StoryEditorPorady

Dlaczego rolnik z Mazowieckiego ma 2 systemy utrzymania krów w jednej oborze?

23.07.2021., 10:07h
Do 2013 roku Paweł i Sylwia Bartołdowie prowadzili produkcję mleka w odziedziczonej, mocno już wysłużonej oborze, w której mogli utrzymywać tylko 24 krowy. Oczywiste jest, że nie dawała ona możliwości rozwoju i nie zapewniała odpowiedniego dobrostanu krów. Postanowili więc, że wybudują nowy, uwięziowy obiekt. Dziś inwestowaliby w oborę wolnostanowiską.

Dzisiaj hodowca zainwestowałby w oborę wolnostanowiskową

Brak możliwości rozwoju, ale także trudy związane z codzienną obsługą zwierząt wynikającą z niemożności zmechanizowania prac zmobilizowały nas do inwestycji w oborę. A że uwięziową? W trakcie jej budowy obowiązywały jeszcze kwoty mleczne i wysokie kary od nadprodukcji mleka. Myśląc o jej zwiększeniu dokupiliśmy wówczas ponad 100 tysięcy litrów kwoty mlecznej. Takie były realia i mając je na względzie zdecydowaliśmy się na taki, a nie inny obiekt – wyjaśniał Paweł Bartołd dodając, iż gdyby dziś przyszło inwestować w oborę, z całą pewnością krowy korzystałyby w niej ze swobody ruchu.

Tak więc prawie 8 lat temu hodowcy zainwestowali w uwięziową oborę, która jest przejazdowym budynkiem o wymiarach 24x17,5 m. Jego centralne miejsce zajmuje stół paszowy (o szerokości 5 m), po obu stronach którego przylega po 25 stanowisk przeznaczonych dla 50 krów dojnych. I taka też jest obecnie produkcyjna obsada w gospodarstwie.

Dwa różne systemy utrzymania krów w jednej oborze

Ciekawostką jest fakt, że gospodarz zastosował w oborze dwa różne systemu utrzymania krów. Po jednej stronie stanowiska wyłożone są materacami i zakończone rusztami, po drugiej, stanowiska ścielone są słomą, a obornik jest wypychany.

Gleby, które uprawiamy są bardzo słabe, należą bowiem do V i VI klasy bonitacyjnej. Nie chcieliśmy się więc całkowicie pozbywać jakże cennego dla nas obornika. Z drugiej zaś strony wiedzieliśmy, że ściołowe legowiska oznaczają dużą pracochłonność, którą po latach pracy w starej oborze chcieliśmy maksymalnie zmniejszyć – tłumaczył gospodarz. – Dlatego – można rzec – że dwa systemy utrzymania to swego rodzaju kompromis. Porównując je, jednoznacznie maty i ruszta to nie tylko mniej pracy, ale również mniejsza liczba przypadków na nich zapaleń wymienia.

  • Stanowiska dla krów, które odpoczywają na materacach, dla ich lepszego osuszenia dodatkowo posypywane są trocinam


Szeroki na 5 metrów korytarz paszowy to jeden z atutów tej uwięziowej obory

  • Szeroki na 5 metrów korytarz paszowy to jeden z atutów tej uwięziowej obory


Pasze treściwe samodzielnie sporządzane

Obiekt wyposażony jest w dojarkę przewodową, a dój odbywa się na 8 aparatów udojowych. Po roku użytkowania obory gospodarze zainwestowali w wóz paszowy marki DafAgro o pojemności 12 m3. Sporządzana w nim dawka zbilansowana jest na produkcję 24 litrów mleka od krowy dziennie. W gospodarstwie stosowany jest coraz popularniejszy system sporządzania mieszanek treściwych, które usługowo wykonują mobilne mieszalnie. Paweł Bartołd dysponuje własnym ziarnem zbóż, do których dokupuje śrutę sojową, rzepakową, kukurydzę i wysłodki.

Przez lata stado objęte było oceną użytkowości mlecznej, z której hodowca jednak zrezygnował, a rezygnację argumentuje stale rosnącymi kosztami oraz obowiązkiem asystowania przy próbnych udojach.

Prowadzimy typowo produkcyjną oborę, jałówek nie sprzedajemy, dlatego – przynajmniej na razie – pozostanie tak jak jest – mówi pan Paweł, który szacuje, iż obecnie średnia wydajność kształtuje się na poziomie ok. 9000 kg mleka od sztuki.

Niestety, trwające upały wpływają nie tylko na obniżenie produkcji mleka, ale również na rozród stada, co bardzo nas martwi – dodaje.

Hodowcom nie zależy na podkręcaniu wydajności

Stado w większości stanowią sztuki hf. Jest też kilka mieszańców z mlecznym simentalem i rasą montbeliarde.

Wybierając buhaje do rozrodu naszym priorytetem jest zdrowie i związana z nim długowieczność zwierząt. Nie zależy nam na „podkręcaniu” wydajności, bowiem uważam, iż najważniejsze jest minimalizowanie brakowania stada. Zależy nam na zdrowych i dobrze zacielających się krowach. Odchów od cielęcia do krowy mlecznej dużo kosztuje i kiedy mam doić sztukę 1–2 laktacje, to koszty odchowu nigdy się nie zwrócą – stwierdza Paweł Bartołd, który przyznaje, że największy odsetek krów brakowanych jest z powodu jałowości.

Od ponad dekady gospodarz sam inseminuje swoje zwierzęta, współpracując w tej kwestii z MCHiRZ w Łowiczu. Na skuteczne zacielenie zużywa obecnie 2,5–3 słomki. Część jałówek inseminowana jest nasieniem seksowanym.

Paweł Bartołd wspólnie z żoną Sylwią prowadzi rodzinne gospodarstwo mleczne w miejscowości Budzyno-Walędzięta (gm. Czerwonka, pow. makowski). Jego powierzchnia liczy 52 ha, z czego ok. 30 ha jest własnością gospodarzy. 13 ha zajmują trwałe użytki zielone, na 4 ha rośnie łubin, a pozostałe grunty stanowią uprawy zbożowe, głównie pszenżyto i żyto.Hodowcy są dostawcami GK Polmlek – zakład Mazowieckiej Spółki Mleczarskiej w Makowie Mazowieckim, gdzie sprzedają ok. 38 tysięcy litrów mleka miesięcznie. Państwo Bartołd mają dwóch synów:Antka i Marcela, trzecia pociecha jest w drodze.

  • Paweł Bartołd wspólnie z żoną Sylwią prowadzi rodzinne gospodarstwo mleczne w miejscowości Budzyno-Walędzięta (gm. Czerwonka, pow. makowski). Jego powierzchnia liczy 52 ha, z czego ok. 30 ha jest własnością gospodarzy. 13 ha zajmują trwałe użytki zielone, na 4 ha rośnie łubin, a pozostałe grunty stanowią uprawy zbożowe, głównie pszenżyto i żyto.Hodowcy są dostawcami GK Polmlek – zakład Mazowieckiej Spółki Mleczarskiej w Makowie Mazowieckim, gdzie sprzedają ok. 38 tysięcy litrów mleka miesięcznie. Państwo Bartołd mają dwóch synów:Antka i Marcela, trzecia pociecha jest w drodze.


Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 21:07