StoryEditorZabytkowe ciągniki

Wiekowy Ursus C–45 zachwycił bardziej niż nowe ciągniki [FOTO]

28.08.2019., 18:08h
W połowie sierpnia miłośnicy starych traktorów i dawnej techniki rolniczej tłumnie ściągnęli do Wielkopolski, gdzie w Wilkowicach pod Lesznem, odbyła się kolejna edycja Ogólnopolskiego Festiwalu Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych im. Jerzego Samelczaka, organizowanego przez Klub „Traktor i Maszyna”, we współpracy z gminą Lipno i Gminnym Ośrodkiem Kultury w Lipnie.
O randze festiwalu wśród kolekcjonerów zabytkowych maszyn rolniczych najlepiej świadczy fakt, że do Wilkowic przybyli właściciele blisko 300 maszyn – i to nie tylko z Polski, ale także z Niemiec, Austrii, Czech, Węgier, Słowacji, Holandii, Szwecji i Danii. Uznanie miłośników techniki retro nie może dziwić – skoro spotykają się w ramach festiwalu już po raz 18. A wszystko zaczęło się od Jerzego Samelczaka z pobliskiego Targowiska i jego pasji do kolekcjonowania starych maszyn. W 2002 roku w zlocie wzięło udział… 20 wystawców. 

Dość historii, przejdźmy do eksponatów

Jeśli sama impreza jest już pełnoletnia, to co dopiero maszyny… Należy powiedzieć, że najstarsze egzemplarze pamiętały czasy przed II wojną światową. 

Największą grupę zaprezentowanych ciągników stanowiły rodzime Ursusy i czechosłowackie Zetory, licznie reprezentowane były kultowe Lanz Bulldogi, ale nie zabrakło bardziej egzotycznych maszyn. I tak zwiedzający mogli podziwiać maszyny ze stajni Porsche, rzadko spotykane na polskich polach Fordy, McCormicki i węgierskie Dutry. Z dalekiej Argentyny pochodziła El Pampa, czyli produkowana tam kopia Lanz Bulldoga z silnikiem o mocy 51 KM. Zresztą Lanz lansowany był niezwykle mocno – bo czymże innym są nasze bombaje, czyli Ursusy C-45 i (później) C-451?

Oczywiście pisząc o Ursusach nie można nie odnotować licznej reprezentacji ciapków – niektóre C-325 i C-328, czy C-330 były w lepszej kondycji, niż gdy zjechały z taśmy produkcyjnej. Wiele z nich ratowano niczym konie przed rzeźnią, wykupując przed złomowaniem. Zrekonstruowane i odrestaurowane odzyskały drugą młodość.


Nowocześnie na tle naszych ówczesnych konstrukcji prezentowały się Zetory 25 (obecne chyba we wszystkich odmianach: A, K i T) czy 50. Ciągniki te były eksportowane do Polski, stąd ich liczna reprezentacja. 

Z pewnością trudniejsze do zdobycia były niemieckie Kramery, których kolekcja była oczkiem w głowie jednego z wystawców. Marka nieco zapomniana, z produkcją traktorów związana w latach 1925–1973.

Traktor pulling staruszków

O tym, że kolekcjonerzy prezentowali nie muzealne eksponaty, a wciąż żywe konie mechaniczne można się było przekonać nie tylko podczas parady ciągników na placu manewrowym czy korowodu ulicami Wilkowic. Maszyny i ich właściciele walczyli w różnorakich konkurencjach, takich jak: traktor pulling (w kategoriach do 2000 kg, 2001 do 2500 kg i od 2501 do 3000 kg), węgierski traktor pulling (kategorie jw.) czy toczenie beczki. W tych konkursach bombaje miały stworzone osobne kategorie, aby nie psuć innym zabawy.

Oczywiście nie mogło zabraknąć wyścigów traktorów, gdzie maszyny podzielono ze względu na silniki (2-, 3-, 4-cylindrowe oraz benzynowe i osobno bombaje), a dodatkową atrakcją były wyścigi traktorzystek.

Starsi i młodsi mogli spróbować swych sił w przeciąganiu liny, a raczej przeciąganiu traktora liną. Dzieciaków było całe mnóstwo i widać było, że takie ciągniki, jakich już nie ma nawet własny dziadek, stanowią nie lada atrakcję.

O dodatkowe atrakcje zadbał „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. W tym roku nie tylko objęliśmy wydarzenie patronatem prasowym, ale także ufundowaliśmy nagrody we własnych konkursach. Wybieraliśmy najlepiej zachowane klasyki, stuningowane ciągniki i… traktorzystkę festiwalu. W każdej z tych kategorii zdobywcom (i zdobywczyniom!) I, II i III miejsca wręczyliśmy nagrody pieniężne i zestawy upominków TPR. 


C-45 nagrodzony przez redakcję „Tygodnika Poradnika Rolniczego” – I miejsce w kategorii tuningu: urzekł nas subtelnością modyfikacji i dbałością o szczegóły, a zarazem ogromem prac włożonych w udoskonalenia. Bombaj został doposażony m.in. w termometr z Lanz Bulldoga (którego w naszym C-45 nie było), urządzenie pokazujące czy ze skrzyni korbowej wraca olej, kropelkowe urządzenie do smarowania, dołożone obciążniki z Lanza do polskiej felgi żeliwnej (najstarszej polskiej felgi). Dołożony został rozrusznik, ławeczkę wykończono drewnem, a brezent w poszyciu daszku zastąpiono współczesnym materiałem stosowanym w kabrioletach). Całość zrobiona ze smakiem, bez zbędnych udziwnień

 


Nagrody "Tygodnika Poradnika Rolniczego" w poszczególnych kategoriach zdobyli:

Najlepiej stuningowany ciągnik:
  • Dariusz Nowak – Ursus C-45
  • Jakub Błaszczyk – Ursus C-45
  • Szymon Kołodziejek – Ferguson
Najlepszy klasyk:
  • Marek Kropidłowski – Ursus C-45
  • Jacek Kolan – Ursus C-330
  • Marian Skrzypczak – Zetor
Traktorzystka festiwalu:
  • Halina Zygmańska
  • Agnieszka Wiśniewska
  • Izabela Miszczak




Oskar Miroszka
fot. Oskar Miroszka 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 11:46