Faresin
StoryEditor

Elektryczne paszowozy znacznie tańsze w eksploatacji niż spalinowe

27.01.2025., 09:00h

Faresin rozwija projekt o nazwie "elektryczne paszowozy". W ofercie ma już trzy modele takich maszyn. Nie emitują one spalin i pracują bardzo cicho. Ponadto – wedle zapewnień producenta – koszty eksploatacji wozów paszowych na prąd są nawet o ponad 70 procent niższe w porównaniu z podobnymi maszynami napędzanymi silnikami diesla.

Trzy "elektryki" od Faresina

W ostatnim czasie Faresin poszerzył ofertę wozów elektrycznych Leader PF1 Full Electric do trzech modeli mających 11,14 lub 17 m3 pojemności. We wszystkich za przygotowanie TMR-u odpowiada pionowy ślimak z 10 nożami, który ma osiem prędkości mieszania mieszczących się w zakresie od 5 do 40 obr./min. Każda z maszyn zasilana jest akumulatorem litowo-żelazowo-fosforanowym o pojemności 210 Ah. Natomiast pojemność wyrażona w kWh wynosi 91,3. Akumulatory zasilają cztery silniki elektryczne. Jeden o mocy 51 kW napędza układ jezdny i układ skrętu. Drugi, 40-kilowatowy, porusza ślimak. Kolejny o mocy 34 kW napędza dwumetrowej szerokości frez, a ostatni 23-kilowatowy odpowiada za hydraulikę roboczą. Ile takimi maszynami da się przepracować na jednym doładowaniu baterii?

Cztery dawki TMR-u na jednym ładowaniu

– Możliwe jest przygotowanie czterech dawek TMR. A ponowny czas ładowania baterii – jak podaje Faresin – zależy od użytej ładowarki. Jeżeli skorzystamy z szybkiej ładowarki o mocy 50 kW, to w półtorej godziny baterie zostaną doładowane do 80 procent. Z kolei czas ładowania od 0 do 100 proc. wyniesie w takim przypadku około 2,5 godziny. Natomiast pobierając prąd z gniazda trójfazowego 400V o maksymalnym natężeniu 16A czas ładowania do 80 proc. zajmuje 6 godzin, a do 100 proc. będzie trwał dwa razy dłużej. Jeżeli maksymalne natężenie prądu wyniesie 32A wtedy potrzeba 4 godzin (20–80 proc.) lub 8 godzin (do 100 proc.).

Jak radzą sobie elektryczne paszowozy?

Wedle zapewnień producenta, elektryczne paszowozy radzą sobie w błocie i na lodzie, bo mają napęd na cztery koła i posiadają wzmocnione hamulce tarczowe w kąpieli olejowej. Podczas hamowania, zastosowany system odzyskuje energię, która trafia do akumulatora. Dzięki trzem trybom kierowania, maszyny są niezwykle zwrotne. Przekazanie napędu wygląda tak, że tylną oś porusza silnik elektryczny, a napęd na oś przednią przekazywany jest z tylnej osi wałem kardana. Układ jest wyposażony w dwa mechaniczne biegi. Jeden roboczy pozwala na poruszanie się z prędkością od 0 do 10 km/h, drugi transportowy daje możliwość zmiany prędkości w zakresie 0–30 km/h. Do obsługi głównych funkcji paszowozów, tak jak to ma miejsce w odpowiednikach spalinowych, służy joystick oraz panel z przyciskami, którego kształt nawiązuje do rozwiązań spotykanych w motoryzacji. Maszyny zostały przystosowane do montażu spektrometru NIR, który analizuje komponenty dawki podczas sporządzania TMR-u i ocenia jednorodność mieszanki paszowej. Dane pobierane ze spektrometru są prezentowane na dziesięciocalowym wyświetlaczu zamocowanym w kabinie.

Bezpieczne odłączanie magnesu

Wśród tegorocznych laureatów medali wystawy EuroTier, która odbyła się w połowie listopada br. w Hanowerze, znalazła się firma Siloking. Została ona wyróżniona za system pozwalający na odłączenie od ślimaka paszowozu magnesu, w celu usunięcia wyłapanych przez niego części metalowych z paszy – opiłków, drutów, śrub czy kawałków pękniętych noży. Dzięki temu rozwiązaniu osoba wykonująca to zadanie nie jest już narażona na obrażenia, ponieważ nie znajduje się w sąsiedztwie umieszczonych na ślimaku noży służących do rozdrabniania paszy. Magnes można odblokować za pomocą specjalnego narzędzia.

Elektryczne paszowozy przynoszą korzyści nie tylko związane z wpływem na środowisko, ale i dobrostanem zwierząt, bo nie emitują do atmosfery żadnych szkodliwych związków i pracują bardzo cicho.

Przemysław Staniszewski

fot. mat. producenta

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. luty 2025 09:46