Niezbędne dopłaty do zakupu jałówek
Jednym z głównych tematów podjętych podczas ostatniego posiedzenia grupy roboczej „Hodowla zwierząt” Copa-Cogeca były dopłaty do zakupu zwierząt hodowlanych. Jak przyznała Krystyna Plata będąca wiceprezeską Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego oraz ekspertką Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, wniosek o dofinansowanie zakupu zwierząt hodowlanych na poziomie unijnym to świetny pomysł. Jednak z punktu widzenia hodowców bydła ważne jest to, by dopłaty dotyczyły również zakupu jałówek.
– Wniosek o możliwość dofinansowania zakupu zwierząt hodowlanych na poziomie unijnym to bardzo dobry pomysł z punktu widzenia polskich hodowców. Dziś w Polsce wspierany jest zakup buhajów, co oczywiście jest cenne, ale materiał hodowlany to nie tylko samce – potrzebujemy także wsparcia przy zakupie jałówek. Takie dofinansowanie pozwoliłoby na zakładanie nowych stad opartych na wysokiej jakości materiale genetycznym i rozwój hodowli bydła czysto rasowego. Obecnie większość wołowiny pochodzi z mieszańców ras mlecznych – a my chcielibyśmy produkować więcej mięsa z bydła typowo mięsnego. To szansa na poprawę jakości, większą specjalizację i konkurencyjność polskiej wołowiny – stwierdziła Krystyna Plata.
Warto wspomnieć, że zarząd PZHiPBM zgłosił do ministerstwa rolnictwa program wspomagający rozwój branży. Chodziło o dopłatę do wymiany stada, mającą na celu poprawienie jakości materiału, który mógłby trafić do opasu. Założeniem tego programu jest zakup jałówek czysto rasowych o wysokim potencjale genetycznym. Rolnik sprzedałby krowy utrzymywane w typie mięsnym i w ich miejsce zakupiłby jałówki czystorasowe. Zaproponowana kwota dotacji to 3 tys. zł na jałówkę czysto rasową, niezacieloną i 5 tys. zł na jałówkę czysto rasową, zacieloną.
W perspektywie czasu na rynku przybyłoby lepszego jakościowo, szybciej rosnącego materiału opasowego, o czym więcej pisaliśmy w artykule pt. 5000 zł do jałówki. Rolnicy dostaną dopłaty do wymiany stada?
Hodowcy bydła obawiają się nowych przepisów dot. transportu
Jednym z głównych tematów podjętych podczas spotkania, były również plany dotyczące wprowadzenia nowych przepisów w zakresie transportu zwierząt. Jak podkreśla FBZPR, choć rolnicy zdają sobie sprawę z tego, jak ważne jest podejmowanie działań mających na celu poprawę dobrostanu zwierząt, to unijne rozporządzenie budzi ich obawy co do „sensowności i proporcjonalności przepisów”. Rolnicy martwią się, że w związku z wdrożeniem nowych przepisów w życie dojdzie do wzrostu kosztów produkcji, co nie jest zjawiskiem pożądanym w obliczu obecnej sytuacji gospodarczej. Ponadto, zdaniem rolników, wiele z zaproponowanych rozwiązań wydaje się mieć charakter dyskusyjny, jeżeli mowa o poprawie dobrostanu zwierząt.
Zdaniem Platy, jednym z najbardziej kontrowersyjnych przepisów jest sposób pomiaru temperatury w trakcie transportu zwierząt, która obecnie jest mierzona na zewnątrz pojazdu, a KE proponuje wprowadzenie obowiązku jej mierzenia wewnątrz, choć rolnicy od dawna wskazywali tego typu postępowanie jako najbardziej racjonalne rozwiązanie.
– Temperatura zewnętrzna w żaden sposób nie oddaje tego, w jakich warunkach faktycznie znajdują się zwierzęta. Pojazdy są wyposażone w systemy wentylacji mechanicznej, które wpływają na mikroklimat wewnątrz. To właśnie temperatura w przestrzeni ładunkowej powinna być podstawą oceny warunków transportu – podkreśliła Plata z PZHiPBM.
Jakie są główne obawy rolników dotyczące nowelizacji przepisów o transporcie zwierząt?
Rolnicy podczas rozmowy na temat nowelizacji przepisów w zakresie transportu zwierząt przyznali, że obawiają się negatywnych konsekwencji w postaci:
- ograniczenia transportu,
- wzrostu kosztów,
- osłabienia konkurencyjności unijnej produkcji zwierzęcej.
Hodowcy bydła zaapelowali również o rozsądek przy podejmowaniu decyzji, konsultowanie pomysłów z praktykami w taki sposób, by planowane na przyszłość nowelizacje zostały oparte na faktach i rzeczywistych warunkach, a nie „na politycznych hasłach”.
Eksport polskiej wołowiny wzrasta
Zgromadzone dane dotyczące eksportu wołowiny z Unii Europejskiej w roku 2024 przedstawione przez FBZPR wskazują, że wzrósł on o 1,9% w stosunku do roku 2023. Do głównych odbiorców unijnej wołowiny zalicza się:
- Wielką Brytanię – 349 tys. t;
- Turcję – 104,6 tys. t;
- Izrael – 38 tys. t.
W czołówce państw eksportujących wołowinę z UE utrzymuje się Polska.
— Rosnący eksport polskiej wołowiny to dla nas, hodowców, powód do ogromnej satysfakcji i dumy. To dowód na to, że polskie rolnictwo potrafi konkurować na rynkach międzynarodowych, a jakość naszego mięsa jest doceniana na całym świecie. To także realna szansa na dalszy rozwój gospodarstw i inwestycje w nowoczesną produkcję – stwierdziła Plata.
Zarówno kwestia dopłat do zakupu zwierząt hodowlanych, jak i planowane zmiany w przepisach dotyczących transportu zwierząt budzą dziś duże emocje wśród hodowców. Wsparcie finansowe na zakup jałówek czysto rasowych może okazać się kluczowe dla rozwoju jakościowej hodowli bydła mięsnego w Polsce i zwiększenia konkurencyjności naszej wołowiny na rynkach zagranicznych. Z drugiej strony, rolnicy apelują o rozwagę i dialog przy wdrażaniu nowych regulacji, które nie powinny ograniczać ich działalności ani zwiększać kosztów w sposób nieproporcjonalny. Przyszłość sektora zależy od wyważonych decyzji, które połączą troskę o dobrostan zwierząt z realiami gospodarczymi i potrzebami producentów.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. FBZPR
