Rolnicy protestują przed Urzędem Wojewódzkim w Siedlcach. Apelują do prezydenta o weto
Przed Urzędem Wojewódzkim w Siedlcach odbyła się dziś konferencja i protest rolników, którzy sprzeciwiają się planowanym zmianom w prawie dotyczącym hodowli zwierząt futerkowych oraz tzw. ustawie łańcuchowej. Uczestnicy apelują do prezydenta Karola Nawrockiego, aby zawetował oba projekty, które uderzą nie tylko w fermy futrzarskie, ale w całe polskie rolnictwo.
Rolnicy wyrazili również stanowczy sprzeciw wobec dalszego importu produktów z Ukrainy i krajów Mercosuru, który ich zdaniem zniszczy polski rynek, doprowadzając do drastycznych spadków cen zbóż, mięsa i mleka.
Apel rolników do prezydenta. „Nie pozwolimy na powtórkę z 2020 roku”
W imieniu protestujących głos zabrał Łukasz Komorowski, rolnik z powiatu węgrowskiego z Solidarności Rolników Indywidualnych. Zaapelował do prezydenta Karola Nawrockiego.
– Stanowczo sprzeciwiamy się ustawie o zakazie hodowli zwierząt futerkowych przyjętej przez Sejm. Apelujemy o jej niezwłoczne zawetowanie, podobnie jak ustawy łańcuchowej, która stanowi zamach na rolnictwo, wolność gospodarczą i godność polskiej wsi – mówił Komorowski.
Podkreślał, że projekt ustawy łańcuchowej wprowadza głęboką ingerencję państwa w życie mieszkańców wsi, nakładając nowe obowiązki, kontrole i ograniczenia dotyczące chociażby utrzymania zwierząt na posesjach.
– Nie ma zgody na powtórkę z 2020 roku. Nie pozwolimy, aby polska wieś ponownie stała się ofiarą politycznych eksperymentów – dodał.
„Dziś futerkowe, jutro drób, trzoda i bydło”
Rolnicy ostrzegają, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych to jedynie pierwszy krok do dalszej likwidacji produkcji zwierzęcej w Polsce.
– Jeśli pozwolimy rządowi zamknąć tę branżę, nic nie stanie na przeszkodzie, żeby za chwilę uderzyć w drób, trzodę chlewną czy bydło. To droga do utraty bezpieczeństwa żywnościowego i zależności od importu – podkreślali uczestnicy protestu.
Import z Ukrainy i Mercosuru: rolnik nie ma szans konkurować
Dużo emocji wywołała kwestia importu żywności spoza Unii Europejskiej.
– Umowy z Ukrainą i Mercosurem zaleją Polskę tanim, gorszej jakości towarem. Rolnik nie ma szans konkurować, bo my mamy restrykcje, których tam nikt nie przestrzega. To nierówna walka – mówił Komorowski.
Przypominał, że drastycznie spadły ceny żywca, zbóż i mleka, a większość sektorów „jest na granicy opłacalności”.
„Rolnictwo w zapaści. Czas na reakcję rządu”
W trakcie konferencji rolnicy opisywali dramatyczną sytuację na rynkach rolnych, od cen tuczników, po zboża i mleko. Wskazywali, że wiele gospodarstw walczy o przetrwanie.
– Dzisiaj nie ma w Polsce branży rolniczej, która byłaby dochodowa. A rząd milczy i pozwala nam upadać – mówił jeden z uczestników.
Zwracano też uwagę na rosnące koszty produkcji związane z Zielonym Ładem, energią i przepisami unijnymi.
Rolnicy dali rządowi czas do końca grudnia na reakcję. Jeśli nie zobaczą zmian ani deklaracji działań, to zapowiadają kolejne kroki protestacyjne.
Kamila Szałaj
