StoryEditorWiadomości z branży

Innowacja od firmy A-Lima-Bis pozwoli zagospodarować całą wodę z serwatki

Z Tadeuszem Łuczakiem – prezesem polskiej, a zarazem rodzinnej firmy A-Lima-Bis ze Środy Wielkopolskiej rozmawiają Krzysztof Wróblewski i Andrzej Rutkowski

Budujecie proszkownię w ramach innowacyjnego projektu?

Podpisaliśmy umowę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, w której zawarliśmy projekt budowy wieży suszarniczej rozpyłowej, ale jest to też program, który wprowadza rozwiązanie bardzo istotnego problemu, występującego w przemyśle spożywczym, a zwłaszcza mleczarskim. Chodzi o zagospodarowanie wszystkich odpadów powstałych na drodze technologicznej procesu produkcji proszków. Czyli do tej pory to co oddzielaliśmy od suchej masy proszkowej szło do ścieków, a teraz będziemy oddzielać i kierować do suszenia z udziałem tłuszczu i innych dodatków zewnętrznych. Zaś finalne produkty będą starterami do komponowania koncentratów i porcji żywieniowych dla młodych zwierząt hodowlanych. Jest to bardzo innowacyjny projekt, bo dzięki niemu zasadniczo nie będzie żadnych odpadów w procesie produkcji proszków.
Podczas oczyszczania serwatki stosujemy takie procesy jak nanofiltrację, elektrodializę i mikrofiltrację i do tej pory odpady z tych procesów trafiały do ścieków, a my będziemy to teraz wyłapywać i tworzyć nowe kompozycje produktowe. W tym celu współpracujemy z naukowcami z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Drugim ważnym elementem tego projektu jest zagospodarowanie całej wody, jaka znajduje się w serwatce, a wiadomo że zawiera ona aż 93–94% wody, która też trafia do ścieków, a kiedyś została pobrana ze środowiska. Aby przywrócić tę wodę do użytku trzeba ją oczyścić, czyli oddzielić wszystkie związki mineralne i po oczyszczeniu na technologii membranowej, będzie wykorzystana do mycia membran i różnych innych procesów. Ten projekt zakłada, że w każdym zakładzie, w którym opłaca się produkować proszki, da się odzyskać taką ilość wody, że nie będzie trzeba już jej pobierać ze środowiska tzn. że nie będziemy pozyskiwać wody z zewnątrz po to, aby przerabiać na proszek serwatkę.

Posiadacie już pewne doświadczenia z tzw. krowią wodą?

– „Krowią wodę” już odzyskujemy, ale to jest tylko fragment tego co będziemy robić w ramach nowego projektu. „Krowia woda” jest to cała pozostałość po płukaniu instalacji po zakończeniu procesu podstawowego. Częścią tego płynu są pozostałości mleka i śmietany, które w wielu mleczarniach szły do ścieków, a więc obciążały oczyszczalnie przyzakładowe lub komunalne, a my je odzyskujemy i można je wykorzystać do dalszej produkcji. Jak już wspomniałem, oczyszczanie „krowiej wody” jest fragmentem całego procesu odzyskiwania wody, gdyż chodzi również o oczyszczanie permeatów po procesach membranowych, skroplin z wyparek, jak również oczyszczanie płynów myjących podczas procesu głównego mycia (CIP). We wspomnianym wyżej projekcie, pojęcie „krowia woda” jest znacznie rozszerzonym zagadnieniem, bo dotyczy oczyszczania wody w każdym możliwym punkcie procesu technologicznego. Odnosi się to również do oczyszczania wody z głównego procesu mycia (CIP), gdzie następować będzie oczyszczanie ze wszystkich zawiesin powstałych w procesie mycia oraz odzyskiwanie NaOH i HNO3 w taki sposób, że te związki chemiczne będą zawracane do roztworu myjącego. To rozwiązanie jest szczególnie innowacyjne, a od roku testowane w jednym z naszych zakładów. Nowym kierunkiem są instalacje do elektrodializy. Działają one na zasadzie przepływu, czyli surowiec wpływa i wypływa po 5–8 minutach z instalacji. Takie instalacje pozwalają również przerabiać kwaśną serwatkę i pracują w wielu polskich zakładach, również naszym, ale też i zakładach zagranicznych, m.in. w Rosji, na Białorusi i Ukrainie.

Macie dwie proszkownie?

Tak. Jedna zlokalizowana jest w Złotowie, a druga w Górze Śląskiej koło Leszna. Ta pierwsza jest zakładem nowoczesnym, a druga pracuje już od 18 lat. Jednak nie są to duże proszkownie, gdyż łącznie przerabiamy 0,5 mln litrów serwatki dziennie. Pomimo że w Złotowie nie posiadamy ani jednej wirówki i pasteryzatora to nasza technologia pozwala uzyskać sproszkowaną serwatkę, która zawiera tylko 1–2 tys. komórek bakteryjnych na 1 gram, a norma mówi, że serwatka w proszku pierwszej klasy może zawierać ich do 50 tys./g. To pokazuje jak wysokiej jakości jest nasz produkt, tym bardziej, że dobra serwatka płynna, która trafia do zakładu ma co najmniej 300–400 tys. drobnoustrojów na 1 ml, a w obrocie jest i taka, co ma ich powyżej 1 mln.

  • Tadeusz Łuczak – prezes A-Lima-Bis

Ze względu na wysoką jakość, nigdy nie narzekaliście na brak odbiorców proszku serwatkowego?

Oczywiście, pozostaje tylko kwestia ceny, ale to nie my ją ustalamy, kształtuje ją rynek i to nie krajowy, a światowy.

Jednak nawet najnowocześniejszym i najwydajniejszym proszkowniom zagraża brak opłacalności ze względu na bardzo wysokie ceny gazu?

Obecne ceny gazu są wręcz astronomiczne. Nie spotkałem się nigdy wcześniej podczas swojej długoletniej pracy zawodowej, aby propozycja zakupu na przyszły rok gazu od naszych dostawców wzrosła cenowo o około 120%. Zawsze gaz kupujemy z wyprzedzeniem rocznym na zasadzie kontraktów, co do tej pory było warunkiem ustabilizowania kosztów w przedsiębiorstwie. Co więcej, niektórzy już rozpoczęli kroczącą podwyżkę, jeszcze przed podpisaniem nowych kontraktów. Ponadto wzrosły także koszty energii elektrycznej o 30–40%.

Czyli pomimo że cena odtłuszczonego mleka w proszku wzrosła do 14 zł za kg, a dobrego proszku serwatkowego do 4,5 zł/kg to i tak jest to mało w stosunku do rosnących kosztów?

Zakłady, które bazują na dużym zapotrzebowaniu energetycznym, a więc mają duży udział proszków w swojej produkcji, będą miały trudności, aby spiąć koszty, ze względu na ogromne ilości gazu potrzebnego do suszenia. Nawet przy obecnych cenach proszków, które kiedyś wydawałyby się cenami dobrymi. Mówimy o kosztach gazu i energii elektrycznej, ale nie zapominajmy, że stal zdrożała o 100%, której w A-Limie-Bis przerabiamy tysiące ton rocznie do produkcji maszyn. Koszty napraw, części i podzespołów wzrosły od 40 do 100%. Wzrost kosztów tak samo dotyka rolników. Tu najlepszym przykładem są ceny nawozów, które zdrożały nawet o więcej niż 200%. Drogie jest paliwo. Do tego, w przypadku prowadzenia firmy dochodzi jeszcze jeden aspekt – pracownicy ze względu na inflację oczekują podwyżek. Dziś inflacja dla przedsiębiorstwa, ze względu na wyżej omówione koszty nie wynosi 6%, a o wiele więcej. Zapowiadano ustabilizowanie się cen stali, jednak w dalszym w ciągu obserwuje się tendencję wzrostową. Wszyscy jesteśmy w okresie przejściowym kosztów i ekonomii produkcji, w związku z tym wymagana jest wielka rozwaga i ciągłe analizowanie kosztów w gospodarce krajowej, europejskiej i światowej.

Nie tylko zakładacie nowe instalacje, ale również modernizujecie istniejące wieże suszarnicze również w Polsce?

Jesteśmy gotowi do takich działań, gdyż mamy wieloletnie doświadczenie, dobrych i sprawdzonych partnerów w tej branży. Realizowaliśmy i realizujemy tego typu inwestycje lub modernizacje w Polsce, jak również na rynkach wschodnich. Zakład w Złotowie spełnia funkcję, poza komercyjną, również doświadczalną, a często i badawczą. Dlatego jesteśmy na pewno ciekawym partnerem dla innowacyjnych, zaawansowanych technologicznie inwestycji. Jesteśmy również bardzo doświadczeni we wszystkich zagadnieniach technologii i inżynieringu membranowego. Dzisiaj w Europie pracuje ponad 300 naszych instalacji, w których zastosowane są wszystkie obecnie znane rozwiązania w tej dziedzinie. Na to wszystko nakłada się doświadczona kadra inżynieryjno-techniczna, której podstawowy trzon pracuje w Alimie ponad 20 lat.

Dziękujemy za rozmowę.

Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 46/2021 na str. 47. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR:  Zamów prenumeratę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
10. grudzień 2024 00:30