
Gospodarstwo Paluzy – od spółdzielni do 2000 ha nowoczesnej uprawy
Spółka Paluzy (powiat bartoszycki) powstała w 1993 r. na bazie Spółdzielni Produkcyjnej. W momencie założenia firma dysponowała 740 ha i miała 57 udziałowców, w tej chwili ma 2000 ha i 37 udziałowców.
Gospodarstwo specjalizuje się w uprawie pszenicy, rzepaku i bobiku, stosując uprawę bezorkową na całym areale. Na jej czele stoi Jan Jaciw, w zarządzaniu od kilku lat pomaga mu syn Arkadiusz.
Sprzęt Väderstad – niezawodność na polodowcowych glebach
– Od lat korzystamy wyłącznie ze sprzętu uprawowo-siewnego Väderstad, który na naszych ciężkich, polodowcowych glebach jest wprost niezastąpiony. Pierwszy kultywator zakupiłem w 2005 r. i służy nam do dziś – wyznaje Jan Jaciw.
Gospodarstwo posiada siewniki Rapid A 800S, Spirit 400C, Spirit 600C, BioDrill 360, agregaty Carrier 925, 650 i XL 525, Top Down 400, kultywatory Cultus CS 500 i Optus 600, brony zębowe NZ Aggressive 900 oraz wały Rexius 940 i Rollex 620. Dysponując tak bogatym parkiem maszynowym oraz zaawansowanymi technologiami uprawy i siewu może reagować na bieżące potrzeby i zmiany wprowadzając modyfikacje technologii, na co pozwala duża wszechstronność maszyn Väderstad.
Struktura gleby i wymiana gazowa – fundamenty udanej uprawy
Magnus Samuelsson, agronom z fabryki Väderstad podkreślał, że jest on najbardziej zainteresowany i zaangażowany w rozwój i badania „elementów czarnych” maszyny, czyli tych, które pracują w glebie. Wyjaśnił uczestnikom, jak ważna jest wymiana gazowa, zachodząca w glebie i umożliwiająca prawidłowy przebieg procesów glebowych.
– Przy zbyt dużym wysyceniu gleby CO2, a zbyt małą ilością tlenu, zachodzą nieprawidłowe reakcje, które ograniczają rozwój korzeni. Szczególnie rozwój korzeni włośnikowych, czyli tych, które najskuteczniej i najefektywniej pobierają składniki pokarmowe. Przy zbyt dużej i zbyt daleko idącej redukcji uprawy doprowadzamy do takiej sytuacji, żeby zrekompensować mniej efektywne procesy, musimy tak naprawdę zwiększyć nasze inwestycje w nawozy i inne środki do produkcji, generując kolejne koszty. A tak naprawdę, trzeba zacząć od tego, żeby struktura gleby była właściwa i żeby zachodziła w niej właściwa wymiana gazowa, bo tu zaczynają się nasze oszczędności – wyjaśnił agronom.