Jak przynzają rolnicy, pandemia spowodowała szaleństwo na rynku materiałów budowlanych, co w efekcie doprowadziło do wzrostu kosztów całego przedsięwzięcia o blisko 100% w porównaniu z pierwotnie planowanymi.Beata Dąbrowska
Miało być szybciej i taniej. Niestety, życie napisało swój własny scenariusz i drastycznie zweryfikowało wcześniejsze zamierzenia. Budowę nowej obory pokrzyżowała bowiem pandemia, która nie dość, że znacznie wydłużyła proces dokumentacyjny, to jeszcze poważnie zwiększyła koszt inwestycji. Jednak Monika i Grzegorz Badurowie – bo o nich piszemy – pomimo wielu przeszkód nie poddali się i dopięli swego, a od września ubiegłego roku cieszą się z pracy w nowym, wolnostanowiskowym obiekcie.
- Na jaką innowacyjną konstrukcję budowy zdecydowali się hodowcy?
- Jak nowe warunki w oborze przełożyły się na wydajność mleczną krów?
- Czy warto pokryć powierzchnie obory żywicą epoksydową?
Szaleństwo na rynku materiałów budowlanych prawie zahamowało inwestycję rolników
– Gdyby przyszło nam myśleć o takiej inwestycji w tym roku, na pewno decyzja byłaby na nie, bo finansowo nie podołalibyśmy takiemu zadaniu – przyznał Grzegorz Badura, podkreślając, że pandemia spowodowała szaleństwo na rynku materiałów budowlanych, co w efekcie doprowadziło do wzrostu kosztów całego przedsięwzięcia o blisko 100% w porównaniu z pierwotnie planowanymi.
Spełnione marzenie o nowej oborze
Okupiona długim czekaniem i prawie dwukrotnie większymi kosztami, dzięki dobrym decyzjom, zarządzaniu i ogromnej determinacji hodowców, nowa obora powstała i tym samym stała się – jak zaznaczyła pani Monika – spełnionym marzeniem męża, które umożliwiło rozwój mlecznej produkcji w gospodarstwie.
A ta prowadzona była do tej pory w mocno już wysłużonej uwięziówce, w której można było utrzymywać zaledwie 22 k...