Nowa definicja rolnika od 2026. Wojciechowski: to koniec dopłat dla tysięcy gospodarstwCanva/ke/arimr
StoryEditorZmiany w dopłatach

Nowa definicja rolnika od 2026. Wojciechowski: to koniec dopłat dla tysięcy gospodarstw

17.09.2025., 17:30h

Były komisarz rolnictwa Janusz Wojciechowski nie zostawił suchej nitki na nowych przepisach o aktywnym rolniku, które mają obowiązywać od kampanii dopłat 2026. Zarzuca im nadmierną biurokrację, zagrożenie dla małych gospodarstw i zbyt dużą swobodę decyzyjną ministra. – Projekt jest zły, niebezpieczny dla rolników i nie powinien znaleźć się w Sejmie, a gdyby tam trafił, powinien zostać odrzucony – podkreśla.

Rząd przygotowuje duże zmiany w dopłatach bezpośrednich. Od 2026 roku pieniądze mają trafiać wyłącznie do rolników, którzy faktycznie prowadzą gospodarstwo. W ARiMR powstanie specjalny rejestr, a nawet 600 tysięcy gospodarzy będzie musiało udowodnić swoją działalność.

Były komisarz UE ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, nie pozostawia na projekcie suchej nitki. Wspólnie z bratem Grzegorzem Wojciechowskim opublikował obszerną opinię prawną, w której ostrzega przed konsekwencjami nowych przepisów.

Aktywny rolnik: Wojciechowski krytykuje projekt rządu

– Biurokracja plus, rolnictwo minus – tak można najkrócej podsumować rządowy projekt zmiany ustawowej definicji rolnika aktywnego zawodowo. Realizacja tego projektu może doprowadzić do zniszczenia setek tysięcy małych i średnich gospodarstw rodzinnych – pisze Janusz Wojciechowski.

Według niego, system biurokratycznej weryfikacji aktywności rolników to ślepa uliczka. Rolnicy będą musieli gromadzić faktury, dokumentować przychody i koszty, a każda decyzja urzędnicza może stać się kwestią interpretacji.

Małe gospodarstwa najbardziej zagrożone

Szczególny sprzeciw Wojciechowskich budzi plan likwidacji tzw. klauzuli 5 tys. euro. Obecnie rolnicy, którzy otrzymują dopłaty poniżej tego progu, są automatycznie uznawani za aktywnych zawodowo i nie muszą niczego udowadniać.

– Dopłaty bezpośrednie nieprzekraczające 5 tys. euro otrzymuje w Polsce 88 procent rolników. Pod tym progiem mieszczą się prawie wszystkie małe i średnie gospodarstwa do około 20 ha. Dziś te gospodarstwa są wolne od biurokracji, tymczasem projekt przewiduje wtłoczenie ich w trudne procedury związane z udowodnieniem aktywności. To propozycja absolutnie nie do przyjęcia – podkreślają autorzy opinii.

Minister zdecyduje o dowodach na aktywnego rolnika

Kolejny punkt krytyki dotyczy kompetencji, jakie projekt ustawy przyznaje ministrowi rolnictwa. To on w drodze rozporządzenia ma decydować, jakie przychody i koszty będą „odpowiednie do wielkości gospodarstwa”.

– De facto nie ustawa a minister aktem niższej rangi sam wyznaczy granicę między aktywnością rolniczą a jej brakiem. To jest narzędzie, które z łatwością może być użyte do eliminacji małych i średnich gospodarstw rodzinnych – ostrzega Wojciechowski.

Polskie rolnictwo zagrożone oligarchizacją?

Były komisarz zwraca też uwagę na kontekst polityczny. Jego zdaniem nowe przepisy mogą być wstępem do realizacji koncepcji potrojenia dopłat dla największych gospodarstw, o czym w 2024 roku mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

– Realizacja tej koncepcji wymagałaby skierowania płatności bezpośrednich wyłącznie do wąskiej grupy największych gospodarstw – 1–2 procent wszystkich – z równoczesnym odcięciem od wsparcia ogromnej większości małych i średnich. To bardzo niebezpieczna i zła koncepcja prowadząca do oligarchizacji rolnictwa polskiego – podkreślają bracia Wojciechowscy.

„Projekt zły i niebezpieczny dla rolników”

W podsumowaniu opinii Wojciechowski pisze, że opiniowany projekt jest zły, niebezpieczny dla rolników i nie powinien znaleźć się w Sejmie, a gdyby tam trafił powinien zostać odrzucony.

Według niego, zamiast obiecanego zmniejszania biurokracji, rolnicy dostają ustawę, która może odebrać wsparcie setkom tysięcy gospodarstw i przyspieszyć proces wyludniania polskiej wsi.

Dopłaty tylko dla aktywnych rolników

Przypomnijmy. Zgodnie z projektem ustawy o aktywnym rolniku, od 2026 roku dopłaty bezpośrednie nie będą należały się każdemu właścicielowi ziemi, ale tylko tym, którzy faktycznie prowadzą działalność rolniczą. Część gospodarzy zostanie automatycznie zakwalifikowana, na przykład ci, którzy mają zwierzęta, korzystają z ekoschematów czy dopłat do materiału siewnego.

Problem dotyczy reszty rolników, którzy będą musieli udowodnić swoją aktywność. I to już na podstawie dokumentów z 2025 roku.

Aktywny rolnik 2026. Jakie dokumenty będą potrzebne?

Jakie dokładnie to będą dokumenty, to określi rozporządzenie ministra, ale już teraz wiadomo, że ARiMR będzie wymagała dowodów ponoszenia kosztów lub uzyskiwania przychodów z gospodarstwa.

Do najważniejszych dokumentów będą należeć:

  • faktury za zakup nawozów, środków ochrony roślin, materiału siewnego, usług agrotechnicznych czy ubezpieczeń,
  • faktury za sprzedaż płodów rolnych,
  • umowy dzierżawy wraz z dowodami opłacania czynszu,
  • dowody opłacenia pracy najemnej,
  • umowy kontraktacji lub dostawy produktów.

Rolnik, zgodnie z obecnymi zapisami, będzie musiał przedstawić dokumenty za rok 2025.​ Według szacunków swoją "aktywność" będzie musiało udowodnić nawet 600 tys. rolników.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 13:19