Rolnik: wszyscy zarabiają, tylko nie my. Tuczniki po 6 zł/kg to katastrofaJustyna Czupryniak-Paluszkiewicz/Canva, Facebook/Solidarność Rolników Piotrków
StoryEditorCeny świń

Rolnik z Piotrkowa: wszyscy zarabiają, tylko nie my

16.09.2025., 11:30h

O upadającej w Polsce produkcji świń mówi się od dawna. Rolnicy alarmują, że jeśli nic się nie zmieni, to za kilka lat mięso będziemy importować w całości z zagranicy. Problemem jest nie tylko spadająca opłacalność hodowli, ale też nadmiar zboża, którego nie ma czym skarmić. – Wszyscy wokół zarabiają, tylko na rolnika nikt specjalnie nie zwraca uwagi – mówi Janusz Terka z Solidarności Rolników Piotrków.

Sytuacja na rynku tuczników w Polsce i za granicą

Jak czytamy w raporcie rynkowym Magdaleny Szymańskiej z TPR, ceny świń w Polsce znalazły się pod silną presją i nic nie wskazuje na to, by mogły wzrosnąć. Głównym powodem są chińskie cła na unijną wieprzowinę i podroby, które szczególnie mocno uderzają w Hiszpanię – kraj, gdzie eksport do Chin stanowi niemal połowę produkcji. Spadek popytu z Azji sprawia, że ogromne nadwyżki mięsa trafiają na rynek unijny, a to dodatkowo obniża stawki.Rzeźnie jasno sygnalizują, że nie ma powodu, by ceny rosły. Wręcz przeciwnie, mówi się o kolejnych obniżkach skupu w najbliższych dniach.

O tym, że sytuacja na rynku tuczników nie jest optymistyczna, mówi również Janusz Terka z Solidarności Rolniczej Piotrków.

– Ceny powoli spadają. Aktualnie mamy dość dużą różnicę między tym, co jest w Polsce, a tym, co jest na giełdzie niemieckiej. Giełda niemiecka wyznacza cenniki w Polsce. Teraz podmioty skupowe zdecydowały, że trzeba tę cenę u nas zbić. Tłumaczy się to tym, że nie ma dobrego handlu, że mają na to wpływ Chiny, że to Mercosur. Natomiast tradycyjnie, mniejsze zakłady są skłonne zapłacić za tucznika więcej, a główni gracze te ceny niestety obniżają. I stawki mamy aktualnie 6 zł/kg. Przez to opłacalność jest bardzo niska. Długo tego nie wytrzymamy – tłumaczy Terka.

Rolnik na końcu łańcucha żywnościowego i bez zarobku

Jak mówi Terka, w łańcuchu żywnościowym rolnik znajduje się na szarym końcu i niemalże w ogóle nie zarabia na tym, na co poświęca tyle czasu, czyli na hodowli czy produkcji zbóż.

– Pośrednik musi mieć marżę, inaczej nie będzie kupował tuczników. Przetwórca też musi mieć marżę, też musi zarabiać, bo nie będzie mu się opłacało tego przerabiać. Handlarze też muszą mieć marżę, żeby zarobić. Jakie to są prawa rynku, że wszyscy w tym łańcuszku zarabiają tylko nie rolnik? Kiedy rolnicy się upominają o stabilizację cen na rynku, to wszyscy mówią, że się nie da. Wszyscy wokół zarabiają, tylko na rolnika nikt specjalnie nie zwraca uwagi – mówi Terka.

Rolnicy nie znają szczegółów umowy z Mercosur

Terka komentuje również umowę o wolnym handlu z państwami Mercosur, której szczegóły tak naprawdę nie są znane nikomu. Jak przypuszcza rolnik, wysoce prawdopodobne jest to, że będą one bardzo niekorzystne dla polskich producentów żywności prowadzących gospodarstwa małe i średniej wielkości.

– Czemu w ogóle godzimy się na to, żeby ta umowa była podpisana? W Polsce wszyscy mówią jednym głosem, że są przeciwni. My, rolnicy, też mówimy, że jesteśmy temu przeciwni. To dlaczego tak jest, że ta umowa została już z Unią Europejską podpisana i prawdopodobnie Polska też się na to zgodzi – przypuszcza Terka.  

Czy Polska może skorzystać na Mercosur?

Jak przyznaje Terka, w Polsce bardzo dużo mówi się o konieczności odbudowy pogłowia trzody chlewnej, ale bardzo mało się w tym kierunku robi. Jego zdaniem podobnie jest w przypadku umowy o wolnym handlu z Mercosur. Dużo się mówi o tym, że powinna zostać zablokowana, a mało się robi. Jak twierdzi, Polska niewiele skorzysta na tym porozumieniu.

– Takie kraje, które nie mają mocnego rolnictwa, albo w których rolnictwo nie jest znaczącą dziedziną gospodarki, mogą na tym skorzystać, ale Polska? Jak Polska może skorzystać na umowie z krajami Mercosur? My możemy do tamtych państw wysyłać samochody. Czy mamy taki przemysł, który będzie wysyłał tam różne produkty, odnawialne źródła energii, wiatraki? No nie. Nie mamy tu zbyt wiele do zaoferowania, bardzo dużo do tego, żeby stracić – przyznaje Terka.

Europejskie rolnictwo upadnie?

Zdaniem Terki już teraz należy porzucić wszelkie złudzenia, bo bieg wydarzeń pokazał, że polskie i europejskie rolnictwo raczej będzie się zwijać niż rozwijać.

– Jest to przykre, że rolnicy są oszukiwani. Najpierw mówi się nam, żebyśmy pracowali i się rozwijali, a w tej chwili sądzę, że w ciągu kilku następnych lat nastąpi likwidacja gospodarstw przez to, że w UE nie ma dobrej polityki rolnej. UE już nie zależy na rolnictwie, bo chce zarabiać na czymś innym. To też pokazuje, jak UE traktuje Polskę. Polska jest krajem, do którego można powysyłać produkty i na którym można zarobić. Jak Polska mówi, że nie godzi się na umowę z Mercosur, to nikt tego nie słucha – kończy Terka.

Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. Facebook/Solidarność Rolników Piotrków, TPR

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 00:06