Mikroelementy w programie dokarmiania jakościowych zbóż jarych powinniśmy stosować w okresie od krzewienia do strzelania w źdźbło, a w zbożach paszowych do fazy kłoszeniaMarek Kalinowski
StoryEditorUprawa

Dolistne dokarmianie zbóż: kiedy i czym nawozić?

01.05.2025., 08:00h

Dawka azotu na kłos ma przede wszystkim podkręcić jakość ziarna, w którym w pszenicy liczy się zawartość białka i frakcji glutenu. Dalej piszemy, jak to robić.

Te zabiegi będą miały miejsce za kilka tygodni. Tytułem wstępu przypomnę kilka zasad dokarmiania dolistnego mikroelementami i stosowania biostymulatorów z pierwiastkami funkcjonalnymi, ważnych dla plonowania i jakości zbóż ozimych i jarych. W programach ich dokarmiania nie można zapominać o magnezie i siarce oraz fosforze.

Dokarmianie zbóż jarych marko- i mikroelementami

Warto na wstępie podkreślić, że w zbożach jarych możliwość ich dokarmiania makro- i mikroelementami jest ważniejsza niż w zbożach ozimych. Np. potrzeby pokarmowe pszenicy jarej są większe niż ozimej. Zboża jare mają ponadto słabiej rozwinięty od ozimych system korzeniowy. Wymagają zatem dobrej „kroplówki mikroelementowej”. A mikroelementami najważniejszymi dla zbóż są miedź i mangan.

image
Mikroelementy w programie dokarmiania jakościowych zbóż jarych powinniśmy stosować w okresie od krzewienia do strzelania w źdźbło, a w zbożach paszowych do fazy kłoszenia
FOTO: Marek Kalinowski

Miedź jest mało ruchliwa i dlatego jej brakiem dotknięte są młode liście, na których występują zmiany w zabarwieniu (chloroza). Końcówki liści stają się białe lub szare, więdną i skręcają się. Miedź przez kontrolę gospodarki azotowej zbóż wpływa na liczbę źdźbeł i decyduje o szybkości przetworzenia pobranego przez rośliny azotu w białko. Wpływa też na proces ustalania liczby ziarniaków w kłosie, który bezpośrednio zależy od roli miedzi w powstawaniu i żywotności pyłku. Zwiększa odporność na choroby podstawy źdźbła. Niedobór manganu objawia się natomiast żółtobiałymi, pasowymi przebarwieniami między żyłkami w środkowych częściach liści. Potem tworzą się w tych miejscach brązowe nekrotyczne plamy. Mangan korzystnie wpływa na warunki pobierania składników pokarmowych we wczesnych fazach rozwoju. Mocno oddziałuje na gospodarkę azotową.

Które zboża dokarmiać priorytetowo?

Pszenice jakościowe i jęczmień browarny powinniśmy dokarmiać priorytetowo. Najbardziej wrażliwymi fazami plonotwórczymi w pszenicy jarej jest faza krzewienia, początek strzelania w źdźbło oraz okres od pełni strzelania w źdźbło do kłoszenia. Miedź należy dostarczyć dolistnie w okresie między środkiem krzewienia a strzelaniem w źdźbło (najlepiej wcześnie) w jednym, maksymalnie dwóch zabiegach dokarmiania.

W jęczmieniu browarnym celem jest plon ziarna bogatego w skrobię, a jednocześnie względnie ubogiego w białko. Z tego powodu okresami krytycznymi w tej uprawie są:

  • faza krzewienia,
  • faza kłoszenia,
  • faza dojrzałości mlecznej (nalewania ziarna).

Przewidziane dokarmianie miedzią i manganem powinniśmy zrealizować do początku strzelania w źdźbło, a w dalszych fazach skupić się na dostarczeniu dolistnym potasu, fosforu, magnezu i siarki.

Zboża jare paszowe powinniśmy dokarmić miedzią i manganem najpóźniej do początku strzelania w źdźbło. Pamiętajmy, że przy każdym planowanym zabiegu dokarmiania warto standardowo stosować siarkę i magnez (5% roztwór siarczanu magnezu). Ostatni zabieg dokarmiania zbóż paszowych możemy wykonać w fazie kłoszenia. Aby dokarmianie było ekonomiczne, należy uwzględnić warunki pogodowe i możliwość łączenia zabiegów dokarmiania z ochroną czy skracaniem łanów.

Dokarmianie zbóż warto rozszerzyć o cynk, ale także molibden i bor, a w okresach stresu także o biostymulatory. W ofercie rynkowej nawozów dolistnych jest wiele produktów dedykowanych zbożom. Czołowi producenci nawozów dolistnych prowadzą ponadto wiele badań dotyczących możliwości ich mieszania z pestycydami. Zawsze oferują też przebadane zalecenia, a więc gotowe programy dokarmiania z terminami aplikacji i dawkami.

Nawożenie azotem upraw pszenicy

Wysoki plon ziarna pszenicy jest ważny, ale aby ten plon sprzedać, ziarno pszenic jakościowych musi zawierać jak największą ilość glutenu. Ta jest zakodowana w genach odmian, ale ulega sporym wahaniom. Białko i gluten można podkręcić dawką azotu na kłos i biostymulatorami, zwłaszcza zawierającymi krzem. W sezonach mokrych nawożenie azotem zwiększa plon, ale w takich warunkach może dojść do mniejszej koncentracji białka. Właśnie wtedy znaczenia nabiera korekta nawożenia azotem z dawką na kłos. Jeżeli dalsza część sezonu zaskoczy nas pozytywnie równo rozłożonymi opadami, warto sięgnąć po możliwość dokarmiania kłosów i podkręcić jakość zbóż jakościowych.

W wielu zaleceniach intensywnych technologii znaleźć można prosty przepis – stosujemy na kłos azot w ilości 10 kg N na każdą spodziewaną tonę ziarna. W praktyce kierować się trzeba rozsądkiem, bo przy spodziewanym plonie 8 t ziarna, na kłos trzeba byłoby zastosować aż 80 kg N/ha. To bardzo duża porcja. Przy wysokich spodziewanych plonach kłos można żywić nawet dwa razy. Jednak nie można bazować teraz na rekomendacjach sprzed kilku dekad (zalecano nawożenie/dokarmianie kłosa pszenic w fazie kłoszenia i po kwitnieniu). Mimo że mówimy tutaj o dokarmianiu kłosa, to z powodu ocieplenia się klimatu i zwykle niedoboru opadów, dokarmianie kłosa przyspieszamy. Przy wyliczonej dawce na poziomie powyżej 50 kg N/ha należy ją podzielić stosując 2/3 porcji w fazie liścia flagowego i 1/3 (jeżeli korzystne warunki utrzymują się) na początku kłoszenia. W pierwszym terminie przy prognozowanych opadach można rozważyć dawkę w formie stałej szybko działającej saletry. W drugiej dawce na kłos azot stosujemy dolistnie w formie 5% roztworu mocznika lub 10% roztworu RSM32. Te umowne terminy dokarmiania kłosa trzeba dostosować do pogody i warunków aplikacji. Jeżeli w fazie liścia flagowego nie ma dobrych prognoz i nie będzie opadów, możemy oczywiście dokarmić łan azotem dolistnie. W tej fazie dozwolone i bezpieczne jest wyższe stężenie mocznika i RSM32. Możemy wtedy dokarmiać 8–10% roztworami tych nawozów.

image
Trzecią dawkę azotu na tak zwany kłos powinniśmy stosować między fazą liścia flagowego a kłoszeniem pszenic. Strategia zależy od oceny potencjału plonotwórczego i warunków pogodowych. Przy niedoborach opadów można azot aplikować dolistnie w formie roztworu mocznika lub roztworu RSM32
FOTO: Marek Kalinowski

Dawka azotu na łuszczyny w uprawie rzepaku

Pod koniec wegetacji rzepaku, najlepiej w pierwszym tygodniu po kwitnieniu, a najpóźniej dwa tygodnie po kwitnieniu, uzasadniona może być dawka azotu na łuszczyny. Badania potwierdzają, że dokarmianie dolistne zielonych łuszczyn azotem (10% roztworem mocznika albo 10% roztworem RSM32) może dać przyrost plonu z hektara o 200 do 400 kg nasion rzepaku. Aby uzyskać taki efekt, spełnionych musi być kilka warunków.

image
W uzasadnionych sytuacjach dokarmianie zielonych łuszczyn (optymalnie tydzień po kwitnieniu) jest plonotwórcze i może podnieść plon nasion o 200–400 kg/ha
FOTO: Marek Kalinowski

Ten podstawowy warunek to kondycja rzepaku. Jeżeli przy oględzinach łanu po kwitnieniu widzimy, że dolne liście są odrzucone, część liści jest przebarwiona i wkrótce też odpadnie, to tak – dokarmianie zielonych łuszczyn da plonotwórczy efekt. Generalnie uznaje się, że zabieg jest zasadny i wskazany, jeżeli ok. połowa liści jest już odrzucona. Kiedy aparat asymilacyjny jest już mocno zredukowany, a pozostałe liście wykazują objawy niedożywienia azotem, i nie jest to objawem deficytu wody w glebie lub upałów, to dokarmianie łuszczyn ma sens. Wówczas dolistny azot ochroni część łuszczyn przed odpadnięciem (redukcją) i wydłuży okres nalewania nasion. Uzyskamy więcej łuszczyn i większą masę tysiąca nasion. Należy jednak wiedzieć, że zwykle ok.1% spadnie zaolejenie nasion.

image
Ten rzepak jest zbyt mocny z kompletnym aparatem asymilacyjnym. Dokarmianie jego łuszczyn azotem nie ma sensu. Mogłoby nawet doprowadzić do niewielkiej redukcji plonu nasion
FOTO: Marek Kalinowski

Drugi warunek to pogoda. Nie można dokarmiać łuszczyn w okresie upałów i kiedy jest susza glebowa. Jeżeli nie są to skrajne warunki stresowe, to i tak należy unikać zabiegu w pełnym słońcu i w porach dnia, kiedy są wysokie temperatury. Takie zabiegi dokarmiania łuszczyn zawsze należy wykonywać nocą, ale w sposób rozsądny. Trzeba też mieć odpowiedni sprzęt do aplikacji, bo każdy wjazd uszkadza rośliny.

Ale jeżeli po kwitnieniu na roślinie są zdrowe, zielone liście, to dokarmianie łuszczyn może prowadzić do konkurencji organów o azot i ostatecznie nawet spadku plonu. Przy takiej ocenie łanu dokarmianie łuszczyn nie ma sensu. Niestety, azot pobudzi liście do życia. Będą w łanie zbyt długo zielone i nie nastąpi już z nich remobilizacja składników do łuszczyn. Dodatkowy azot i optymalna ilość wody może prowadzić także do wytwarzania nowych liści.

Marek Kalinowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
01. maj 2025 18:41