytym rusztami. Dój odbywa się za pomocą dojarki przewodowej na 8 aparatów udojowych.
Zbigniew Chludziński zamierza wybudować nową oborę dla krów. Będzie to obiekt wolnostanowiskowy z halą udojową, w którym zwierzęta utrzymywane będą na posadzce rusztowej.
– Do realizacji tego pomysłu jest jeszcze daleko, ale zrobiłem już pierwszy, ważny krok w tym kierunku. Kupiłem siedlisko, na którym w przyszłości ma powstać nowa obora. Planując tę inwestycję chcę przede wszystkim ułatwić nam prace przy zwierzętach. Szeroki korytarz paszowy umożliwi przejazd wozem paszowym, co usprawni żywienie stada. Ruszta pozwolą zaoszczędzić słomę, która obecnie jest bardzo droga, a stosowanie jej jako ściółki jest pracochłonne. Nowy obiekt umożliwi również zwiększenie pogłowia. Ciągle spadająca opłacalność produkcji mleka zmusza nas do zwiększania skali produkcji, co w naszym przypadku nie jest możliwe bez inwestycji budowlanych – mówi Zbigniew Chludziński.
r e k l a m a
Zakup wozu paszowego przełożył się na większą produkcje mleka
Od 2017 roku państwo Chludzińscy korzystają z wozu paszowego Sano o pojemności 5 m3, który bardzo sobie chwalą.
– Przede wszystkim po jego zastosowaniu w krótkim czasie wzrosła wydajność mleczna stada. W pierwszym roku użytkowania skok wyniósł ponad 1000 litrów od sztuki. W naszym przypadku nie w pełni korzystamy z wygody, jaką zapewnia ta maszyna, gdyż wóz nie mieści się w całym korytarzu paszowym obory. Do połowy obory nie da się wjechać i wysypujemy miks na korytarzu a dalej rozwozimy go taczką – mówi Zbigniew Chludziński.
- – Powiększenie stada możliwe jest tylko w nowym budynku – mówi Zbigniew Chludziński
W skład miksu wchodzi: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, ziarno żyta i pszenżyta gniecione i zakiszane w rękawie foliowym, śruta sojowa, rzepakowa, witaminy i minerały. Sztuki o najwyższej wydajności premiowane są mieszanką treściwą zadawaną z ręki dwa razy dziennie. Jedna sztuka otrzymuje dziennie od 4 do 6 kg tej paszy.
- Jałówki utrzymywane są w systemie bezuwięziowym na głębokiej ściółce
Jakie są zalety zakiszania ziarna w rękawach?
Od 5 lat w gospodarstwie większość sianokiszonki sporządzana jest na pryzmach, a ziarno zbóż jest gniecione i zakiszane w rękawach foliowych.
– Spodobała mi się metoda zakiszania zboża w rękawach. Podczas żniw nie trzeba czekać aż ziarno będzie miało niską wilgotność, tylko można kosić zboże wcześniej. Nie trzeba mieć magazynu do jego przechowywania, a dodatkowo nie trzeba już tracić czasu na rozdrabnianie ziarna. W ubiegłym roku w rękawach zakisiliśmy też mokre ziarno kukurydzy. Niestety, w tym roku ze względu na suszę, kolby nie były dostatecznie wykształcone i areał, który planowaliśmy zebrać na ziarno przeznaczyliśmy na kiszonkę. Od 5 lat zakiszamy trawy na pryzmach. Jest to metoda szybsza i tańsza niż zakiszanie w balotach. Początkowo korzystaliśmy w tym zakresie z usług, ale w 2020 roku zakupiliśmy nową przyczepę samozbierającą marki Pottinger o pojemności 55 m3 korzystając z dofinansowania z PROW, dzięki któremu przeprowadziliśmy znaczącą modernizację parku maszynowego. Przede wszystkim wymieniliśmy wszystkie maszyny do zbioru zielonki – mówi Zbigniew Chludziński.
- Hodowca podkreśla, że wóz paszowy przyczynił się do wzrostu wydajności mlecznej stada
r e k l a m a
Inseminacja na własną rękę pozwala zaoszczędzić
Innym elementem cięcia kosztów produkcji w gospodarstwie państwa Chludzińskich jest prowadzenie inseminacji przez gospodarza.
– Już ponad 10 lat temu zdecydowałem się na samodzielną inseminację krów i jałówek. Nie płacąc za usługę zostają mi w portfelu pieniądze, które mogę przeznaczyć np. na zakup droższego nasienia. Wybieram dzięki temu lepszych genetycznie ojców, a dodatkowo w pewnej części kupuję także nasienie seksowane dla jałówek. Wybieram nasienie buhajów amerykańskich i kanadyjskich, zwracając przy tym głównie uwagę na takie cechy jak zdrowotność, mocne nogi i budowa wymienia – mówi hodowca.
- Zbigniew Chludziński wspólnie z żoną Renatą prowadzi w miejscowości Chludnie w gminie Mały Płock (powiat kolneński) gospodarstwo mleczne o powierzchni 64 ha. W pracach gospodarzy wspierają rodzice pana Zbigniewa Elżbieta i Mieczysław. Na 20 ha wysiewana jest kukurydza, 30 ha stanowią użytki zielone, a na pozostałej części uprawiane są zboża ozime takie jak żyto i pszenżyto. Stado bydła liczy 95 sztuk i składa się z 40 krów mlecznych, 15 opasanych buhajów i jałówek. Surowiec w ilości około 30 tys. litrów miesięcznie dostarczany jest do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Piątnica. Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a średnia roczna wydajność od sztuki wynosi 9,6 tys. kg mleka.
Józef Nuckowski
Zdjęcia: Józef Nuckowski