Ziemniaki po 30 groszy? Rolnicy alarmują: to dramat
Ceny ziemniaków w tym sezonie spadają z tygodnia na tydzień. Rolnicy alarmują, że przy obecnych stawkach trudno mówić o jakiejkolwiek już opłacalności produkcji. Podaż przewyższa popyt, a rynek jest wręcz zalany towarem. W hurcie pojawiają się oferty nawet po 25-30 groszy za kilogram, gdy rok temu było około złotówki.
– Jest fatalnie pod każdym względem. Ziemniaka jest w brud. Ceny są fatalne na produkcję. Nie pokrywają jej kosztów. W stosunku do ubiegłorocznych są trzy razy niższe albo i cztery - mówi Michał Dąbrowski ze Stowarzyszenia Polski Ziemniak.
Drogie sadzeniaki pogłębiły problem. Kosztowały bowiem od 3 do 5 tys. zł za tonę. A łączne koszty przy sadzeniaku i nawadnianiu sięgają dziś nawet 25 tys. zł/ha. Przy plonie 50 ton cena 50 groszy/kg to absolutne minimum.
A jakie ceny ziemniaków na giełdzie?
Za kilogram ziemniaków na Broniszach 3 września odnotowano następujące stawki:
- Ziemniaki zwykłe: minimalna 0,60 zł, przeciętna 0,80 zł, maksymalna 0,90 zł/kg.
- Ziemniaki odmiany Irga: minimalna 0,85 zł, przeciętna 0,90 zł, maksymalna 1,00 zł/kg.
- Ziemniaki odmiany Irys: minimalna 1,00 zł, przeciętna 1,15 zł, maksymalna 1,25 zł/kg.
Tymczasem średnia cena za ziemniaki...
Jak podaje GUS, ceny skupu i ceny uzyskiwane przez rolników na targowiskach za ziemniaki w lipcu 2025 roku spadły na obu rynkach.
W skupie płacono 101,29 zł za dt (1012,90 zł za tonę), czyli średnio w kraju 1,01 zł za 1 kg. To o 11,7% mniej niż w poprzednim miesiącu i o 15,6% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Na targowiskach cena ziemniaków wynosiła 191,35 zł za dt (1 913,50 zł/t), czyli 1,91 zł za 1 kg. Oznacza to spadek o 5,0% w stosunku do czerwca, ale wzrost o 4,6% w porównaniu z lipcem 2024 roku.
Wyjątkowo urodzajny rok, ale bez kontraktów grożą straty
Pomimo anomalii pogodowych wiosną i wczesnym latem, rok 2025 jest też wyjątkowo urodzajny w płody rolne.
- W tej chwili jest dobrze. Pod względem plantacji ziemniaków to nawet bardzo, bardzo dobrze - mówi nam rolnik z Podlasia.
Jednak nowi producenci ziemniaków, zwłaszcza posiadacze małych gospodarstw, jeśli nie zabezpieczyli sobie umów czy kontraktów, a postawili w tym roku na tę produkcję, będą liczyć straty - nadwyżka na rynku i niskie ceny skutkują bardzo wysokim ryzykiem finansowym.
- Pod względem finansowym jest to bardzo trudny rok. Wielu rolników w tym roku straci na produkcji ziemniaków - zaznacza Jan Kołodziejczyk ze Stowarzyszenia Polski Ziemniak.
- Producenci będą próbowali magazynować ziemniaki i czekać, jak sytuacja się rozwinie. A rolnicy już „leżą”, bo wielu nowych producentów zasadziło ziemniaki bez rynku zbytu - mówi redakcji Michał Dąbrowski. - Ziemniaki przemysłowe, np. na frytki czy chipsy, opierają się na kontraktach. Fabryki kupią kontrakty, ale ilości ponadkontraktowe muszą trafić na wolny rynek, który jest zapchany - dodaje.
Nadprodukcja ziemniaków i spadające ceny
- Początek września to nie jest sprzyjający okres, jeśli chodzi o handel. Jest bardzo dużo towarów, wszystko trafia z pola prosto na rynek. Więc i ceny dołują, kapusta jest bardzo tania, cebula jest tania, marchew... A ziemniaki też nie lepiej, one już dołują praktycznie od początku sezonu – mówi nam Maciej Kmera z z Biura Marketingu i Komunikacji Bronisze.
Nadzieja w tym, że z każdym tygodniem ceny będą rosły, bo podaż w końcu się zmniejszy, gdy plantatorzy wykopią to, co mają wykopać.
- Śmiało można mówić, że sytuacja jest dramatyczna. Zobaczymy jak to się rozwinie - dodaje Maciej Kmera.
Tymczasem prognozy wskazują na większe zbiory ziemniaków niż rok temu. Według GUS powierzchnia upraw ziemniaka w Polsce w 2025 roku przekroczy 0,2 mln ha. Chłodna wiosna spowolniła wschody, ale warunki w czerwcu i lipcu pozwoliły na szybki rozwój roślin, co zapowiada też dobre zbiory. W 2024 roku zebrano 5,9 mln ton ziemniaków, tj. o 4,6% więcej niż w 2023. To, jaki będzie ostatecznie 2025 rok, dopiero się okaże.
Eksport i sadzeniaki nadzieją dla rolników?
Producenci liczą na eksport. Dużo mówi się o zapotrzebowaniu Białorusi na ziemniaki, choć nie wiadomo, czy dotyczyć to będzie polskiej produkcji. A wykopki ruszyły, choć rynek krajowy jest już nasycony ziemniakami. Sytuacja w całej Europie wygląda podobnie - ziemniaków jest po prostu za dużo.
Podaż jest, nie ma popytu i to jest problem. Gdyby był popyt, ceny byłyby wyższe. Ale rolnicy nie zamierzają rezygnować z produkcji. Nawet pomimo niskich cen. Zwłaszcza ci, którzy zainwestowali w drogie sadzeniaki. - Nie wezmą tego, co włożyli, więc zrezygnować nie mogą. Będą mieli dobrego sadzeniaka na następny rok - dodaje Jan Kołodziejczyk. - Takie rozliczenie produkcji może trwać nawet i dwa lata, a część rolników planuje sprzedaż dopiero w kolejnym sezonie.
Generalnie, sezon ziemniaczany 2025 pokazuje wyraźny paradoks: podatność cen na rynek i duże koszty produkcji sprawiają, że rolnicy znów muszą planować sprzedaż strategicznie.
oprac. Agnieszka Sawicka
