Paweł Kuroczycki komentujeFot. Arch. Red.
StoryEditorkomentarz naczlenego

Rolnictwo na rozdrożu: drogie paliwo i unijne reformy

10.08.2025., 17:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Proponowana przez UE reforma budżetu, która ma zlikwidować drugi filar WPR, uderzy w inwestycje w nowoczesne rolnictwo (precyzyjne rolnictwo, automatyzacja), które mogłoby obniżyć te koszty. Dodatkowo, wprowadzenie ETS-2 w 2027 roku, które obejmie transport i rolnictwo, może jeszcze bardziej podnieść ceny paliw.

„Rok nie wyrok, dwa lata jak dla brata, trzy lata po korytarzu się przelata”

Na stanowisku ministra rolnictwa pożegnaliśmy Czesława Siekierskiego. Podobno jeden z premierów mawiał, że pełnienie funkcji ministra to niedługi wyrok. Siekierski „odsiedział” w budynku na Wspólnej w Warszawie 588 dni. „Rok nie wyrok, dwa lata jak dla brata, trzy lata po korytarzu się przelata” – mówi więzienne przysłowie. Siekierskiego zastąpił Stefan Krajewski, to znak, że idzie młodość. Krajewski liczy sobie 44 lata, młodszy od niego na tym stanowisku był Grzegorz Puda (38 lat w dniu objęcia urzędu) i Wojciech Olejniczak (został ministrem w wieku 29 lat). Miejmy nadzieję, że młodość, zapał i chęć działania sprawią, że Krajewski zapisze się w historii polskiego rolnictwa nie jak całkiem bezbarwny Grzegorz Puda, lecz choćby jak wspomniany Olejniczak, który pozostawił po sobie ustawę o dopłatach do ubezpieczeń rolniczych.

Głupota nie jest wyłączną domeną Europejczyków

Wróćmy jeszcze do ubiegłotygodniowej propozycji reformy budżetu Unii Europejskiej, a polityki rolnej w szczególności. Dziś, jak spojrzy się na serwisy informacyjne dotyczące rolnictwa na świecie, to wszędzie pojawia się kwestia kosztów. Rolnicy, jak świat długi i szeroki coraz więcej wydają na paliwo, nawozy i pracę najemną. Gdzieniegdzie, jak w Europie, dochodzą do tego kłody rzucane pod nogi przez Brukselę i kraje Unii, które wymyślają kolejne wymagania, których intencją jest ograniczenie wpływu rolnictwa na środowisko albo zwiększanie dobrostanu zwierząt, a w rzeczywistości zwiększają jedynie koszty funkcjonowania.

Grzechem byłoby stwierdzenie, że szaleństwo to domena tylko i wyłącznie Europy. W Stanach Zjednoczonych walka z nielegalną migracją, jedno ze sztandarowych haseł Donalda Trumpa, to cios w samo serce tamtejszego rolnictwa. Amerykańskie rolnicze serwisy informacyjne pełne są poradników, jak wykiwać kontrolerów z ICE, czyli Urzędu Celno-Imigracyjnego, gdzie wieszać tablice „wstęp wzbroniony, grozi skażeniem” itp. Choć słabe to pocieszenie, to jak widać głupota nie jest wyłączną domeną Europejczyków.

image
Wiadomości rolnicze
Dopłaty dla rolników zostaną ostro zredukowane. Szef PE ma opracowuje „przewrót kopernikański” w budżecie UE

Coraz częściej spotkać się można ze stwierdzeniem, że rolnictwo stoi przed wielkim przełomem, zwłaszcza w krajach rozwiniętych. Oczywiście między bajki należy włożyć opowieści, że w przyszłości na jednym polu rosnąć będą ziemniaki i kukurydza, a jakiś magiczny kombajn najpierw wykopie ziemniaki, a gdy przyjdzie pora wymłóci kukurydzę. Jednak kierunek wyznaczany przez precyzyjne rolnictwo i automatyzację wydaje się nieuchronny. A to wymaga kosztownych inwestycji. Więc Ursula von der Leyen likwiduje drugi filar polityki rolnej, z którego pieniądze trafiały właśnie na finansowanie inwestycji w nowoczesność. Wystarczy wspomnieć zainteresowanie, jakim cieszyły się nabory na Rolnictwo 4.0, żeby uzmysłowić sobie, co nas czeka w przyszłości.

Oszczędności, oszczędności i raz jeszcze oszczędności

Bo głównym celem rolnictwa precyzyjnego i automatyzacji nie jest walka z klimatem a obniżenie kosztów funkcjonowania gospodarstwa. Powinniśmy oszczędzać na paliwie, nawozach, środkach ochrony roślin i kosztach pracy. Przecież w 2027 r. wejść ma ETS-2, a więc system handlu emisjami obejmie już nie tylko energetykę (do tej pory tylko przemysł płaci za „dym”), ale także transport, a zatem również rolnictwo. Do każdego litra paliwa doliczona będzie opłata za powstające w silniku spaliny. Na razie różni eksperci uspokajają, że ten system istotnie nie podniesie cen, ale… ma o 42% obniżyć emisję, a zatem zużycie paliwa, a najprostszy sposób to podnieść jego cenę. Mieszkańcy miast do pracy dojadą komunikacją miejską. A mieszkańcy wsi i rolnicy? Małe, biedne wiejskie gminy zorganizują transport zbiorowy? Ile będzie kosztowała orka jednego hektara z ETS-2? Ile więcej zapłaci producent mleka, który codziennie musi przygotować TMR?

Podobno UE obiecała nam około 49 mld zł na sześć lat, aby łagodzić skutki wprowadzenia nowego systemu opłat za emisję. Mamy około 2700 gmin wiejskich, więc wychodzi po 3 mln zł rocznie na gminę, tyle ile mniej więcej kosztuje jeden autobus elektryczny.

image
Videoblog Naczelnego

Będą opłaty za spaliny z ciągników rolniczych. Videoblog Naczelnego

Europejskie rolnictwo potrzebuje inwestycji a nie zmniejszania wydatków. Wspominany kiedyś w tej rubryce raport Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, wymieniał 750–800 mld euro rocznie, aby reszta świata Unii nie uciekła. Nie łudźmy się, że Europa stanie się światowym centrum elektromobilności, to już przegraliśmy. Stary Kontynent nie będzie też matecznikiem sztucznej inteligencji. Ale możemy jeszcze ratować to, co pozostało. Na mleko od krowy, wieprzowinę, drób zawsze będzie popyt. Czy walcząc zażarcie ze zmianą klimatu (jako jedyni na kuli ziemskiej) zamiast inwestować w rozwój, nie przegramy na innych polach? Czy Bruksela nie doprowadzi do tego, że Europa stanie się kontynentem rolniczym?

Paweł Kuroczycki

fot. arch. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 10:06