Quadami i crossami rozjeżdżają rolnikom polaPiotr, Grzegorz Taube
StoryEditorInterwencja

Dla wandali zabawa, dla rolników straty. „Tracimy przez to dopłaty"

23.11.2025., 17:00h

Rolnicy z gminy Dolice są bezradni wobec grupy nastolatków niszczących ich pola quadami i crossami. – Robią sobie zabawę, a mi cofnęli dopłaty, bo przyjechała kontrola z Agencji i stwierdziła, że pola nie są do końca obsiane – mówi jeden z poszkodowanych rolników.

​Jak Polska długa i szeroka, rolnicy borykają się z bezmyślnością młodzieży, a nawet i doros­łych, którzy jeżdżąc quadami czy crossami bądź też skuterami śnieżnymi, dewastują pola. Na początku 2025 r. ten problem wystąpił z dużym nasileniem na Podhalu i w Małopolsce. Rolnicy ponoszą straty w uprawach i obawiają się o zwierzęta, ponieważ grupy turystów rozjeżdżają im pola i przerywają pastuchy. Okazuje się, że nie lepiej jest na północy kraju, w województwie zachodniopomorskim.

Rolnicze pola są notorycznie dewastowane​

Rolnicy z gminy Dolice (powiat stargardzki) załamują ręce, ponieważ ich uprawy notorycznie są dewastowane przez grupę w większości składającą się z dzieci ludzi, którzy przeprowadzili się z miasta na wieś. Jak relacjonują poszkodowani rolnicy, wandalom nie robi różnicy, czy posiane rośliny dopiero wschodzą, czy nadają się już do zbioru – dla nich liczy się zabawa.

– To jest problem, który mamy od kilku lat. Rodzice pokupowali im motocykle crossowe i quady, a oni jeżdżą teraz po nie swoim, niszcząc rolnikom uprawy. Policja nic z tym nie robi, a nam trudno ich zatrzymać, żeby złapać za rękę i udowodnić, co zrobili. Jeżdżą po wszystkich polach, po lasach i drogach. Czują się bezkarni, bo wiedzą, że ich nie dogonimy – opowiada Grzegorz Taube.

Mają tyle dróg polnych, jest pełno miejsc, po których mogą jeździć, to jak na złość, jeżdżą specjalnie po naszych polach. Żeby ich złapać, trzeba by jechać na drugim motorze, samochodem nie ma szans ich dogonić – dodaje kolejny poszkodowany rolnik z gminy Dolice, pan Piotr.

Co gorsza, młodzi crossowcy doskonale się bawią, ganiając niczemu niewinną dziką zwierzynę.

– Kiedy widzą, że po polach biegają sarny, zmawiają się w kilku i na crossach i quadach ganiają te zwierzęta – dodaje Taube.

Wandale nie odpuścili sobie zabawy nawet w dzień Wszystkich Świętych. Jak przyznaje Taube, w związku ze szkodami, które powstały w jego uprawach wskutek jazdy młodzieży crossami i quadami, miał problem podczas kontroli z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

image
Wiadomości

Bezkarnie rozjeżdżają rolnikom pola. Jest stanowisko rządu

– Crossami i quadami robią sobie zabawę, a mi cofnęli dopłaty, bo przyjechała kontrola z Agencji i stwierdziła, że pola nie są do końca obsiane. Kazali mi to ubezpieczyć. Ale jak ja mam od jazdy motorami ubezpieczyć uprawę? – denerwuje się Taube.

Rolnik stracił przez to dopłaty do 4 ha ziemi oraz przyszły plon i wydatki na uprawę zniszczonej części pól. Rolnicy mieszkają w dwóch przeciwległych końcach gminy Dolice i zgodnie przyznają, że problem dotyczy wielu miejscowości. Szkodnicy wjeżdżają zarówno w świeżo zasiane uprawy, jak i te, który nadają się już do zbioru.

Zniszczonych plantacji nie można przesiać

– Mamy wczesne odmiany, np. jęczmienia ozimego, i później jest problem. Jeśli nam rozjeżdżają takie uprawy, to nie możemy ich przesiać. Nie ma jak dojechać na środek pola – mówi Taube.

– W żniwa rozjeździli mi pszenicę. Po rzepaku też jeździli. Kiedyś jeden nie zdążył uciec, bo mu cross nie odpalił, to go policja załapała, ale reszta uciekła. I co ja mam zrobić? Wziąć ciągnik i porozjeżdżać mu ogródek? – pyta pan Piotr.

Moim zdaniem to jest wina wychowania przez rodziców. Te dzieciaki nie są nauczone, że czyjąś pracę należy szanować. Niektórzy z nich twierdzą, że rolnik dostaje wszystko za darmo, wszystko samo rośnie i stać go na wszystko, a to tak wcale nie jest – dodaje Taube.

– Nie wiemy, czy ktoś się tym zainteresuje. Sami nie możemy nic z tym zrobić – dodaje pan Piotr.

Rolnicy apelują o zdecydowane działania służb

Rolnicy z gminy Dolice apelują o zdecydowane działania ze strony służb i lokalnych władz. Liczą, że ktoś w końcu poważnie potraktuje problem, który z roku na rok się nasila. Oczekują, że wreszcie skończy się przyzwolenie na bezkarność.

Warto dodać, że do Sejmu trafiła interpelacja skierowana w imieniu rolników do Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przez posła Andrzeja Gut-Mostowego, w której wyjaśnił, jakie uciążliwości spotykają mieszkańców podhalańskich terenów w związku z użytkowaniem przez turystów pojazdów do jazdy w terenie, czyli nadmierny hałas, a także zanieczyszczanie powietrza i gleb, degradacja terenów oraz zagrożenie bezpieczeństwa. Niestety, sprawa utknęła, a resorty wzajemnie przerzucają się odpowiedzialnością.

Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz

fot. nadesłane

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 18:12