
Austria zamyka przejścia graczniczne - tak chroni się przed pryszczycą
Austria nie doświadczyła ogniska pryszczycy od 1981 roku. Węgry i Słowacja pozostawały wolne od tej choroby przez ostatnich 50 lat. Dlatego też pojawienie się nowych ognisk – sześciu na Słowacji i czterech na Węgrzech – budzi szczególne zaniepokojenie. Austriackie służby sanitarne i policja nie czekały na dalszy rozwój wydarzeń. W trybie pilnym zamknięto 24 mniejsze przejścia graniczne, które mogły stanowić potencjalne punkty rozprzestrzeniania się choroby. Na większych przejściach granicznych wprowadzono rygorystyczne kontrole: każdy pojazd i pieszy poddawany jest dezynfekcji, a inspektorzy sprawdzają przewożone towary, zwłaszcza mięso i produkty mleczne. Obowiązuje całkowity zakaz ich wwozu z Węgier i Słowacji.
Każdy podróżny poddany kontroli
Na granicach zainstalowano maty dezynfekujące, przez które muszą przejść wszyscy podróżni, niezależnie od środka transportu. Te działania mają na celu minimalizację ryzyka wprowadzenia wirusa na teren Austrii. Ewentualne rozprzestrzenienie się pryszczycy w krajach Europy Środkowej i Zachodniej mogłoby wywołać poważne skutki dla całego sektora rolnego. Wprowadzenie stref kwarantanny, zakazy transportu zwierząt, ograniczenia eksportowe i konieczność wybicia zakażonych stad, oznaczałyby straty liczone w setkach milionów euro.
Austria się "zbroi"
Austria – kraj o silnym i wysoko zorganizowanym sektorze mleczarskim i mięsnym – stoi w obliczu ogromnego wyzwania. Zamknięcie małych przejść granicznych to dopiero pierwszy krok. Służby weterynaryjne oraz rolnicy muszą wykazać się pełną mobilizacją, by nie dopuścić do pierwszego przypadku na terenie kraju, który uruchomiłby lawinę konsekwencji.
Warto zwrócić uwagę na szerszy kontekst. Pryszczyca może wystawić na próbę zasady wspólnego rynku Unii Europejskiej. Choć unijne prawo przewiduje jednolite przepisy sanitarne i weterynaryjne, to sytuacje kryzysowe – jak obecna – mogą prowadzić do indywidualnych decyzji państw członkowskich o zamykaniu granic lub wprowadzaniu zakazów importowych. To z kolei może zakłócić łańcuchy dostaw, zmniejszyć zaufanie do wewnętrznego rynku i pogłębić podziały między krajami UE w podejściu do zarządzania kryzysami zdrowia zwierząt.
Zagrożenie pryszczycą powinno być dla europejskiego rolnictwa poważnym sygnałem ostrzegawczym. Ostatnie lata pokazały, jak podatne na zakłócenia są globalne i regionalne łańcuchy dostaw – niezależnie, czy chodzi o pandemie, wojny czy choroby zakaźne zwierząt. Konieczne jest zatem wzmacnianie współpracy transgranicznej, inwestowanie w systemy wczesnego ostrzegania i szybkiej reakcji oraz rozwijanie polityki prewencyjnej, także w ramach Wspólnej Polityki Rolnej UE. Tylko w ten sposób możliwe będzie zminimalizowanie ryzyka kolejnych kryzysów, które mogą uderzyć nie tylko w rolników, ale i w konsumentów w całej Europie.
Jarosław Malczewski
fot. fot. X.com/Klaudia Tanner