StoryEditorWiadomości rolnicze

Co nowa władza obiecuje zrobić dla rolników?

30.11.2015., 10:11h
Wśród kwestii, jakimi zajmie się nowy rząd w ciągu najbliższych stu dni, znalazły się również takie, które dotyczą rolników. Resort rolnictwa jak na razie nie ujawnia szczegółów zapowiadanych zmian. Mimo tego spróbujmy zastanowić się nad tym, co dla wsi i rolnictwa planuje zrobić nowa władza?

Dla polskich rolników mam przygotowane dwa konkretne projekty, które wprowadzimy w pierwszych stu dniach naszych rządów – mówiła w swoim exposé premier Beata Szydło. 

Pierwszy z nich dotyczy ubezpieczeń rolniczych, drugi ochrony polskiej ziemi. Są to też priorytety Krzysztofa Jurgiela, ministra rolnictwa. 

Ubezpieczenia i ochrona polskiej ziemi

Szef resortu chce doprowadzić do zwiększenia liczby ubezpieczających się rolników poprzez nowelizację ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Przygotowany przez PiS projekt przewiduje objęcie ochroną szerszej grupy rolników przez przyznanie wyższych dopłat budżetowych. Obecnie państwo dopłaca 50% (od 2016 r. będzie to 65%) do składki równej 3,5% sumy ubezpieczenia (w przypadku zbóż, kukurydzy, buraków) oraz 5% (w przypadku ubezpieczenia rzepaku, roślin straczkowych, warzyw oraz drzew i krzewów owocowych). Dopłata się należy jeśli wyliczona przez ubezpieczyciela stawka nie przekroczy 6% sumy ubezpieczenia. PiS proponuje podniesienie dopłat do stawki 9%. 

Zmiana systemu ubezpieczeń upraw w kontekście występujących coraz częściej anomalii pogodowych jest niewątpliwie konieczna. Samo podniesienie progu dopłat w przypadku wszystkich ryzyk może jednak spowodować wzrost cen polis. Bez znajomości szczegółów trudno komentować zmiany i wpływ na kieszeń rolnika.

Przygotowany natomiast przez PiS projekt nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego ma wg partii wprowadzić realną ochronę polskiej ziemi przed niekontrolowanym wykupem. Główną zmianą ma być wprowadzenie zasady, iż nabywcą ziemi rolnej w Polsce będzie rolnik indywidualny osobiście prowadzący gospodarstwo rolne. Ponadto nabytej ziemi nie będzie mógł sprzedać przez 10 lat. Dodajmy tylko, że zmiany te uwzględnia już Ustawa z 5 sierpnia 2015 r. o kształtowaniu ustroju rolnego, podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, która ma wejść w życie 1 stycznia 2016 r. Ograniczenie to dotyczy ziemi nabytej z ANR. Być może PiS chce je wprowadzić również do gruntów prywatnych. 

Ustawa z sierpnia br. powstała na bazie projektu przygotowanego przez PSL. Po burzliwych pracach nad projektem Sejm uchwalił ją 25 czerwca br. Senat chciał skreślić zapis dotyczący wymienionych ograniczeń, ale przeciwstawiła się temu m.in. „Solidarność” RI. Uchwalona wówczas, wbrew woli Senatu, ustawa pozbawia również byłych właścicieli nieruchomości rolnych lub ich spadkobierców prawa pierwokupu gruntów oferowanych do sprzedaży przez ANR. 

Już na etapie prac legislacyjnych PiS zapowiadało, że zagłosuje za przyjęciem projektu, ale po wygranych wyborach go zmieni. Krzysztof Jurgiel mówił wtedy, iż ustawa nie blokuje spekulacyjnego wykupu ziemi i przejmowania jej przez cudzoziemców. Co dokładnie chce zmienić PiS, przedstawimy, gdy tylko zostanie upubliczniony projekt nowelizacji ustawy.

Wyższe dopłaty 

Oprócz tych dwóch ustaw Beata Szydło obiecała w swoim exposé wyrównywanie dopłat dla polskich rolników do tych, jakie otrzymują rolnicy w innych krajach Unii Europejskiej. Postulat słuszny (w 18 krajach UE dopłaty są wyższe niż w Polsce), jednak wątpliwe, aby mógł mieć zastosowanie w obecnej perspektywie finansowej, czyli do 2020 r. włącznie. Kwestia podziału środków na Wspólną Politykę Rolną na lata 2014–2020 jest już bowiem przesądzona. Co nie oznacza, iż priorytet ten nie może być podstawą do przygotowania stanowiska do przyszłorocznego przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej czy tworzenia jej na kolejne lata. Średnia unijna dopłata w bieżącym roku wynosi 240 euro na hektar, polski rolnik otrzyma średnio 207 euro na hektar, czyli 16% poniżej średniej, w 2020 r. natomiast 212 euro/ha, czyli 12% poniżej średniej unijnej. Dla porównania niemiecki rolnik w bieżącym roku otrzyma w ramach dopłat 308 euro/ha. 

Trzeba jednak wziąć pod uwagę, iż dopłaty to pierwszy filar WPR, a drugi to PROW. Jeżeli zliczymy kwoty otrzymane na rolnictwo z obu filarów, Polska zajmuje piąte miejsce w Unii po Francji, Niemczech, Hiszpanii i Włoszech. Łącznie na dopłaty oraz PROW otrzymaliśmy 27,45 mld euro, czyli o blisko 10 mld mniej niż Niemcy. Z tym, że Polska otrzymała więcej na PROW, a Niemcy na dopłaty bezpośrednie, co jest w pewnym sensie logiczne, ponieważ PROW ma służyć głównie rozwojowi obszarów wiejskich, a Niemcy pod tym względem wyprzedzają Polskę, więc stawiają na dopłaty. Problem polega też na tym, iż Niemcy swoją pulę na WPR dzielą na 299 tys. gospodarstw i 16,7 mln ha, my natomiast na 1,4 mln gospodarstw i 14,4 mln ha. Przy czym całkowita wartość towarowej produkcji rolniczej u naszych sąsiadów wynosi 53,13 mld euro, a w Polsce – 22,53 mld euro. 

Więcej pieniędzy dla wsi

W swoim exposé premier Beata Szydło zwróciła również uwagę na wyrównanie szans rolników nie tylko na szczeblu unijnym, ale także krajowym. Obiecała, iż na wsparcie wsi przeznaczane będzie prawie 3% PKB. Przypomnijmy, iż w ubiegłym roku na wsparcie wsi przeznaczono 1,62% PKB, a w tym roku będzie to ok. 1,52% PKB. Jeśli obietnice zostaną zrealizowane, a PKB nie spadnie, obszary wiejskie mogą liczyć na większe wsparcie. Nowy rząd zapowiada również nie tylko zatrzymanie, ale odwrócenie procesu likwidacji szkół, bibliotek, domów kultury, placówek pocztowych, komisariatów policji, połączeń, komunikacji na prowincji. Obiecuje także wyrównywanie szans ludności z terenów popegeerowskich. 

500 zł na dziecko

Jednym z najważniejszych programów dla obecnego rządu jest prowadzenie polityki prorodzinnej. Chodzi m.in. o program „Rodzina 500+”, który ma wejść w życie już w 2016 r. Dzięki niemu rodzice otrzymają 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie, a w przypadku rodzin, których dochód na osobę nie przekroczy 800 zł miesięcznie (1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym), świadczenie będzie przysługiwało również na pierwsze dziecko.

W exposé nie wspomniano, czy obiecane wsparcie w wysokości 500 zł na dziecko będzie dotyczyło także rolników. Skoro jednak rządowi zależy na wyrównywaniu szans, pieniądze powinny trafić także do rodzin rolniczych. 

Powstaje tutaj pytanie, w jaki sposób będą wyliczane dochody rodzin rolniczych oraz czy te pieniądze będą opodatkowane. Jedyny dostępny obecnie sposób polega na posiłkowaniu się dochodem wyliczanym przez GUS. Ten wskazuje, iż z 1 ha przeliczeniowego rolnik osiąga roczny dochód w wysokości 2506 zł, czyli ok. 209 zł na miesiąc. Zakładając, że średnia powierzchnia gospodarstwa w Polsce wynosi 10 ha, a ponad 60% użytków rolnych to gleby dobre i średnie, średnie gospodarstwo osiąga miesięczny dochód w wysokości ok. 2 tys. zł. Przy czteroosobowej rodzinie miesięczny dochód na osobę wynosi ok. 500 zł. Tak więc większość rolników powinna otrzymać 500 zł na wszystkie dzieci, począwszy od pierwszego. 

Może się wiec okazać, że na „Rodzinie 500+” skorzystają bardziej rolnicy niż pracownicy, którzy do tej pory mogli odliczać sobie od podatków ulgę na dzieci. Najprawdopodobniej uruchomienie „Rodziny 500+” oznaczać będzie likwidację tych ulg podatkowych. 

Według zapowiedzi premier Beaty Szydło, Polki nie będą musiały pracować po ukończeniu 60 lat, a Polacypo ukończeniu 65 lat. Nastąpi więc obniżenie wieku emerytalnego oraz rezygnacja z wyrównywania go między płciami. Nie wiadomo, czy ta zmiana pozostawi możliwość przejścia na wcześniejsze emerytury rolnicze. Według obecnych przepisów to udogodnienie skończy się bowiem w 2017 r. Nowa premier zapowiada również bezpłatne leki od 75. roku życia, co na pewno ucieszy starszych mieszkańców wsi, których świadczenia emerytalne są bardzo niskie. 

Zapłacą za to rolnicy?

Pozostaje pytanie, skąd nowy rząd na to wszystko weźmie pieniądze. 

– Aby to osiągnąć, wprowadzone zostaną podatki sektorowe, bankowy i od supermarketów, zwiększony o miliard pobór dywidend, zwiększona o miliard do półtora miliarda złotych kwota deficytu oraz poprawiona ściągalność podatku VAT – zapowiedziała w exposé Beata Szydło

Eksperci alarmują, że na nowym podatku od sklepów wielkopowierzchniowych (pow. 250 m²) stracą klienci i rodzimi przetwórcy. To oni poniosą ciężar nowej daniny. Sieci supermarketów będą bowiem po pierwsze ostro negocjować obniżkę cen u swoich dostawców, po drugie natomiast podnosić ceny na półkach. Z praktykami zaniżania cen przez zagraniczne sieci walczą nie od dziś polscy rolnicy i przetwórcy z branży rolnej. Aż strach pomyśleć, że nowa danina może ten proceder jeszcze nasilić. 

dr Magdalena Szymańska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. grudzień 2024 01:38