StoryEditorPieniądze dla rolnika

Rolniczy handel detaliczny to ciężki kawałek chleba

14.06.2020., 13:06h
Biurokracja, nieżyciowe przepisy i nieuczciwa konkurencja. Jeśli to się nie zmieni, trudno liczyć na rozwój rolniczego handlu detalicznego na skalę znaną z zachodniej Europy – uważają Elżbieta i Stefan Moskowiczowie. Wiedzą, co mówią, ponieważ mają wieloletnie doświadczenie w sprzedaży produkowanej przez siebie żywności.

Handel detaliczny od ponad 30 lat

Zajmowali się rolniczym handlem detalicznym na długo, zanim upowszechniła się ta nazwa. Jak to często bywa, potrzeba była matką wynalazku.

Musieliśmy wtedy szukać dodatkowych pieniędzy. Byliśmy młodą, wielodzietną rodziną na dorobku – mówi Elżbieta Moskowicz. – Nie było 500+ ani świadczeń rodzinnych dla rolników. Co to znaczy „wtedy”? Otóż okazuje się, że Moskowiczowie sprzedaż niewielkich partii produkowanej przez siebie żywności prowadzą już od początku lat 90. ubiegłego wieku.

Zaczynaliśmy wraz ze zmianami ustrojowymi na przełomie lat 80. i 90. – precyzuje pan Stefan. – Wtedy to dziesiątki tysięcy Polaków namawianych przez rządzących brało sprawy we własne ręce. W miastach kwitł handel na rozkładanych łóżkach polowych, na targach i zielonych rynkach przybywało sprzedawców żywności.

Obecnie małżeństwo prowadzi w Młodowicach (powiat przemyski) gospodarstwo wyspecjalizowane w produkcji roślinnej. Uprawy zajmujące ponad 50 ha (plus dzierżawy) to głównie rzepak, zboża, kukurydza i buraki. Nadal zajmują się handlem detalicznym, traktując go jako uzupełnienie działalności....
Pozostało 87% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 17:09