W zasadzie określenie „banki mogą udzielać kredytów preferencyjnych” jest nieco na wyrost. Banki mogą przyjmować od rolników wnioski. Chociaż co do zasady procedury są uproszczone, to i tak przygotowanie wniosku po stronie rolnika i banku zajmuje kilka dni, potem trzeba czekać na decyzję analityka kredytowego, ewentualne uzupełnienia wniosku i podpisanie umowy może nastąpić czasem dopiero po ok. 2-3 tygodniach od złożenia wniosku. Dopiero wtedy pieniądze z kredytu mogą wpłynąć na konto rolnika. Tymczasem pieniądze rolnikom są potrzebne „na już”.
Trudna sytuacja na rynkach rolnych uderza w rolników
Rząd zdecydował się uruchomić preferencyjne kredyty dla rolników z uwagi na trudną sytuację na rynkach rolnych i liczne apele rolników i organizacji branżowych. Zbiory zbóż, rzepaku, roślin okopowych czy warzyw są w wielu regionach kraju niemal rekordowe. Cóż z tego skoro jednak ceny skupu są obecnie na poziomach poniżej kosztów produkcji a i nawet posiadanie kontraktu nie gwarantuje odbioru towaru. Do naszej redakcji docierają sygnały od rolników, że niektóre firmy wycofują się z kontraktów zawartych wcześniej w cenach wyższych od rynkowych, proponując rolnikom ugody, często z niższą ceną lub odstąpieniem od umowy.
Ale niskie ceny to nie wszystko. Coraz częściej rolnicy nie mają gdzie sprzedać swoich plonów nawet po niskich cenach. Dlaczego? Otóż w terenie handel wygląda często tak: mniejszy rolnik sprzedaje zboże lub rzepak większemu, który często ma dodatkową działalność handlową i usługową. Ten sprzedaje towar dalej firmom, a te – większym lub największym podmiotom na rynku. Taki system działa dobrze w normalnych warunkach rynkowych i np. w przypadku konieczności szybkiego zorganizowania odpowiedniej ilości ziarna w porcie. Ale obecnie sytuacja rynkowa jest trudna.
Bardzo często na żadnym z wymienionych wyżej poziomów handlu nie ma gotowości do skupu, magazynowania lub płacenia (albo wszystko jednocześnie), co skutkuje dla rolnika, który jest na początku tego łańcuchu zwyczajnym brakiem zbytu. A ten oznacza brak płynności finansowej jeśli na koncie rolnik nie ma zapasu na czarną godzinę.
