<p>Rolnikowi w codziennej pracy pomagają aż trzy różne roboty DeLaval. Jak sprawdziły się w praktyce?</p>

Rolnikowi w codziennej pracy pomagają aż trzy różne roboty DeLaval. Jak sprawdziły się w praktyce?Andrzej Rutkowski

Automatyzacja pracy w oborze

Młody rolnik z Wielkopolski ma w oborze aż 3 roboty. Jak sprawdzają się w praktyce?

Stado Adama Warnkego liczy 85 krów, z czego 10 jest w zasuszeniu a 75 w doju. To dużo jak na jednego robota, a częstotliwość doju przeciętnej sztuki też jest dość wysoka, bo na poziomie 2,4–2,5 raza na dobę. Zdaniem młodego hodowcy, jest to efekt zastosowania ruchu kierowanego lub, jak kto woli, wymuszonego z zastosowaniem bramek selekcyjnych.

Galeria

Jak działa dój automatyczny z ruchem kierowanym w oborze?

– Ruch kierowany polega na wydzieleniu obszaru poczekalni i wstawieniu bramki identyfikacyjnej, która będzie dokonywała wstępnej selekcji. Dzięki temu styczność z robotem mają krowy tylko z pozwoleniem na dój, w zależności od ustawionych kryteriów przez hodowcę. Ogranicza to tak zwane puste przejścia, czyli wejścia krów do robota, którym dój się nie należy. Dzięki bramce możemy wyegzekwować, czterokrotne lub nawet pięciokrotne, dojenie na początku laktacji oraz skierować do robota te sztuki w końcówce laktacji, które nie odczuwają potrzeby przyjścia do doju – oznajmił Adam Warnke.

Czy rolnikowi opłaciła się wymiana na nowszy model robota udojowego?

Po 3 latach użytkowania klasycznego modelu robota udojowego DeLaval V300 Adam Warnke wymienił go na nowszy model DeLaval V310, dający większe możliwości.

– To już nasz drugi robot udojowy. Nie oznacza to, że pierwszy był zły, wręcz przeciwnie, został on zamontowany u innego rolnika. Nowszy robot w standardzie wyposażony jest w przystawkę progesteronową, czyli tzw. moduł DeLaval RePro. Dzięki temu badany jest poziom prog...