– Jałówki po buhajach hf, czyli typowo mleczne, odchowujemy na remont i powiększenie stada krów, a buhaje mieszańcowe hf x angus są idealnym materiałem do opasu. Szybko przyrastają, mają mocną, mięsną budowę, czarne jednolite umaszczenie i stawki oferowane za takie sztuki są znacznie wyższe niż w przypadku opasów rasy hf. Dzięki takiej strategii nie sprzedajemy cieląt, wykorzystujemy maksymalnie pasze objętościowe, a tych mamy zapas na ok. 150% obecnego zapotrzebowania. W tym roku zgromadziliśmy rekordową ilość balotów z sianokiszonką w liczbie ponad 460 sztuk – podkreślił Grzegorz Nowacki, dodając, że do utrzymywania opasów skusiła ich dobra koniunktura na rynku wołowiny oraz wspomniany zapas pasz.
Jak ciąć koszty w gospodarstwie?
Rolnicy nie tylko rozwinęli drugi kierunek produkcji, jakim jest wołowina, ale też nie zapominają o mleku i tu też chcą zwiększyć skalę produkcji, tym bardziej, że cały cz...
