Czy w Polsce jest zakaz hodowli zwierząt futerkowych?
W Polsce jeszcze nie ma zakazu hodowli zwierząt futerkowych, ale przeprowadzone w ostatnim czasie przez Sejm głosowania wskazują, że może zostać wprowadzona w najbliższych miesiącach. Posłowie różnych partii zagłosowali niemalże jednogłośnie za tym, by fermy prowadzące hodowle zwierząt na futra, poprzez zakaz jej prowadzenia, zostały zlikwidowane.
Wyniki głosowania „za” i „przeciw” były następujące:
- „za” – Koalicja Obywatelska (poza posłanką Bożeną Lisowską);
- „za” – Polska 2050;
- „za” – Lewica;
- „za” – Razem;
- „za” – 2/3 parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości;
- „przeciw” – Konfederacja.
Teraz ustawa czeka jedynie na decyzję Senatu i podpis prezydenta, o czym więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: Rolnicy piszą do Prezydenta. „Decyzja Sejmu zniszczy tysiące gospodarstw". Komentarz w tej sprawie przedstawił szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski.
Izdebski: „Coś tu jest nie tak”
Przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski skomentował przyjęcie przez Sejm ustawy o wprowadzeniu zakazu hodowli zwierząt na futra. Jak stwierdził, postępowanie obecnego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Stefana Krajewskiego oraz środowiska Polskiego Stronnictwa Ludowego jest dla niego sprzeczne z tym, co mówią o konieczności odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce.
– Kompletnie czegoś tutaj nie rozumiem. Jeżeli Pan Minister „nic nie mogę” Krajewski twierdzi, że trzeba odbudować pogłowie trzody chlewnej w Polsce, a z drugiej strony środowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego prawie w całości głosuje za wprowadzeniem ustawy o jej likwidacji, to coś tu jest nie tak – pyta Izdebski.
Likwidacja hodowli zwierząt na futra doprowadzi do likwidacji innych gałęzi produkcji zwierzęcej?
W ocenie Izdebskiego nie jest to bezpieczna sytuacja, ponieważ podjęcie decyzji o likwidacji jednej z gałęzi produkcji może pociągnąć za sobą kolejne.
– Zastanówcie się państwo, czy jeśli ministerstwo rolnictwa będzie podejmowało dalej decyzje w tym kierunku, to czy za chwilę nie będziemy mieli do czynienia z likwidacją następnych hodowli – stwierdził Izdebski.
Skutki likwidacji hodowli zwierząt na futra
Zdaniem Izdebskiego, likwidacja hodowli zwierząt na futra może przyczynić się do zwiększenia nadwyżki zboża na rynku, bo zwierzęta te zjadają go ok. 80 tys. t oraz zwiększenia kosztów utylizacji odpadów, którymi również się żywią.
– 80 tys. t zboża konsumują właśnie zwierzęta futerkowe. Do tego dochodzą jeszcze odpady, które konsumują zwierzęta futerkowe, które będzie trzeba teraz utylizować i oczywiście zapłacić niemieckim firmom za utylizacji – wylicza Izdebski.
Apel do prezydenta RP ws. hodowli zwierząt na futra
W związku z tym, że ustawa o wprowadzeniu zakazu hodowli zwierząt na futra nie została jeszcze podpisana, szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych zaapelował do Prezydenta RP Karola Nawrockiego, by nie decydował się na ten krok.
– Apeluję do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, aby takiej ustawy nie podpisał. To jest nasza gałąź gospodarki, która przynosi dochody i jak każda inna, powinna być chroniona – zaapelował Izdebski.
Zobacz WIDEO:
Co dalej z zakazem hodowli zwierząt na futra?
W obliczu trwającej debaty społecznej i politycznej wokół przyszłości hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, głos rolników i organizacji branżowych staje się coraz głośniejszy. Argumenty dotyczące zarówno aspektów ekonomicznych, jak i środowiskowych czy etycznych pokazują, jak złożony jest to temat. Z jednej strony rośnie presja ze strony organizacji prozwierzęcych i opinii publicznej, które domagają się humanitarnego traktowania zwierząt, z drugiej – środowiska rolnicze obawiają się o utratę miejsc pracy, destabilizację rynku pasz i zbytu odpadów oraz kolejne ograniczenia w polskim rolnictwie.
Decyzja, którą podejmie prezydent Karol Nawrocki, może stać się momentem przełomowym dla całej branży rolniczej. Od jego podpisu zależy, czy Polska dołączy do grupy państw europejskich całkowicie zakazujących hodowli zwierząt na futra, czy też pozostawi tę gałąź produkcji jako część krajowej gospodarki. W najbliższych tygodniach okaże się, czy głos rolników i apel Sławomira Izdebskiego zostaną wysłuchane – czy też względy etyczne i społeczne przeważą nad argumentami ekonomicznymi.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. FB/OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych
