Wóz paszowy przerobiony na mobilne jacuzziTomasz Ślęzak
StoryEditorŚląski Zlot John Deere

Kiedyś pasza, dziś bąbelki. Rolnicy zrobili jacuzzi z paszowozu

17.07.2025., 16:00h

W Kamieńcu, w gminie Zbrosławice, pod koniec czerwca odbył się III Śląski Zlot John Deere. Jest to coś znacznie więcej niż prezentacja traktorów. To wielowymiarowe wydarzenie, które łączy w sobie aspekty edukacyjne, promocyjne i integrujące lokalną społeczność. Organizowane przez pasjonatów marki, dla których ciągniki nie stanowią wyłącznie narzędzia pracy.

III Śląski Zlot John Deere – więcej niż tylko traktory

Zlot w Kamieńcu zyskuje na popularności z każdą kolejną edycją, przyciągając coraz więcej uczestników i maszyn. To duże święto dla miłośników rolnictwa i techniki. Organizowany jest przez Stowarzyszenie „Złoty Jeleń”. Każda kolejna edycja przygotowywana jest według określonego harmonogramu. Na Zlot ściągają bowiem nie tylko właściciele i operatorzy traktorów, ale także liczne grono gości i mieszkańców regionu, którzy chcą z bliska przyjrzeć się możliwościom ciągników. Prezentowane są maszyny zarówno te najnowocześniejsze, jak i wyprodukowane kilkanaście – kilkadziesiąt lat temu oraz maszyny zabytkowe. Organizator co roku przygotowuje program wydarzeń artystycznych. Zlot ma być bowiem okazją do dobrej zabawy dla dorosłych oraz ich dzieci. W tym roku nie zabrakło atrakcji. Jedną z najbardziej zaskakujących było przygotowane głównie z myślą o dzieciach „Paszuzzi”.

image
FOTO: Tomasz Ślęzak

Paszuzzi – najdziwniejszy basen świata?

Każdy kto przyjechał do Kamieńca mógł przekonać się, że wóz paszowy może być wykorzystywany nie tylko do przygotowywania TMR. Z maszyny zostały wymontowane wszystkie elementy robocze i napędowe. Przerobiona została skrzynia załadowcza. Została w niej zamontowana podłoga, dzięki której powstała dodatkowa przestrzeń między nią a spodem konstrukcyjnym wozu paszowego. Prawdopodobnie maszyna została na nowo pomalowana. Tabliczka znamionowa była mocno wytarta. Widoczna była nazwa producenta General Mix a model to AF 1400 prawdopodobnie o pojemności 14 m³.

image
Wóz paszowy przerobiony na mobilne jacuzzi
FOTO: Tomasz Ślęzak

W skrzyni zostały wprowadzone także modyfikacje zewnętrzne. Z tyłu zostało wykonane wycięcie w ścianie i zamontowane przesuwane pionowo drzwi. Ciężkie i z materiału żaroodpornego. Podwyższenie podłogi skrzyni spowodowało, że powstała wolna przestrzeń. Została w niej urządzona komora przeznaczona na palenisko. Wóz jest opalany paletami, ze względów bezpieczeństwa jest ono zamykane przez drzwi wykonane z grubego materiału. Na środku skrzyni wozu został również zainstalowany wysoki komin. Skrzynia wozu zalewana jest wodą. Po rozpaleniu ognia odbywa się jej podgrzanie. Do skrzyni nalewana jest woda. Przez co w maszynie udało się urządzić basen z dodatkowymi funkcjami. Maszyna została wyposażona w instalację elektryczną, dzięki której możliwe było zainstalowanie systemu tłoczącego powietrze, który produkuje bąbelki. Konstrukcja została uzupełniona o oświetlenie LED, które podświetla przestrzeń basenową oraz schody prowadzące do skrzyni wozu paszowego. Wóz ma także zamontowane cztery podpory stabilizujące całą konstrukcję podczas postoju. Basen prawdopodobnie z racji pierwotnego przeznaczenia wozu został nazwany „Paszuzzi”.

image
FOTO: Tomasz Ślęzak

Zlot pełen wyzwań – kulisy organizacji i walka o fundusze

– Organizacja Zlotu wiąże się z pokonaniem wielu trudności organizacyjnych. Wszystko kosztuje a my musimy za pewne usługi zapłacić. Pozyskujemy środki od sponsorów, możemy liczyć na wsparcie gminy Zbrosławice oraz powiatu tarnogórskiego. Nie wystarcza nam środków i musimy pokrywać niektóre koszty ze środków deklarowanych przez naszych członków. Staramy się przygotowywać program artystyczny i różne atrakcje. „Paszuzzi” jest jedną z nich, podobnie jak dmuchańce dla dzieci, za które nie pobieramy opłaty. Nie było łatwo sprowadzić ten szczególny wóz paszowy do Kamieńca. Spotkaliśmy go na jednym ze zlotów maszyn zabytkowych. Udało się go nie bez trudu wypożyczyć. Musieliśmy go sami przyprowadzić pokonując 70 km. Jeden z kolegów 2 h po niego jechał i musiał się śpieszyć, aby nikt nas nie ubiegł. Wypożyczenie „Paszuzzi” to koszt kilkuset zł za dobę – mówi Rafał Kubik, wiceprezes Stowarzyszenia „Złoty Jeleń”.

image
Rafał Kubik
FOTO: Tomasz Ślęzak

Dwa dni zabawy – atrakcje nie tylko dla rolników

Zlot organizowany był w formie dwudniowego pikniku. Dla dzieci przygotowane były animacje, pociąg niespodzianka, zaproszony został Kabaret Malina – Królowie Żyta a sobotni wieczór został zwieńczony zabawą taneczną. Drugiego dnia odbył się mecz piłki nożnej, w którym rywalizowały drużyny John vs Deere złożone z uczestników wydarzenia. Była także parada kolumny ciągników, która została przeprowadzona ulicami Kamieńca.

Wielkie gazowanie i manewry siłowe – traktory w akcji!

Nie zabrakło też wydarzeń, w których pokaz swoich możliwości dały biorące udział w Zlocie ciągniki. Szczególnie efektownie prezentowało się „wielkie gazowanie”, podczas którego traktory zostały uruchomione i przez kilka minut każdy z nich podczas postoju pracował na wysokich obrotach silnika. Był również zorganizowany pokaz pracy i możliwości maszyn w ramach „Manewrów siłowych ciągnikami JD”. Udział w nim wzięły traktory zabytkowe, jak i współcześnie wykorzystywane w gospodarstwach. W wyznaczonym terenie parku, w którym odbywał się Zlot został przeprowadzony pokaz orki zabytkowego wyprodukowanego w latach 40. XX w. obracalnego dwuskibowego pługa. Maszyna została odnaleziona za granicą i sprowadzona do naszego kraju. Wyróżniała się ciekawym systemem obracania. Po zaciągnięciu linki mechanizm obrotowy opuszczał się na grunt i pod siłą nacisku pługa dochodziło do przerzucenia skib tak, aby była możliwa praca skibami skierowanymi w drugą stronę. Na zaoranej glebie odbyło się potem przeciąganie liny. Rywalizowały ciągniki zabytkowe z nowoczesną współczesną maszyną.

– W tym roku przyjechało do nas ponad 50 maszyn marki John Deere. Co roku w Zlocie bierze udział ich więcej. Organizacja imprezy przebiega łatwiej z tego względu, że zyskujemy cenne doświadczenie. Stowarzyszenie swojej działalności nie ogranicza tylko do organizacji Zlotu. Staramy się działać przez cały rok. Organizujemy zimą między innymi kuligi oraz zabawę sylwestrową z John Deere dla miłośników marki oraz wszystkich mieszkańców. Impreza odbywa się pod chmurką w parku, wszystko jest za darmo między innymi kiełbaski i grzany napój. Jest skarbonka jak ktoś chce może wrzucić kilka złotych. Jako stowarzyszenie nie możemy prowadzić działalności handlowej. Ograniczone fundusze to jest wyzwanie, które powoduje, że nasza działalność nie może być prowadzona z takim rozmachem, jaki chcielibyśmy – mówi Marek Minkus, prezes Stowarzyszenia „Złoty Jeleń”.

image
Marek Minkus
FOTO: Tomasz Ślęzak

W jego gospodarstwie użytkowanych jest kilka ciągników marki John Deere. Charakteryzują się one niezawodnością, mimo że są intensywnie użytkowane. Każdy z nich ma na liczniku przepracowanych wiele tys. mth. Prezes kolekcję swoich ciągników rozwija o maszyny zabytkowe, które kupowane są zarówno w kraju, jak i za granicą. Do Kamieńca na Zlot przyjeżdża wiele maszyn różnej mocy i wykorzystywanych wszechstronnie nie tylko do prac rolniczych.

John Deere nie tylko do roli

– Pracujemy w firmie, która wykonuje prace ziemne. Ciągnikami, którymi przyjechaliśmy wozimy kamienie oraz ziemię, realizujemy usługi transportowe. Model ciągnika 7710 został kupiony od prezesa Stowarzyszenia „Złoty Tłok”. On go sprowadził z Niemiec. Jest to wersja amerykańska. Kupił ją, jak traktor miał przepracowanych 8 tys. mth. U niego przepracował kolejne 3 tys. mth. Teraz na liczniku ma ponad 30 tys. mth. Wyprodukowany został w 2002 r. i nadal jeździ, do tego nie trzeba w nim wykonywać większych napraw ani remontów. Świetna maszyna. My traktory wykorzystujemy bardzo intensywnie. One cały czas pracują po 10 h dziennie. Przeglądy trzeba wykonywać dosyć często. Maszyny używane w rolnictwie wymianę oleju mają co 30 mth. Nasze traktory pracują tyle w około miesiąc – powiedzieli nam pracownicy jednej z firmy którzy brali udział w Zlocie.

image
Ciągnik nie ma fabrycznych opon. Napisy zostały starannie pomalowane przez żonę właściciela. Traktor należy do Łukasza Kapek
FOTO: Tomasz Ślęzak

Odśnieżanie, transport, rolnictwo – wszechstronność w praktyce

Biorące udział w śląskim Zlocie ciągniki wykorzystywane są na co dzień bardzo wszechstronnie. Nadają się do prac rolniczych, jak i do prowadzenia innej, dodatkowej działalności.

– Model 6140 R wyprodukowany został w 2013 r. Kupiliśmy go z myślą o zimowym utrzymaniu dróg publicznych. Odpowiada za odśnieżanie i z przodu montowany jest na nim trzysekcyjny pług a z tyłu zaczepiana posypywarka. Sprowadzony został z Holandii. Ma amortyzowaną kabinę i jest w stanie rozwinąć prędkość na drodze wynoszącą nawet 55 km/h. W maszynie nie wystąpiły jeszcze żadne poważne awarie – mówi Łukasz Kapek z Kamieńca.

image
Łukasz Kapek
FOTO: Tomasz Ślęzak

Wraz z ojcem prowadzi 70-hektarowe gospodarstwo, w którym prowadzona jest produkcja roślinna. W strukturze zasiewów znajduje się kukurydza, pszenica, pszenżyto oraz rzepak. Prace drogowe wykonywane są jeszcze dwoma modelami 6620 i 5100 M.

image
Ciągnik nie ma fabrycznych opon. Napisy zostały starannie pomalowane przez żonę właściciela. Traktor należy do Łukasza Kapek
FOTO: Tomasz Ślęzak

Potęga na gąsienicach – John Deere 9630T robi wrażenie

Największą maszyną Zlotu był gąsienicowy model 9630T o mocy 530 KM. Traktor pracuje w jednym z dużych śląskich gospodarstw i został wyprodukowany w 2008 r. na liczniku miał przepracowaną imponującą ilość mth, która wynosiła ponad 14 tys.

– W ciągu sezonu pracuje nim ponad 1 tys. mth. Odpowiada za uprawę 2 tys. ha. Traktor pracuje z maszyną uprawową wykorzystywaną w systemie uproszczonym. Jest to agregat marki Köckerling o szerokości roboczej 8 m. Kiedy wykonuję płytką uprawę, w ciągu 12 h dnia pracy jestem w stanie przeprowadzić zabiegi na areale nawet 70 ha. Agregat może pracować na głębokości nawet 30 cm, więc moc, jaką oferuje silnik tej maszyny bardzo się przydaje – powiedział nam Bogusław Tyc, operator gąsienicowej maszyny.

image
Bogusław Tyc
FOTO: Tomasz Ślęzak

Dżondirówka i śląskie smaki – kobiety też grają główną rolę

Podczas Zlotu nie zabrakło także stoisk z napojami oraz wyżywieniem. Za przygotowanie tradycyjnych kiełbasek odpowiadał punkt „John Grill” a w schłodzony trunek można było się zaopatrzyć na stanowisku „Johne Beere”. W Zlocie udział wzięło także Koło Gospodyń Wiejskich „Katarzynki” z miejscowości Karchowice, które niedawno zasłynęło zajęciem drugiego miejsca w konkursie Śląskie Smaki i zdobyciem srebrnego fartucha w kategorii amatorów.

image
Katarzyna Surmacz-Glomb z KGW „Katarzynki”
FOTO: Tomasz Ślęzak

– Słyniemy z wielu potraw, które przygotowujemy na imprezy, na które jesteśmy zapraszane. Mamy też wyrób koneserski dla dorosłych, jednak nie dla operatorów ciągników. Panowie poprosili nas abyśmy przygotowały na bazie cytryn produkt związany z ciągnikami. Tak powstała Dżondirówka. Jest to produkt kolekcjonerski i okazjonalny powstał dzięki temu, że organizowany jest Zlot – poinformowała przewodnicząca Koła Katarzyna Surmacz-Glomb.

image
Najmocniejszy ciągnik Zlotu. Jego silnik dysponuje 530 KM mocy.
FOTO: Tomasz Ślęzak

Tomasz Ślęzak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 21:26