StoryEditorRynek bydła

Pogłowie bydła w Australii powiększy się do ponad 25 mln sztuk

18.02.2021., 14:02h
Australijscy hodowcy bydła w 2021 r. stawiają na odbudowę pogłowia po 2 latach kryzysu. Znacznie spadnie ilość bydła przeznaczonego na ubój, chociaż produkcja wołowiny ma utrzymać się na tym samym poziomie.

Po dwuletnim kryzysie pojawiła się nadzieja dla australijskich hodowców bydła

Ostatnie dwa lata były kryzysowe dla australijskiej hodowli bydła, a tym samym trudne dla produkcji mleka i wołowiny. W 2019 r. nastąpił największy od 10 lat spadek pogłowia w narodowym stadzie bydła. Największy wpływ miała na to kilkuletnia susza, niedobory pasz i powodzie, które nawiedziły niektóre regiony w 2020 r. Rolnicy masowo sprzedawali do ubojni i na eksport swoje bydło, a duży procent stanowiły cielaki i samice. Teraz sytuacja się odwróciła – rolnicy stawiają na odbudowę stad.

Według szacunków australijskiego stowarzyszenia MLA (Meat and Livestock Australia) przewiduje się wzrost pogłowia bydła w Australii o 2% (do poziomu 25,2 mln sztuk) w porównaniu do roku 2020 (24,6 mln sztuk), kiedy to liczba spadła do poziomu z lat 90.  Z kolei powrót do liczebności z sezonu 2017/18, czyli ponad 26 mln sztuk narodowego bydła ma nastąpić dopiero w 2023 roku.

Sytuację poprawiły regularne i większe niż w ostatnich latach opady deszczu w całym kraju, a te wpłynęły na poprawę stanu pastwisk i mniejsze koszty paszy.

Pogłowie bydła w Australii będzie najniższe od 25 lat

MLA przewiduje, że rok 2021, po raz pierwszy od 25 lat, będzie rekordowo niski pod względem oferowanej ilości bydła na ubój. Tym samym, w porównaniu do roku 2020, liczba ta spadnie o 3%, czyli o 220 tys. sztuk, głównie o mniejsze przeznaczenie na rzeź cieląt i samic. Mimo tego, powinna wzrosnąć średnia masa ubojowa, ze względu na większy udział samców przeznaczonych na ubój.

Produkcja australijskiej wołowiny nie spadnie, a co więcej, ma wzrosnąć o 2 %. Jednakże wskaźnik eksportu ma spaść o 9 %, ze względu na mniejszą dostępność bydła.

Branża żywca wołowego odczuwa negatywne skutki pandemii koronawirusa, przez którą wiele rynków się zamknęło, a restrykcje dotknęły znacząco gastronomię. Świat powoli podnosi  z koronakryzysu. A po pandemii zapotrzebowanie na wołowinę na pewno wzrośnie. 
Nasuwa się pytanie: czy wzrost pogłowia w Australii spowoduje spadek cen żywca wołowego w Europie?


Oprac. Natalia Marciniak-Musiał
Zdjęcie: Pixabay
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 06:19