Jest Pan nie tylko prezesem CSM Ciechanów, ale także rolnikiem?
– Tak, rolnikiem i dostawcą mleka do CSM Ciechanów. Utrzymujemy ponad 40 sztuk bydła, w tym 20 krów mlecznych. Dziś największym problemem jest znalezienie kogoś do pomocy przy krowach, dlatego nie rozwijamy produkcji mleka, a jednocześnie mamy nadwyżkę zbóż. W okolicznych gminach takich jak Opinogóra, Regimin i Grudusk są dobre ziemie i wielu rolników ma w magazynach duże ilości zbóż, w tym m.in. i ja. Drastycznie wzrosły ceny środków produkcji, a ceny zbóż spadły i są tragicznie niskie, głównie z powodu niekontrolowanego importu zbóż z Ukrainy. Podobna sytuacja dotyczy ziarna kukurydzy oraz rzepaku.
W moim gospodarstwie jest jeszcze 300 ton pszenicy, 110 ton kukurydzy i 40 ton rzepaku. W podobnej sytuacji są setki okolicznych rolników. Myślałem, że chociaż część ziarna kukurydzy sprzedam do paszarni, ale nikt nie jest nim zainteresowany, bo paszarnie pękają w szwach od ziarna ukraińskiego. Zawsze zboże sprzedawałem dopiero w okolicach kwietnia w jednej dużej partii do firmy współpracującej z portem. Ponieważ duża ilość zawsze była kartą przetargową w ustalaniu finalnej ceny. Obecnie w ogóle nie ma chętnych na nasze zboża, a zaraz będzie trzeba szykować magazyny na następne żniwa i potrzebne będą też pieniądze, aby przeprowadzić zbiór rzepaku i zbóż. Ogólnie w rolnictwie dzieje się źle, widzimy to po dużej ilości podań na wypłaty zaliczek, gdzie już 30% mleka trzeba zaliczkować.
Co do ciechanowskiej spółdzielni, to już nie jesteście tylko spółdzielnią skupową, wszak ruszyliście z produkcją artykułów mleczarskich i to dość ostro?
– Tak, cały czas rozwijamy się pod tym względem, pomimo bardzo trudnego czasu na rynku mleczarskim. Zakład w Górze Śląskiej w województwie dolnośląskim przejęliśmy w styczniu ubiegłego roku. Tam była produkcja, którą rozszerzyliśmy i dalej będziemy ją rozwijać. Z kolei w Ozorkowie ruszyliśmy z produkcją w październiku poprzedniego roku. Cały czas udoskonalamy linie produkcyjne. W Ozorkowie lada chwila będziemy nalewać mleko. Natomiast w Górze, wstawiamy kolejną linię do twarogów. Zwiększymy sprzedaż twarogów, co da nam bezpieczeństwo w handlu z sieciami i dużymi hurtowniami, zwłaszcza w sytuacji, gdyby jedna z linii np. miała przestój z przyczyn technicznych. Musimy być zabezpieczeni również na taką ewentualność.
Wprowadziliście na rynek nową i odświeżoną markę, w której logo jest zamek?
– Tak i cały czas zwiększamy sprzedaż pod tą marką i to w dość trudnym dla mleczarstwa czasie, co nie jest łatwym zadaniem. Teraz zarówno produkty z Góry, jak i z Ozorkowa są pod jedną marką „Ciechanów”. Asortyment jest bardzo bogaty, ponieważ produkujemy: mleko spożywcze, kefiry, maślanki, sery żółte zarówno typu holenderskiego, jak i szwajcarskiego, twarogi stałowagowe, jak i te o zmiennej wadze oraz przede wszystkim ser halloumi, jako jedna z nielicznych mleczarni w Polsce. Do produkcji sera halloumi posiadamy nową linię, unowocześniliśmy również konfekcjonowanie tego sera. Jest to ser świetnie nadający się do smażenia czy grillowania. Obróbka termiczna wydobywa pełnię smaku halloumi, który można wykorzystać w kuchni na wiele ciekawych sposobów. Po zapieczeniu zyskuje chrupiącą skórkę skrywającą elastyczny miąższ o wyrazistym, lekko słonym smaku.
Oba zakłady ruszyły pełną parą z produkcją, co nie oznacza, że nie będzie dalszych inwestycji?
– Dokładnie. Czekają nas kolejne remonty. Ze względu na zawirowania w ostatnim czasie z cenami energii, chcemy mieć jak najszerszy wachlarz dostępnych źródeł. Dlatego zamontowaliśmy zbiorniki do propanu. Dziś możemy zasilać kotłownię w Ozorkowie zarówno olejem opałowym, propanem, jak i gazem ziemnym. Natomiast w Górze mamy możliwość wykorzystania gazu ziemnego, propanu i ewentualnie węgla. Uzyskaliśmy 4 mln zł dotacji z KPO – Krajowego Planu Odbudowy. Dlatego na pewno będziemy jeszcze wykonywali modernizacje, m.in. w zakresie mikrofiltracji, ale także w innych kierunkach, nad którymi jeszcze się zastanawiamy. Gdy dołożymy swoje środki, to razem z dotacją uzyskamy 10 mln zł i za taką kwotę można już coś konkretnego zrobić. Całkiem niedawno zakupiliśmy samochód cysternę, a lada moment odbierzemy kolejny. Co da nam bezpieczeństwo, wszak część mleka z Góry przewozimy do Ozorkowa.
Oznacza to, że mleko skupujecie nie tylko w woj. mazowieckim, ale również na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego?
– Tak. W tym miejscu mogę się pochwalić, że jednym z naszych dostawców mleka do zakładu w Górze jest największy producent mleka w kraju, jakim jest Top Farms Głubczyce. Produkują oni dziennie 70 tys. l mleka w 3 oborach i część z tego mleka trafia do nas. W okolicach Góry mamy dość dużych dostawców. W sumie dziennie skupujemy ok. 200 tys. l mleka z całego naszego terenu. Póki co, nie ruszamy ze skupem w okolicach Ozorkowa, ale to też mamy w planach.
Dzienny skup wynosi 200 tys. litrów mleka, a ile jesteście w stanie z tego przerobić?
– Jeśli uruchomimy w Górze nową linię do twarogów, a w Ozorkowie ruszymy z nalewaniem mleka, to jesteśmy w stanie przerobić całość skupowanego surowca. Patrząc na to co dzieje się na rynku i jak mocno spadły ceny mleka przerzutowego, to ruszenie z produkcją artykułów mleczarskich było bardzo dobrym ruchem. Jednak z drugiej strony, wchodzimy na rynek i w tym zakresie musimy wykonać dużo pracy. Handlując z sieciami musimy mieć to też na względzie, że terminy płatności wynoszą 30 dni i już na starcie mamy na ten czas zamrożone pieniądze, to też jest dla nas dużym wyzwaniem. Po uruchomieniu nowej linii, będziemy liczącym się producentem twarogów i to bardzo dobrych twarogów, bo pełnoziarnistych. Stawiamy na jakość, o czym świadczą ostatnie nagrody, jakie dostaliśmy podczas targów Mleko-Expo i to nie tylko od komisji, ale również od konsumentów. Warto też podkreślić, że korzystamy z jednych z najnowocześniejszych linii do produkcji twarogów.
Ilu dostawców mleka ma CSM Ciechanów?
– Mamy w sumie ok. 480 dostawców, z których wszyscy są członkami spółdzielni. W samym Ciechanowie skupujemy mleko z terenu 11 powiatów i 29 gmin, natomiast oddział Góra skupia 150 dostawców.
Dziękuję za rozmowę.
