Spór o 2400 ha państwowej ziemi. Czego żądają rolnicy spod Raciborza?pixabay
StoryEditorGrunty od KOWR

Spór o 2400 ha państwowej ziemi. Czego żądają rolnicy spod Raciborza?

16.06.2023., 09:56h
– Jeżeli Agromax chce kolejnego przedłużenia umowy dzierżawy gruntów od KOWR i spółka nie chce pójść na współpracę, to my jako rolnicy będziemy wnioskować o całość ziemi dla nas – zapowiada Łukasz Mura, przewodniczący komitetu rolników z Raciborza.

O podziale ziemi państwowej dzierżawionej przez ostatnie lata przez Agromax  z Łukaszem Murą, przedstawicielem lokalnych rolników i radnym powiatu raciborskiego rozmawia Justyna Czupryniak. 

Czy ferma mleczna Wojnowicach na ponad 1000 szt. bydła upadnie?

Niedawno pracownicy Agromaxu złożyli apel do Dyrektora Generalnego KOWR, w którym wnioskują o przedłużenie dzierżawy ziemi przez tę spółkę i inny podział tych gruntów po zakończeniu dzierżawy. Argumenty pracowników są takie, że bez tej ziemi ferma bydła w Wojnowicach upadnie? A jak na tę sprawę patrzą raciborscy rolnicy? 

– Żeby zrozumieć obecną sytuację trzeba się cofnąć w czasie o ponad 10 lat temu, kiedy to ówczesna Agencja Nieruchomości Rolnych (dzisiejszy KOWR) na mocy nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa wzywała dzierżawców do wyłączenia 30% dzierżawionych gruntów. Jedną ze spółek, która nie zdecydowała się na zrealizowanie postanowień ustawy i mierzy się obecnie ze skutkami swojej decyzji, jest Agromax sp. z o.o. z Raciborza. 

Gdyby firma Agromax wyłączyła grunty w 2012 r., to dziś nie mierzyłaby się z problemami. Ustawa jest z 16 września 2011 r., ale weszła w życie w styczniu 2012 r. Po jej wprowadzeniu do czerwca 2012 roku wtedy jeszcze Agencja Nieruchomości Rolnych, wysyłała zawiadomienia do dzierżawców i informowała ich o tym, że mogą wyłączyć lub nie wyłączyć tych 30% gruntów. Jeżeli dzierżawca decydowała się na niewyłączenie gruntów, to tracił możliwość przedłużenia umowy i zakupu jakiejkolwiek części ziemi z tej, którą dzierżawił. Jeśli natomiast rolnik wyłączył 30% z ilości dzierżawy, to nabywał prawo zakupu pozostałej części oraz jeśli nie zdecydował się na zakup, to nabywał prawo do przedłużenia umowy dzierżawy po jej zakończeniu.

Łukasz Mura: pracownicy Agromaxu powinni protestować przed zarządem a nie w KOWR-em

Ale można zrozumieć obawy pracowników Agromaxu o swoje miejsca pracy. Ich żądanie, aby przedłużyć chociaż na jakiś czas umowę nie jest rozsądne? 

– Firma Agromax poprzez niezdecydowanie się na wyłączenie 30% gruntów z ówczesnej dzierżawy odebrała sobie prawo zarówno do przedłużenia umowy, jak i do zakupu dzierżawionych gruntów. Protesty pracowników są nietrafione pod względem docelowym. Niech protestują, ponieważ mają do tego prawo, ale protesty powinny dotyczyć zarządu spółki, ponieważ to on podjął taką, a nie inną decyzję. Tego nie zrobił KOWR i to nie on powinien być adresatem tych protestów, ponieważ sytuacja stała się klarowna 2012 roku, kiedy została podjęta decyzja o wprowadzeniu ustawy.

– Z tego co wiem, to KOWR zgodził się na tzw. umowę techniczną dla Agromaxu do końca listopada 2023 roku. To, że spółka ma przedłużoną dzierżawę do listopada, jest logiczne, ponieważ w naszym kraju obowiązuje takie prawo, że kto zasiał, ten musi zebrać. Okres do 30 listopada jest nazywany umową techniczną i jest zawierana pomiędzy KOWR-em, a dzierżawcą po to, by zebrał wszystkie plony, włącznie z tymi późno wschodzącymi, czyli kukurydzą i burakami.

Rolnicy nie wykluczają, że będą chcieli wystąpić o podział całości ziem, które dzierżawi Agromax

Jak rolnicy patrzą na propozycję podziału 2400 ha gruntów rolnych, które dzierżawiły Agromax. Czy postulat pracowników fermy, aby 1200 trafiło do spółki jest do zaakceptowania dla gospodarzy?

– Z nieoficjalnych informacji do jakich dotarłem wynika, że firma Agromax najprawdopodobniej złożyła pozew do sądu o ustanowienie dzierżawy. Dokument ma dotyczyć zabezpieczenia dzierżawionych gruntów do czerwca 2024 r. Jako przewodniczący komitetu muszę zawnioskować o udostępnienie informacji publicznej, czy rzeczywiście taki pozew jest, czy toczy się postępowanie i na jakim jest ono etapie. Jeżeli okaże się, że jest to prawdą, to po prostu my, jako komitet zawnioskujemy, by w tej koncepcji podziału gruntów, która już jest w obiegu, a 17 maja 2023 r. została oficjalnie opublikowana przez dyrektora KOWR-u na stronie internetowej i w Raciborzu, nie było Ośrodków Produkcji Rolnej. Jeżeli spółka nie chce pójść na współpracę, to my też jako rolnicy, którzy czekali przez 30 lat, będziemy wnioskować o całość dla nas. OPR-y w Tworkowie i Bojanowie miały powstać po to, by zaspokoić potrzeby Agromaxu. To jest oczywiste, że ich firma wygrałaby te przetargi, bo rolnicy indywidualni nie mieliby szans.

– Spółek, które wyłączyły grunty, było 675, a tych, które nie wyłączyły gruntów, było 409. Firmy, które wyłączyły grunty, w tym momencie są po stracie, ale mają prawo i możliwość przedłużenia dzierżawy gruntów. Jeżeli sąd przyznałby teraz Agromaxowi lub jakiejkolwiek innej spółce prawo do przedłużenia dzierżawy o dodatkowy rok, to każdy przewodniczący spółki, która wyłączyła grunty, domagałby się odszkodowania od Skarbu Państwa za okres, w którym zrealizował zapisy ustawy zgodnie z prawem.

Jak rozliczyć inwestycje, które Agromax poniósł na stworzenie nowoczesnego gospodarstwa mlecznego?

Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej, wskazuje, że problematyczne dla KOWR może być rozliczenie się z Agromaxem z inwestycji jakie ta spółka poczyniła w gospodarstwo, które jest obecnie jednym z najnowocześniejszych w Polsce.

– Trudno będzie teraz ująć to, ile spółka zainwestowała, jeżeli wyobrazimy sobie, że w 2012 r. firma nie wyłączyła 30% z dzierżawionych gruntów, w przypadku Agromaxu są to 744 hektary i przez 6 lat mogli na tym pracować. Przez ten czas przyjmowane były dopłaty do paliwa, do materiału siewnego, był zysk z produkcji, to można przyjąć 1500 zł netto. W okresie, w którym powinni mieć wyłączone grunty, a których nie wyłączyli, zarobili najprawdopodobniej ok. 10 mln zł. Żeby te inwestycje mogły być rozliczone w prawidłowy sposób, to trzeba byłoby obliczyć, ile tych inwestycji inni rolnicy dzięki niewyłączeniom wykonali, ale ile spółka zarobiła na niewyłączonym gruncie.

– To wszystko wygląda na polityczną grę. Sytuacja wygląda tak, jakby ktoś czekał na wynik wyborów, na przewrót, który miałby nastąpić jesienią. Rolnikom z Raciborza nie zależy na poróżnieniu ludzi czy realizacji naszych pomysłów. Chcemy realizacji przepisów ustawy, która obowiązuje, czekaliśmy na to 30 lat. Inne rozwiązania mogą się skończyć protestami. Prawo jest prawem i powinno być przestrzegane – podsumował Mura.

Dziękuję za rozmowę 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 08:33