
Budżet rolny będzie uzależniony od spełnienia kryteriów praworządności?
Przekazywanie dopłat bezpośrednich tylko pod warunkiem spełniania kryteriów praworządności to projekt groźny dla rolnictwa. To de facto koniec Wspólnej Polityki Rolnej – ostrzegają przedstawiciele branży mięsnej z Copa-Cogeca.
"Budżet rolny nie może być uzależniany od warunków politycznych niezwiązanych z rolnictwem – takich jak kryteria dotyczące praworządności. To niebezpieczny precedens, który mógłby stać się narzędziem nacisku Komisji Europejskiej na państwa członkowskie – niestety kosztem europejskich rolników" – oświadczyła Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych w komunikacie dla mediów, opublikowanym 9 czerwca br.
Komunikat został opublikowany po posiedzeniu grupy roboczej „Wołowina i cielęcina” organizacji Copa-Cogeca i jest związany z planowanym przez Komisję Europejską przedstawieniem nowego sposobu finansowania działań Unii Europejskiej w ramach Wieloletnich Ram Finansowych (MFF) na lata 2028–2034.
Federację reprezentował Jerzy Wierzbicki – prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
– Gra toczy się o kształt budżetu WPR. Pytanie brzmi, czy WPR zachowa odrębność, dotychczasową strukturę opartą na dwóch filarach oraz wielkość adekwatną do ambitnych wyzwań czy też stanie się częścią jednego, elastycznego budżetu UE. W tym drugim wariancie środki mogą być przesuwane przez państwa członkowskie, co oznacza brak gwarancji na rzeczywiste finansowanie rolnictwa i tak de facto koniec Wspólnej Polityki Rolnej – podkreślił po posiedzeniu Jerzy Wierzbicki.
Kto decyduje o tym, ile pieniędzy UE przekaże na rolnictwo?
Przedstawiciele branży mięsnej Unii Europejskiej apelują o wspólne działania organizacji rolniczych z całej Unii Europejskiej.
– Tylko skuteczne przekonywanie rządów krajowych oraz europarlamentarzystów może przekonać KE do dobrej decyzji i uchronić rolników przed konsekwencjami błędnych decyzji. Kluczowe decyzje zapadną na poziomie Rady Europejskiej, więc nie wystarczy aktywność samych ministrów rolnictwa – potrzebne jest pełne zaangażowanie rządów państw członkowskich – podkreśla Jerzy Wierzbicki.
Kto podejmie kluczowe decyzje w sprawie finansowania rolnictwa?
Dlaczego Rada Europejska, a nie Rada UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa (AGRIFISH), złożona z ministrów rolnictwa, podejmie kluczowe decyzje w sprawie finansowania rolnictwa?
Ponieważ Wieloletnie Ramy Finansowe to decyzja wymagająca jednomyślności wszystkich państw członkowskich, reprezentowanych przez szefów państw (prezydentów) lub szefów rządów (premierów). W Unii Europejskiej przywódcy państw zrzeszeni są w Radzie Europejskiej – oprócz nich w RE są jeszcze przewodniczący Rady i przewodniczący KE.
Oczywiście jakąś rolę w tym procesie decyzyjnym odgrywa również Parlament Europejski, który musi wyrazić zgodę na WRF, ale ostateczna akceptacja zależy od jednomyślnego porozumienia w Radzie Europejskiej.
Rola AGRIFISH w tym wszystkim jest ograniczona. Rada może wpływać na sposób wdrażania WPR, czyli podział między filarami, reguły wsparcia, płatności, warunki ekoschematów – ale tylko w ramach już ustalonej koperty finansowej. Innymi słowy: AGRIFISH nie decyduje, ile pieniędzy dostanie rolnictwo, ale jak je rozdzielić i zagospodarować.
Kto jest przeciwny pomysłowi KE dotyczącemu finansowanie rolnictwa?
Jak pisaliśmy w innym artykule, wszystkie osoby z kręgów politycznych i branżowych rolnictwa są przeciwne pomysłowi Komisji Europejskiej, aby finansowanie rolnictwa było uzależnione od oceny praworządności i realizacji innych celów postawionych państwom przez Komisję.
Protestują przeciwko temu ministrowie rolnictwa UE zrzeszeni w Radzie AGRIFISH. Protestują posłowie do Parlamentu Europejskiego z Komisji ds. Rolnictwa. Protestują wszystkie organizacje rolnicze, począwszy od Copa-Cogeca po związane z przetwórstwem i produkcją żywności. W pewien sposób sprzeciwia się temu – albo przynajmniej deklaruje sprzeciw – sam komisarz UE ds. rolnictwa Christophe Hansen.
Protesty te wyrażane są od kilku miesięcy. Ale projekt Komisji Europejskiej, o którym media informowały już z początkiem nowej kadencji KE jesienią 2024 r., a sama Komisja informowała już w lutym 2025 r. nie ulega zmianie.
Jak powiedziała przewodnicząca Ursula von der Leyen:
"Utrzymanie status quo nie jest możliwe. Trzeba dokonać wyboru. UE musi zmaksymalizować wpływ każdego euro, które wydaje oraz skoncentrować się na unijnych priorytetach i celach w tych dziedzinach, w których działania UE są najbardziej potrzebne".
Mimo powszechnego sprzeciwu KE nie zamierza się cofnąć – a decydujący moment zbliża się nieubłaganie.
Albert Katana