Młoda rolniczka powoli, ale systematycznie rozwija swoje gospodarstwo
Tak minęło już 5 lat odkąd pani Magda przejęła po rodzicach gospodarstwo, które liczyło wówczas 24 ha, a dziś jego powierzchnia zwiększyła się o kolejne 4.
– Powoli muszę się rozwijać – przyznała na początku naszej rozmowy pani Magda – chociaż łatwo nie jest, bo praktycznie na moich barkach jest całe gospodarstwo. Co prawda rodzice nadal, na miarę swoich sił, pomagają w codziennych pracach, ale zarządzać i planować muszę samodzielnie.
Wydaje się jednak, że to młodej gospodyni wychodzi bardzo dobrze, bo w czasie tych kilku lat wiele zamierzeń udało się jej zrealizować, jak chociażby wspomniany zakup kilku hektarów ziemi, czy gruntowna wymiana parku maszynowego. Ale o tym nieco później.
r e k l a m a
Opasy, zaraz obok mleka, drugim źródłem dochodu
Magdalena Skąpska utrzymuje stado bydła liczące 60 sztuk, w tym 20 krów mlecznych.
– Każde urodzone w stadzie cielę pozostawiam do dalszego odchowu – tłumaczy gospodyni. – Najlepsze cieliczki wchodzą oczywiście do mlecznego stada, gorsze wraz z urodzonymi buhajkami opasam.
Tak więc produkcja żywca wołowego stanowi drugie – obok mleka – źródło dochodu. Ostatnia, październikowa sprzedaż bydła okazała się bardzo korzystna, a jak poinformowała gospodyni – sprzedaje bydło według oceny poubojowej do sokołowskich zakładów mięsnych w Kole. Rocznie jest to zwykle około 12 sztuk.
Jakie są plany rolniczki na rozwój swojego gospodarstwa?
Kiedy zapytałam młodą gospodynię o plany związane z produkcją mleka, bez zastanowienia wymieniła genetyczne doskonalenie pogłowia.
– Bardzo mi na tym zależy, by moje mleczne stado było coraz bardziej wydajne, zdrowsze i długowieczne.
Co prawda w stadzie przeważają krowy rasy hf, jednak nie brakuje też sztuk mieszańcowych z rasą simentalską oraz rasami mięsnymi, którymi inseminowane są krowy trudno zacielające się.
- W tym uwięziowym obiekcie znajduje się 40 stanowisk
Użytkowana przez panią Magdę obora, to budynek uwięziowy, który może pomieścić 40 dorosłych sztuk bydła. Pozostałe przebywają w drugiej, najstarszej oborze.
– Jak na razie, nawet nie myślę o rozbudowie obory czy też budowie nowej. Dlaczego? Bo czasy są dziś bardzo niepewne. Nikt nie wie, jak ukształtuje się koniunktura na rynku mleka i nie wiem, jakie stado ostatecznie w gospodarstwie pozostanie mleczne czy mięsne – stwierdziła gospodyni, która zrealizowała jednak szereg inwestycji w gospodarstwie, głównie we wspomniany już park maszynowy.
– Wszystkie maszyny były już stare, ponad trzydziestoletnie, tak więc ich wymiana była koniecznością. Korzystając z dofinansowania na „Modernizację gospodarstw rolnych”, w tym roku nabyliśmy czterometrowy kultywator, siewnik, agregat CRS, prasę, opryskiwacz, rozsiewacz nawozów oraz zgrabiarkę do siana. Wcześniej z linii dla młodego rolnika udało się zakupić nowy ciągnik. Już za gotówkę kupiłam nowy pług oraz kosiarkę rotacyjną.
r e k l a m a
Co stanowi największy hodowlany problem w stadzie gospodyni?
O ile pani Magda wyposażyła park maszynowy, o tyle nadal otwarta pozostaje kwestia doposażenia samej obory.
– Niestety, nie mam jeszcze wozu paszowego, który do naszej obory musiałby być robiony na zamówienie. Niemniej paszowóz to dla mnie zbyt dziś wysokie koszty, dlatego – póki co – nadal musimy radzić sobie ręcznie. Ogromnym odciążeniem stała się jednak dojarka przewodowa, która zamontowana została tuż po przejęciu gospodarstwa
- Bardzo brakuje w oborze wozu paszowego, który odciążyłby panią Magdę i jej rodziców w codziennym ręcznym zadawaniu paszy
W żywieniu mlecznego stada – obok oczywiście pasz objętościowych – stosowane są własne śruty zbożowe oraz granulowane mieszanki pełnoporcjowe z firmy Agrocentrum. Dawka uzupełniana jest odpowiednimi witaminami, drożdżami i kredą pastewną. Kiedy zapytałam panią Magdę o największy hodowlany problem w stadzie, bez zastanowienia wymieniła rozród, z najbardziej kłopotliwymi cichymi rujami.
Dobre zarządzanie odchowem cieląt pozwoliło wyeliminować upadki
Niewątpliwie o sukcesie można jednak mówić w odchowie cieląt, gdzie praktycznie nie ma żadnych upadków. W ocenie młodej gospodyni jest to m.in. zasługa długiego okresu odpajania mlekiem pełnym, który wynosi tutaj aż 3 miesiące.
– Ceny mleka są dziś dobre, ale… Koszty produkcji jeszcze większe – stwierdziła na koniec Magda Skąpska. – Drogie są pasze, paliwo czy nawozy i właśnie ich zakup już na wiosenne zabiegi agrotechniczne to najbliższa i kosztowna inwestycja.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 46/2022 na str. 37. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.