StoryEditorWiadomości rolnicze

Kombajnem na gąsienicach z prędkością 40 km/h

28.07.2015., 11:07h
  Kombajn zbożowy poruszający się po drodze szybciej niż niejeden ciągnik? Firma John Deere na przyszłoroczny sezon żniwny przygotowała nowe, udoskonalane kombajny serii T z możliwością zastosowania gąsienicowego układu jezdnego, które w transporcie mogą poruszać się z prędkością do 40 km/h. Tak imponujące osiągi będą miały istotne znaczenie dla usługodawców czy właścicieli pól rozrzuconych na dużym obszarze. Nasza redakcja miała okazję uczestniczyć w przedpremierowej prezentacji tych maszyn w austriackim Pamhagen oraz zobaczyć je w pracy podczas omłotu zboża na Węgrzech.

Seria T od czasu premiery tj. od 2007 roku, stała się znakiem rozpoznawczym amerykańskiego producenta. Za zastosowany w tej maszynie innowacyjny wielobębnowy system młócący John Deere otrzymał prestiżowy medal wystawy Agritechnica w Hanowerze. Chodzi o rozwiązanie, w którym masa zbożowa trafia wpierw na główny dziesięciocepowy bęben młócący o średnicy 660 mm i szerokości 1400 mm lub 1670 mm. Następnie kierowana jest na szczelinę ograniczoną od góry gładkim walcem (140 mm średnicy). Dalej odbierana jest przez odrzutnik (420 mm średnicy) i podawana – inaczej niż w konkurencyjnych rozwiązaniach – nad nim do separatora palcowego o średnicy 660 mm. Takie podawanie masy nie powoduje gwałtownej zmiany jej kierunku, a to pozwala zachować wysoką jakość ziarna, a przede wszystkim słomy. Odrzutnik, czyli bęben nasiębierny ma przeciwny kierunek obrotów w stosunku do pozostałych bębnów. Separator w tym układzie powoduje wydzielanie resztek ziarna, jakie pozostały w słomie po przejściu przez główny bęben młócący. Za nim znajduje się jeszcze jeden bęben o średnicy 400 mm, który podaje słomę na wytrząsacze. Choć w nowych kombajnach powielono konstrukcję zespołu młócącego, to wprowadzono kilka istotnych zmian. Średnica głównego bębna młócącego pozostała niezmieniona i wynosi 660 mm, jednak kąt opasania klepiska został zwiększony o 8 stopni, co pozwoliło osiągnąć większą powierzchnię młócenia. Ponadto przy zachowaniu tej samej prędkości i kątów zwiększono średnicę bębna nasiębiernego do 500 mm, co – zdaniem producenta – ma zagwarantować jeszcze lepszą jakość słomy. Również średnica bębna separatora palcowego została zwiększona do 800 mm, czym zyskał on miano największego, jaki do tej pory zastosowano w kombajnach zbożowych. Tę zmianę, połączoną z zastosowaniem nowego większego klepiska pod bębnem, podyktowano uzyskaniem lepszej separacji szczególnie w „łapane” żniwa, czyli w trakcie omłotu wilgotnych roślin. W efekcie wszystkich wprowadzonych modyfikacji aktywna powierzchnia separacji nowej serii T została zwiększona z 2,8 m2 do 3,3 m2 dla kombajnów 5-wytrząsaczowych i z 3,36 m2 do 4 m2 dla maszyn z sześcioma wytrząsaczami słomy. Nowością jest również zmiana sposobu załączania umieszczonej przed młocarnią listwy domłacającej (ang. Booster Bar), która spełnia swoje zadanie, gdy wymagane jest bardziej agresywne młócenie np. przy zbiorze jęczmienia. Stała się ona częścią klepiska i jej położenie jest przestawiane za pomocą dwóch śrub. Dzięki temu, że jest do nich dobry dostęp, zmiana położenia nie powinna trwać dłużej niż 3 minuty. Listwa domłacająca zamocowana na stałe ma jeszcze jedną zaletę, bowiem eliminuje potrzebę stosowania płyt wspomagających, w przypadku jej demontażu.

Kosz sitowy z aluminium

Zmiany wprowadzone w systemie omłotowym podniosły wydajność kombajnów serii T nawet o około 15 procent. Aby jednak wydzielanie ziarna ze słomy szło w parze z dokładnością oczyszczania, przeprojektowano zespół czyszczący zwiększając jego powierzchnię. Przy tym udało się zachować podobną masę mechanizmu, a pozwoliło na to wykorzystanie przy budowie kosza sitowego aluminium. To duży atut, bowiem gdyby wraz ze zwiększeniem powierzchni sit wzrosła ich masa, układ byłby bardziej podatny na drgania. W nowej serii T powierzchnia sit w maszynach z pięcioma wytrząsaczami sięga 5,2 m2, z kolei w większych modelach z sześcioma wytrząsaczami osiągnie aż 6,3 m2, co jest rekordowym wynikiem w tej klasie maszyn. Zmiany związane były również z przeprojektowaniem wentylatora, którego wydajność – jak podaje John Deere – wzrosła o 36 procent. Przeprojektowano również wloty powietrza, które mają gwarantować równomierny pobór, jak i rozprowadzanie powietrza. Kolejna istotna zmiana to szybkość rozładunku ziarna. W dotychczasowych modelach odbywało się to z prędkością 88 l/s. W nowych kombajnach ślimak wyładowczy pracuje z przepustowością 125 l/s, co umożliwia opróżnienie pełnego zbiornika o pojemności 11 000 litrów w mniej niż 90 sekund. Nowością jest również możliwość zainstalowania fabrycznej sprężarki powietrza do oczyszczania maszyny po pracy z 60-litrowym zbiornikiem i długim na 10 m wężem. Istotne jest to, że dostępne będą trzy miejsca, do których będzie można podczepić wąż: z lewej lub prawej strony kombajnu albo przy silniku. 

Z gąsienicami

Najbardziej widoczną zmianą w unowocześnionych modelach jest możliwość zamontowania przy przedniej osi gąsienicowego układu jezdnego. Jest to wyposażenie przeznaczone na najtrudniejsze warunki polowe, bowiem dzięki temu, że powierzchnia styku z podłożem w przypadku gąsienic jest 1,7 razy większa niż w przypadku opon o rozmiarze 800/70R32, maszyna lepiej radzi sobie na grząskim podłożu chroniąc przy tym strukturę gleby, bowiem nie dochodzi w takim stopniu do poślizgu. W efekcie ograniczeniu ulega również zużycie paliwa. Gdyby było to za mało, tylna oś kombajnu może być napędzana. Istotne jest to, że gąsienice nie ograniczają prędkości jazdy, a wręcz przeciwnie, bowiem w czasie transportu taki kombajn można rozpędzić nawet do 40 km/h. Według zapewnień, maksymalna szerokość maszyn z pięcioma i sześcioma wytrząsaczami nie przekroczy odpowiednio 3,3 m i 3,5 m. Wprowadzenie nowych modeli było w dużej mierze związanie z koniecznością spełniania wyśrubowanych norm czystości spalin. Kombajny będą zgodne z normą Stage IV (Tier 4 Final) dzięki zastosowaniu nowych sześciocylindrowych jednostek napędowych John Deere PSS o pojemności 6,8 litra w mniejszych modelach lub 9 litrów w dwóch największych. Ich moc – w porównaniu do motorów montowanych do tej pory – wzrosła od 3 do 19 KM. Za neutralizację szkodliwych substancji w spalinach odpowiada system SCR wymagający stosowania płynu AdBlue, jednak jego zużycie, według zapewnień amerykańskiego producenta, kształtuje się na bardzo niskim poziomie wynoszącym od 1 do 3 procent w stosunku do zużycia oleju napędowego. 

Zmiany w innych modelach

Na zmianach, które wprowadzono w kombajnach serii T zyskały również modele serii W, wyposażone w pojedynczy dziesięciocepowy bęben młócący o średnicy 660 mm. Kombajny mają zmieniony zespół czyszczący, szybko przełączaną listwę domłacającą oraz zwiększoną prędkość rozładunku. W wybranych modelach będzie dostępna prędkość maksymalna wynosząca 40 km/h oraz gąsienicowy układ jezdny. Nowością w kombajnach serii S są z kolei nowe silniki zgodne z normą Stage IV oraz zwiększona do 40 km/h prędkość jazdy. Mniejsze modele W330 od 2016 roku będą mogły być wyposażone w uniwersalny system automatycznego prowadzenia AutoTrac, tak jak modele W440 i W440PTC, które mają również opcję elektrycznej regulacji sit.

 

Przemysław STANISZEWSKI

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
10. maj 2024 13:07