- Integrowana produkcja w moim przypadku dotyczy pszenicy, rzepaku i kukurydzy - mówi rolnik.Justyna Czupryniak/Canva
StoryEditorMIR

Integrowana produkcja i opas bydła dają dodatkowy przychód przy niskich cenach zbóż

24.08.2024., 16:30h

Rafał Hornowski stara się jak może uzyskać dodatkowe pieniądze dla gospodarstwa, w czasie, gdy wysokie koszty doganiają niskie ceny artykułów rolnych, dlatego dla części upraw uzyskał odpowiedni certyfikat i prowadzi je w systemie Integrowanej Produkcji, dzięki czemu może liczyć na dodatkową dopłatę do 1 ha w IP.

Rzepak co 4 lata

– Integrowana produkcja w moim przypadku dotyczy pszenicy, rzepaku i kukurydzy. W tym systemie ważne jest ograniczenie stosowania chemicznych środków w rolnictwie na rzecz poprawnego płodozmianu i zabiegów agrotechnicznych oraz stosowania substancji naturalnych, w tym biostymulatorów. Np. rzepak nie może być częściej siany jak co 4 lata na tym samym polu, pszenicę można siać np. po owsie, który jest rośliną fitosanitarną. Najmniejsze ograniczenia są w stosunku do kukurydzy, bo ona może być uprawiana w monokulturze – wyjaśnił Rafał Hornowski.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA

Rafał Hornowski ze wsi Juniewicze (pow. łosicki, gm. Huszlew) gospodaruje na 40 ha własnych i 15 ha dzierżawy. Uprawia kukurydzę na kiszonkę oraz ziarno, rzepak, pszenicę, jęczmień, owies. Utrzymuje 30 sztuk bydła opasowego. Pełni funkcję członka Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Łosickiego.

Z samych płodów rolnych byłoby ciężko wyżyć

Obecnie w regionie Rafała Hornowskiego oferowana cena pszenicy to 750 zł brutto za tonę, co jest niską stawką, zważywszy na to, że kwalifikowany materiał siewny kosztuje ponad 300 zł za kwintal, zaś tona nawozu wieloskładnikowego to 2800 zł. Rolnik nie tylko sprzedaje płody roślinne, ale też żywiec wołowy, gdyż utrzymuje opasy.

Krowy zamiast preparatów mlekozastępczych

– Cielęta do opasu kupujemy ze stad mlecznych i są to różne sztuki, zarówno mieszańce z rasami mięsnymi, jak i hf-y. Opasamy zarówno jałówki, jak i buhajki, w zależności co uda się kupić. Najtrudniejszy jest etap odchowu małego cielaka, tym bardziej, że następuje zmiana gospodarstwa, a więc zmiana środowiska i żywienia. Tu cały czas trzeba pracować nad utrzymaniem higieny, stosujemy też szczepienia cieląt wzmacniające ich odporność i zdrowotność. Utrzymujemy 3 krowy mamki, aby ułatwić sobie odpajanie cieląt, oczywiście nie zawsze te krowy są w odpowiednim etapie laktacji, aby zapewnić właściwy skład pójła. Jednak jest to duża oszczędność, bo preparaty mlekozastępcze nie są tanie – powiedział rolnik.

Środki z PROW pomogły rozwinąć gospodarstwo

Rafał Hornowski dwa razy zakupił maszyny rolnicze, korzystając z dofinansowania w ramach modernizacji gospodarstw rolnych. Pierwszy raz był to PROW 2007–2013, a potem PROW 2014–2020.

Za pierwszym razem zakupiłem ciągnik Deutz-Fahr, agregat ścierniskowy oraz prasę rolującą Unia Famarol, a w drugim rzucie było 7 maszyn: przyczepa, rozrzutnik, przetrząsacz oraz zgrabiarkę do siana, ładowacz czołowy do ciągnika, pług Kverneland oraz bronę talerzową z hydropakiem. Na bieżąco inwestujemy w park maszynowy i modernizujemy budynki, aby pracy fizycznej było coraz mniej, wszak praca najemna jest coraz droższa. Nikt nie przyjdzie za stawkę poniżej 30 zł za godzinę – zakończył rolnik.

Andrzej Rutkowski

fot. J.Czupryniak/Canva

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 19:52