Czy można zapewnić żyzność glebie tylko zielonymi nawozami?


Konwersja gospodarstwa w Drzewcach z konwencjonalnego na ekologiczne rozpoczęła się 12 lat temu i po okresie przejściowym zakończyła się uzyskaniem certyfikatu. Głównym motorem żyzności gleby jest tam uprawa koniczyny czerwonej.
Zarejestruj się, i zaloguj aby przeczytać kolejne 3 artykuły.
Wszystkie przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Z artykułu dowiesz się:
- Co jest kluczowym elementem rzutującym na powodzenie uprawy?
- Jakie zalety posiada koniczyna czerwona stosowna jako zielony nawóz?
- Jak rozwija się rolnictwo ekologiczne w Polsce?
r e k l a m a
Opłacalnie bo ekologicznie
– Do tego spotkania doszło jeszcze w latach 90. Przez kilka lat prowadziłem nadal gospodarstwo konwencjonalne, ale myśl o zmianie dojrzewała we mnie stopniowo.
– Zaczęło się od hektara ojcowizny – precyzuje. – Sukcesywne powiększanie doprowadziło do obecnych 14 ha. To dobre w uprawie gleby klasy IIIa, niewątpliwie duża wartość w prowadzeniu gospodarstwa. Widoków na zwiększenie areału raczej nie ma, w okolicy ciężko o ziemię uprawną.
Zielony nawóz to podstawa
r e k l a m a

- Żyto na tym stanowisku zostanie zmulczowane, posłuży jako zielony nawóz dla warzyw. Od kilku lat pan Zbigniew nie stosuje orki w myśl zasady „głębokie spulchnianie, płytkie odwracanie”
Uprawa ekologiczna a nawożenie
– Stosuję w tym celu organiczny nawóz azotowy Fertil. Nie należy on do tanich, podobnie zresztą jak i inne dopuszczone w ekologii nawozy. Nikt więc nimi nie szasta „na zapas”, jak to czasem zdarza się w przypadku nawozów mineralnych w rolnictwie konwencjonalnym. W moim gospodarstwie nawożenie odbywa się zawsze na podstawie wyników analiz badań zasobności gleby, aby zbilansować składniki odżywcze – zaznacza rolnik.
– Jeśli chodzi o fosfor to stosuję Physio-Mescal G18, znajdujący się w wykazie nawozów i środków poprawiających właściwości gleby zakwalifikowanych do stosowania w rolnictwie ekologicznym – wyjaśnia plantator. Pytany o preparaty dolistne odpowiada, że wychodzi z założenia, że do pobierania składników pokarmowych służy głównie korzeń. A odnosząc się do preparatów dolistnych podkreśla znaczenie środków wytwarzanych ze zmielonych skał, które wzmacniają działanie aminokwasów i przyczyniają się do wzmocnienia naturalnej odporności roślin na choroby i szkodniki. – Co do aminokwasów, stosuję preparat SL, ale jestem przekonany, że aminokwasy innych marek także spełniają swoją rolę – stwierdza.

- Na tabliczce, przy której stoi Zbigniew Kałdonek, można przeczytać, że gospodarstwo jest prowadzone zgodnie z kryteriami rolnictwa ekologicznego stowarzyszenia Ekoland oraz wytycznymi Międzynarodowej Federacji Rolnictwa Ekologicznego (IFOAM)
Trudno o obornik

Ten produkt może Ciebie zainteresować
Zeszyt ewidencji nawożenia azotem

– Przez pewien czas miałem do takiego obornika dostęp i go używałem. Obecnie nie mam takiej możliwości – wyjaśnia Zbigniew Kałdonek. Z tego samego powodu w gospodarstwie w nawożeniu nie jest używany kompost. – Dobrym składnikiem kompostu jest obornik, nie mam go więc z czego wyprodukować – wyjaśnia pan Zbigniew.

- Stanowisko, które w tym momencie zajmuje facelia, jest przeznaczone pod cebulę
Lepsze ceny, ale wyższe koszty
– Bazowanie na najlepszych, sprawdzonych holenderskich odmianach, sprawdza się w ekologii – mówi rolnik. Do tej pory praktycznie cała produkcja gospodarstwa trafiała, przez pośredników, za granicę, z przeznaczeniem na przetwórstwo. Od 2019 r. część cebuli z gospodarstwa w Drzewcach jest dostarczana, za pośrednictwem wyspecjalizowanej w tym firmy, na półki sklepowe sieci handlowych.
– Natomiast plony, jakie uzyskuję są porównywalne do tych z gospodarstw konwencjonalnych lub odrobinę wyższe – mówi pan Zbigniew. – Jednak gdyby, uśredniając plony z wielolecia, uwzględniać całość areału, także tę część, która co roku jest obsiewana koniczyną, żytem lub facelią, to plonowanie zapewne byłoby ciut niższe – wylicza plantator. – Ale, żeby to wszystko za różowo nie wyglądało: Koszty produkcji w rolnictwie ekologicznym są znacznie wyższe niż w przypadku gospodarstw konwencjonalnych – podkreśla. I kontynuuje: – Z niezrozumiałych dla mnie powodów rolnictwo ekologiczne bardzo słabo się rozwija w Polsce. Większość żywności ekologicznej na sklepowych półkach jest pochodzenia niemieckiego, włoskiego czy holenderskiego – mówi pan Zbigniew. – Być może taka jest unijna polityka, żeby to rolnictwo rozwijało się gdzie indziej, a nie tutaj w Polsce.
– W przypadku niewielkich działek trudno pozwolić sobie na bufory zabezpieczające przed chemią z sąsiedztwa, gdy zdarzy się sąsiad nieprzestrzegający zasad i pryskający w wiatr – zauważa. Ale jasno deklaruje: – Ja na pewno nie zrezygnuję z rolnictwa ekologicznego. Nie wyobrażam sobie innej metody prowadzenia gospodarstwa. U mnie chemii na polu już nie będzie.

- Gwiazdnica to mankament systemu bezorkowego. – Do ręcznego usunięcia – mówi rolnik
Zdjęcia: Krzysztof Janisławski