Poszkodowani rolnicy nie poradzą sobie bez pomocy
Przewieziono kilka transportów z różnych lokalizacji: okolic Radomia, Sokołowa Podlaskiego czy też Mławy. Transport zapewniła m.in. fundacja, którą nasza redakcja skontaktowała z hodowcami chętnymi pomagać kolegom po fachu, w których gospodarstwach woda nierzadko zabrała prawie wszystko zostawiając ogrom zniszczeń, muł i błoto popowodziowe. Pomoc trafiła głównie do dostawców mleka zakładu w Kamiennej Górze, który wchodzi w skład Grupy Mlekovita.
– Jeśli ktoś utrzymuje bydło i stracił w wyniku powodzi zapasy paszy objętościowej, to sobie nie poradzi bez pomocy. Wiadomo, bydło to przeżuwacze, które muszą jeść paszę objętościową, to nie świnie, które można utrzymywać na zbożu i innych paszach treściwych, które łatwiej zakupić, czy też przetransportować. Dlatego naszą zbiórkę i pomoc ukierunkowaliśmy na pasze objętościowe. Sytuacja jest o tyle trudna w poszkodowanych gospodarstwach, że powódź przyszła we wrześniu, czyli na koniec okresu wegetacji i cały sezon jest stracony. Nadchodzi zima, a rolnicy stracili wszystkie zgromadzone zapasy pasz oraz rośliny, jak kukurydza, które były jeszcze na polu, nie mając już możliwości wykonania w tym sezonie dodatkowych upraw i poratowania sytuacji – powiedział prezes MZHBiPM Waldemar Plantowski, który bezpośrednio zaangażował się w przeprowadzenie jednej ze zbiórek pasz oraz sam ofiarował baloty z sianokiszonką, które w jego gospodarstwie są jedną z podstawowych pasz przy produkcji mleka dostarczanego do OSM w Giżycku.
– Z terenu naszej gminy Stupsk w powiecie mławskim, w dniu 31 października wyjechały dwa tiry z balotami sianokiszonki, każdy z nich to około 40 balotów, bo tyle mieści się na naczepie ciągnika siodłowego. Baloty na jeden z tych transportów zbierałem osobiście wśród okolicznych rolników i dołożyłem 6 balotów od siebie, które dopełniły transport. Ze względów logistycznych najlepszym rozwiązaniem było zwiezienie balotów do mojego gospodarstwa i załadowanie w jednym miejscu całego tira. Transport paszy na Dolny Śląsk w tym przypadku zapewniło starostwo powiatowe w Mławie nawiązując kontakt z przedsiębiorcą Leonardem Jędrzejewskim, który podjął się nieodpłatnego przetransportowania balotów sianokiszonki. Natomiast przewóz drugiego transportu balotów, jaki wysłaliśmy tego samego dnia z terenu naszej gminy był zasponsorowany przez Fundację Krajowej Grupy Spożywczej S.A. „Pomaganie krzepi” – wyjaśnił prezes Mazowieckiego Związku Waldemar Plantowski.
Zbierali pieniądze i baloty dla rolników z Dolnego Śląska
Oprócz prezesa Plantowskiego baloty na ten sam transport ofiarowali również: Janusz Miecznikowski i Bogdan Zakrzewski ze wsi Olszewo-Grzymki, Mirosław Stryjewski ze wsi Korzybie, Radomir Matysiak ze wsi Olszewo-Borzymy, Leszek Kalinowski i Krzysztof Stryjewski z Bolewa, Krzysztof Rudziński i Hubert Łopacki ze wsi Żmijewo-Ponki oraz Adam Klicki i Robert Bożuchowski ze wsi Żmijewo-Trojany. Drugi transport balotów, o jakim wspomniał Waldemar Plantowski wyjechał ze wsi Zdroje (gm. Stupsk, pow. mławski). Tu zbiórki balotów przeprowadzili Przemysław Fabisiak we wsi Zdroje oraz Ireneusz Tartas we wsi Dunaj.
– Zorganizowaliśmy się razem z sołtysem naszej wsi Zdroje Zbigniewem Kurachem, podzwoniliśmy po hodowcach i w sumie zebraliśmy 22 baloty sianokiszonki, które oprócz mnie i sołtysa ofiarowali: Sławomir Podlewski, Józef Gaworek, Jerzy Kesling i Jan Kowalczyk. Ten rok nie był najlepszy, jeśli chodzi o plonowanie użytków zielonych, ale nie był też najgorszy. Dlatego postanowiliśmy pomagać hodowcom z terenów zalanych, gdzie jest bardzo ciężko i nikomu nie życzę, aby doświadczył takiej tragedii. Produkujemy mleko, które dostarczamy do SM Mlekovita i gdyby nie to mleko, to w dzisiejszych czasach mało które gospodarstwo w naszym terenie dalej by funkcjonowało. Na uprawę samych zbóż może sobie pozwolić tylko ten, kto pracuje też dodatkowo poza gospodarstwem. Jeśli żyjesz tylko z produkcji rolniczej i chcesz inwestować, to musisz mieć krowy mleczne, inaczej nie ma szans na rozwój – powiedział Przemysław Fabisiak.
– W inicjatywę zbiórki balotów włączyliśmy się razem z innymi rolnikami ze wsi Dunaj, której jestem sołtysem, oprócz mnie pasze objętościową podarowali tacy rolnicy jak: Dariusz Pośpiech, Marcin Kędzierski, Radosław Święconek oraz Roman Chlebowski. W sumie zebraliśmy 20 balotów sianokiszonki. Wcześniej też przeprowadziliśmy zbiórkę pieniężną na powodzian, którą przekazaliśmy na rzecz gminy Kłodzko. Planujemy jeszcze kolejne zbiórki balotów, ale już bliżej wiosny, kiedy każdy rolnik będzie wiedział czy będzie miał nadwyżkę pasz i w jakiej ilości – wyjaśnił Ireneusz Tartas.
Gmina Wiśniewo również pomaga. "Nie możemy być obojętni na krzywdę naszych kolegów po fachu"
Kolejną zbiórkę balotów przeprowadził członek Mazowieckiego Związku Jan Pisarkiewicz na terenie gminy Wiśniewo (pow. mławski). Tu transport balotów na Dolny Śląsk również zasponsorowała Fundacja Krajowej Grupy Spożywczej S. A. „Pomaganie krzepi”.
– Jako hodowcy bydła nie możemy być obojętni na krzywdę naszych kolegów po fachu, bo wiemy co oznacza brak pasz objętościowych w gospodarstwie mlecznym, wszak sami nieraz zmagaliśmy się z problemem suszy, ale powódź to znacznie większa klęska i bardziej tragiczna w skutkach niż susza. Na terenie gminy Wiśniewo zebraliśmy baloty sianokiszonki, które wysłaliśmy na Dolny Śląsk w dniu 13 listopada. Oprócz mnie baloty ofiarowali inni rolnicy ze wsi Bogurzyn i Bogurzynek: Marcin Rogowski, Jarosław Okoński, Jarosław Wyszyński i Wojciech Karaś, Mateusz Rutkowski a także Bogdan Szymański, który co prawda nie prowadzi już gospodarstwa, ale chciał pomóc i zakupił ode mnie 5 balotów i przeznaczył je dla gospodarstw z Dolnego Śląska – powiedział Jan Pisarkiewicz.
Wieść o zbiórce pasz dla powodzian spotkała się z ogromnym odzewem rolników, chcących pomóc
Pierwsze trzy transporty paszy objętościowej podarowanej przez rolników z województwa mazowieckiego wyjechały z powiatu radomskiego i ościennych na początku października, a zbiórkę pasz przeprowadził Jan Orlicki – członek zarządu MZHBiPM i prezes radomskiego koła powiatowego hodowców bydła.
– Kontaktu z gospodarstwami poszkodowanymi w wyniku powodzi szukałem za pośrednictwem Leszka Wojciechowskiego – prezesa Regionalnego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka we Wrocławiu oraz przy pomocy pracowników ODR-u w Kamiennej Górze. Następnie za pośrednictwem mediów społecznościowych rozesłałem po rolnikach informację o zbiórce pasz. Odzew był bardzo duży, w sumie uzbieraliśmy baloty sianokiszonki, siana i słomy wystarczające na trzy transporty samochodem ciężarowym. Wśród znajomych przedsiębiorców znaleźliśmy firmy, które zapewniły transport. Już trzeciego dnia od rozpoczęcia zbiórki pojechał pierwszy transport pomocy na tereny powodziowe. Najbardziej w zbiórkę zaangażowali się rolnicy z gminy Przytyk i parafii Wrzos, którzy chcieli pozostać anonimowi, zrobili szybką zbiórkę i wysłali dwa pierwsze transporty. Z rozmów z okolicznymi rolnikami wynika, że uzbieramy jeszcze paszę objętościową na co najmniej jeden transport dla kolegów hodowców poszkodowanych w wyniku powodzi – powiedział Jan Orlicki.
MZHBiPM planuje kolejne zbiórki i transporty pasz, które trafią do hodowców bydła z Dolnego Śląska
W połowie października wyjechał na Dolny Śląsk tir z sianem od Adama Paczóskiego ze wsi Korabie (pow. sokołowski). Ten rolnik i członek Mazowieckiego Związku podarował wszystkie 38 balotów, a ich transport zapewniła Fundacja Krajowej Grupy Spożywczej S.A. „Pomaganie krzepi”.
Akcja będzie trwała długofalowo, MZHBiPM planuje już kolejne zbiórki i transporty pasz, które trafią do hodowców bydła z Dolnego Śląska. Tacy hodowcy jak Jan i Krzysztof Rutkowscy ze wsi Olszewo-Borzymy oraz Mariusz Ostrowicki ze wsi Jeże, a także Waldemar Plantowski i Jerzy Wawrzyńczak. już zadeklarowali chęć ofiarowania paszy na kolejne transporty. Plan jest taki, aby regularne transporty odbywały się do późnej wiosny, a więc do momentu, kiedy poszkodowani rolnicy zbiorą pierwsze plony pasz objętościowych ze swoich pól.
– Jako Mazowiecki Związek czekamy na zgłoszenia rolników, którzy chcieliby wspomóc swoich kolegów po fachu paszą objętościową, a także na zgłoszenia firm, które mogłyby zapewnić transport. Może być to zarówno kontakt bezpośredni z naszym związkiem, jak i z redakcją „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory zaangażowali się w pomoc, zarówno rolnikom, jak i firmom, a zwłaszcza fundacji Krajowej Grupy Spożywczej S.A. „Pomaganie krzepi”, która w największym stopniu wzięła na swoje barki transport paszy na tereny popowodziowe – powiedział Jerzy Wawrzyńczak, przewodniczący komisji rewizyjnej MZHBiPM.
– Bezcenna w organizacji przekazania paszy potrzebującym rolnikom była pomoc z „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, którego redaktor naczelny Paweł Kuroczycki nie tylko skontaktował nas z fundacją, ale również z rolnikami z terenów popowodziowych za pośrednictwem Piotra Lelito – dyrektora zakładu mleczarskiego w Kamiennej Górze. Cieszymy się także że, chęć dalszej współpracy zadeklarował starosta powiatu mławskiego Witold Okumski w kwestii sponsorowania transportu – powiedział prezes MZHBiPM Waldemar Plantowski.
Chęć niesienia pomocy wśród rolników na Mazowszu jest bardzo duża, niestety nie wszyscy mogą pomóc, bo sami borykają się z deficytem pasz objętościowych, ponieważ w niektórych rejonach również w tym roku wystąpił problem suszy.
Andrzej Rutkowski