Redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego komentuje najnowsze rolnicze informacjearch. red.
StoryEditorkomentarz naczelnego TPR

Ukraina da nam zboża, Mercosur wołowinę, a Nowa Zelandia mleko. "Pełnia (nie)szczęścia"

03.05.2025., 18:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Za chwilę polski rolnik nie będzie musiał nic produkować, bo wszystko przyjdzie z zewnątrz. Normalnie dobrobyt! Tylko kto na tym zarobi, bo z pewnością nie polski chłop, który będzie musiał konkurować z tańszym produktem.

Ptasia grypa zaatakowała Polskę – pojawiło się 82 ognisk choroby

Komisja Europejska rozważała wstrzymanie eksportu drobiu z niemal połowy obszaru naszego kraju, a zwłaszcza z tych województw, w których kurników mamy najwięcej. Byłaby to prawdziwa klęska dla rolnictwa. Tak! Dla całego rolnictwa, bo drobiarstwo zużywa 65% spośród 22 mln ton pasz produkowanych w Polsce, czyli ponad 14 mln ton rocznie. I zaraz przychodzi na myśl przykład Francji, gdzie w latach 2020–2021 wystąpiło 1400 ognisk ptasiej grypy. Wszystko z powodu specyfiki tamtejszej produkcji. Francuzi tuczą bowiem na wątróbki kaczki, które potrzebują wybiegów i dostępu do wody. Tamtejszy rząd, aby powstrzymać chorobę, przeprowadził kampanię szczepień, którą powtarza co roku. Kosztuje ona około 100 mln euro, a budżet państwa pokrywa 70% jej kosztów. W drugiej połowie ubiegłego roku Francuzi zamówili 68 mln dawek szczepionki. Uznane instytucje międzynarodowe zajmujące się zdrowiem zwierząt, uznały tę strategię za sukces.

image
ptasia grypa

Grypa ptaków pod Jarocinem. 300 tys. sztuk drobiu do likwidacji

Ale jest i druga strona medalu. Zrelacjonuję rozmowę pewnego polskiego eksportera mięsa drobiowego do Francji. Skarżąc się na grożące Polsce restrykcje w eksporcie, usłyszał od Francuzów: to po co zgłaszacie ogniska ptasiej grypy? My nie zgłaszamy, likwidujemy po cichu i mamy święty spokój – tłumaczyli Francuzi. Oczywiście można wątpić w prawdziwość takiej odpowiedzi. Ale dlaczego, jak Europa długa i szeroka, to głównie w Polsce mamy dziś ogniska choroby w kurnikach, a w Niemczech, Belgii czy Holandii (producent drobiu większy niż Polska, pilotażowy program szczepień rozpoczął przed miesiącem, w marcu 2025 r.) ptasia grypa to problem dzikiego ptactwa? Czym różnią się nasze kurniki od ich kurników, przecież projektowane i wyposażane są przez te same firmy. W Unii Europejskiej jesteśmy już 21 lat, a my ciągle jak ta dziewicza księżniczka czekamy na księcia na białym koniu i chyba tylko nam się wydaje, że w UE warto być przyzwoitym. Nie, w Unii liczy się skuteczność w osiąganiu własnych celów, a metody, jakimi te cele są osiągane, mają drugorzędne znaczenie.

Rozmowy z Ukrainą trwają

Zostawmy jednak zmartwienia drobiarzy. Rozmowy z Ukrainą dotyczące umowy o wolnym handlu, która od czerwca zastąpi dotychczasowe regulacje, wkraczają w decydującą fazę. Na razie Ukraina mówi o takiej rewizji umowy o stowarzyszeniu, która umożliwi nieograniczony dostęp jej towarów do rynku UE.

image
UE-Mercosur

Rolnicy przegrywają. Rośnie presja na umowę z Mercosurem

Wydaje się, że problemy wynikające zarówno z przygotowywanej teraz umowy, jak i przyszłego członkostwa, zaczynają dostrzegać nie tylko Polacy. Podczas niedawnej konferencji w Brukseli pewien reprezentant Austrii stwierdził, że trzy największe gospodarstwa rolne na Ukrainie łącznie uprawiają tyle ziemi, ile jest użytków rolnych w Austrii. Czy to rozsądne podejście, aby otworzyć rynek dla olbrzymich ukraińskich gospodarstw i pozostawić europejskich rolników samym sobie, aby musieli radzić sobie z nową konkurencją – pytał Austriak. Zwłaszcza że Bruksela przygotowała umowę z krajami Mercosur. Ukraina da nam zboża i drób, Ameryka Południowa dołoży wołowinę i soję. Do pełni (nie)szczęścia brakuje tylko mleka z Nowej Zelandii.

A jeśli o mleku mowa, to trzeba wspomnieć, że w marcu 2025 r. Ukraina wyeksportowała 12 270 ton produktów mlecznych, które pojechały głównie do Niemiec i do Polski. W porównaniu z lutym eksport wzrósł o 20%, a w porównaniu z marcem 2024 r. o 44%. Przychody z eksportu wzrosły o 39% od lutego i o 110% od marca 2024 r. Jednocześnie koszt surowca na Ukrainie w marcu był o 28% niższy niż w Europie.

image
Pryszczyca

Pryszczyca bliżej Polski. Będą dopłaty do mat dezynfekcyjnych dla hodowców bydła?

Problem z pryszczycą

W poprzedni piątek minęły dwa tygodnie od ostatniego ogniska pryszczycy u naszych południowych sąsiadów. Zarówno Słowacy, jak i Węgrzy już zaczęli podsumowywać skutki obecności wirusa, gdy pojawiła się informacja o kolejnym ognisku na Węgrzech, położonym 50 km na południe od obecnych. Zatrzymajmy się jednak przy ich wnioskach, bo borykali się z problemami absolutnie nieoczywistymi. Rolnik, który miał 3000 szt. bydła w pobliżu granicy z Austrią zastanawia się jak zdezynfekować 4 ha gospodarstwa z podwórzami, garażami, cielętnikami i oborami. Słowacy martwią się co zrobić z przerośniętymi tucznikami, których od 21 marca (pierwsze ognisko) nie mogli eksportować. Jednocześnie Austriacy łagodzą restrykcje związane z pryszczycą u swoich sąsiadów. Z Europy płyną do nich ostrzeżenia od lekarzy weterynarii, którzy przeżyli epidemię w Wielkiej Brytanii w 2001 roku. Jeden z nich napisał, że „lepiej być bardzo surowym na wyrost, przez miesiąc lub dwa, niż doświadczyć czegoś takiego ponownie. Rozumiem, że chodzi o zrównoważenie interesów handlowych, ale straty i cierpienie ludzi i zwierząt są niewyobrażalne”.

Paweł Kuroczycki

fot. arch. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 21:43