Ochrona zbóż: trzeba robić dodatkowy zabieg jesieniąArtur Rutkowski/Canva
StoryEditorUprawa

Ochrona zbóż: trzeba robić dodatkowy zabieg jesienią

09.03.2025., 08:00h

Eksperci z firmy Osadkowski-Cebulski, którzy spotkali się z rolnikami w Legnicy (woj. dolnośląskie) zwracali uwagę na zmienność warunków uprawy roślin wynikających z przepisów i zmian klimatycznych.

Nowa rzeczywistość rolników w ochronie roślin

Przedstawiali konkretne propozycje dostosowania się do nowej rzeczywistości. Ta nowa rzeczywistość to okrojona ilość substancji czynnych. To nowe patogeny i zmieniająca się biologia dobrze znanych chorób i szkodników. To wymaga bardziej intensywnej ochrony i wprowadzania do programów produktów biologicznych

– Wycofano z rynku bardzo dużo substancji czynnych. Od czterech lat mamy niesamowitą zmianę pogody i coraz więcej nowych problemów na polach – zaznaczyła na wstępie dr inż. Małgorzata Idkowiak.

I podkreśliła, że rolnicy z Dolnego Śląska, którzy współpracują z firmą Osadkowski-Cebulski należą do najlepiej przygotowanych na te zmiany w kraju.

– Pamiętam jak przyszłam do pracy i jak mówiliśmy, że robimy trzy zabiegi ochrony fungicydowej w zbożach, to profesorowie twierdzili, że to niemożliwe. Wtedy mówiono, jakie trzy? Po co? Jeden! I teraz przyjdzie czas, że trzeba będzie robić dodatkowy zabieg jesienią. Nie jest to jeszcze standard, ale zobaczycie, że jak będzie tak ciepło, to tego się nie uniknie. Może będziemy musieli to robić już najbliższą jesienią – analizuje dr inż. Idkowiak.

image
Dr inż. Małgorzata Idkowiak
FOTO: Artur Kowalczyk

Rolnicy powinni lustrować plantacje

Prelegentka (w terminie konferencji, przed trwającymi obecnie mrozami) podkreślała, że plantacje wyglądają dobrze, może nawet bardzo dobrze. Są zielone, a tylko niektóre listki od dołu żółte. Zachęcała rolników do wykonania lustracji, do zajrzenia do roślin głębiej, bo tam już jest mączniak, rdza, septorioza, ale na pierwszy rzut oka nie widać tych symptomów. Patogenom sprzyja to, że rośliny zawsze są osłabione zimowym spoczynkiem. Pełzająca wegetacja, która trwała do pierwszej dekady lutego, sprzyjała rozwojowi chorób. Najbardziej narażone i to już na mocne infekcje jesienne, są plantacji siane wcześnie. Ich ochrona powinna się rozpoczynać jesiennym zabiegiem T0.

– Nawet jak mamy pełzającą wegetację i na oko rośliny dobrze wyglądają, to jest tam presja chorób. Brak zim powoduje, że wszystko pięknie się rozwija. Rozwija się mączniak, widać rdzę. Zaś za chwilę zmorą będzie septorioza. Tak jest od kilku lat i w tym roku też trzeba będzie na to zwrócić uwagę. Trzeba też zwrócić uwagę na choroby podstawy źdźbła i pałecznicę zbóż oraz traw, bo jak zauważycie to w kwietniu, to będzie za późno. Zawsze będę mówiła, że podstawą ochrony jest początek. To co zrobicie po ruszeniu wegetacji jest najważniejsze. Jak się spóźnicie, to już nie ma odwrotu – zaznacza specjalista.

image
Wczesną wiosną w zbożach ozimych należy skupić się na ograniczaniu chorób podstawy źdźbła i mączniaka (biologię choroby opisujemy na str 20–21)
FOTO: Marek Kalinowski

Co jest podstawą ochrony roślin?

Mariusz Salawa z Osadkowski-Cebulski sp. z o.o. podkreśla, że podstawą rozpoczęcia ochrony jest po prostu lustracja.

– Jeśli się nie schylimy, nie przyjrzymy, jak te rośliny wyglądają, to nie podejmiemy rozsądnej decyzji. Rzeczywistość w łanie może znacząco się różnić od tego, co nam się wydaje. W marcu powinniśmy się przygotowywać do zabiegów, a przy tegorocznej pogodzie na przełomie stycznia i lutego powinniśmy rozważyć zabieg T0 – mówi Mariusz Salawa.

Oczywiście przy takich wczesnych zabiegach w przyszłości trzeba pamiętać, że nie każdy środek zadziała w stosunkowo niskich temperaturach. Ponadto trzeba mieć na uwadze ryzyko odporności przy bardziej intensywnej ochronie. Pomocna będzie tutaj możliwość zastosowania najstarszych fungicydów na bazie miedzi i siarki. Miedź jest bardzo ważna w ochronie i nawożeniu albowiem ten pierwiastek nie tylko zwalcza bakterie, wirusy czy grzyby, ale i odgrywa ważną rolę w biosyntezie chlorofilu. Nieodzownym elementem intensywnej ochrony musi być jej biologizacja, czyli stosowanie tzw. hybrydowej ochrony roślin. Prelegent wskazał tutaj biologiczny produkt na wczesne zastosowanie w zabiegach T1 i T0 – Arcton WG z bakteriami Bacillus.

– Jak bakteria może ochronić roślinę przed chorobami? To może wydawać się dziwne, ale tak jest. Musimy zaaplikować na rośliny oraz na glebę i one się namnażają tworząc niejako mikrofiltr i nie dopuszczają tam chorób grzybowych czy zarodników grzybów i eliminują je – wyjaśnia ekspert.

image
Mariusz Salawa
FOTO: Artur Kowalczyk

Kiedy zacząć biologiczną ochronę Arctonem WG?

Wg rekomendacji eksperta tym produktem biologicznym ochronę zbóż można zacząć już jesienią albo wczesną wiosną. W rotacji środków programu ochrony i w celu zwiększenia skuteczności można wykorzystać BioRace, który ma bakterie Pseudomonas sp. Ten środek działa w jeszcze szerszym zakresie, ale zawarte w nim bakterie nie wytrzymują tak niskich temperatur jak środka Arcton WG i muszą być stosowane co najmniej w T2, do tego z adiuwantem.

Środków biologicznych przybywa. Można zastosować preparaty, które odstraszają czy zniechęcają szkodniki do żerowania. Biofungicydy działają fitosanitarnie, preparaty bakteryjne doglebowe wspomagają nawożenie. Bakterie nie zastąpią całkowicie nawożenia azotowego, ale mogą je wymiernie wspomóc. Bakterie, które przetwarzają azot z powietrza muszą ten azot pobrać, obumierają w glebie i potem przetwarzają się w aminokwasy, zaś na koniec azot pobierany jest przez rośliny. Jeśli zaś chodzi o fosfor to są bakterie odblokowujące jego zablokowane formy. W czasie wegetacji bakterie mogą uwolnić ok. 30–40 kg fosforu.

Podstawą ochrony roślin jest dobra zaprawa

Problemem w uprawie zbóż są choroby podstawy źdźbła i cała paleta chorób odglebowych i odnasiennych. Zauważalnym problemem jest pojawiająca się w łanach śnieć, głównie w tym roku. Jakim cudem? Zdaniem dr inż. Małgorzaty Idkowiak wynika to albo z zaniechania zaprawiania nasion, albo złego doboru zapraw. Wybierając zaprawę nasienną trzeba się upewnić, czy działa na zgorzel podstawy źdźbła i ostrą plamistość oczkową, śnieć.

To na co mamy wpływ w ochronie wczesną wiosną, to łamliwość podstawy źdźbła i mączniak prawdziwy, rdze. Zwalczymy je zabiegami nalistnymi, jednak kilka czynników, na które trzeba zwrócić uwagę, gdy dobiera się fungicyd. Najważniejsza wczesną wiosną jest temperatura działania, często bagatelizowana. Skuteczność środków przy minimalnych temperaturach sięga ok. 70 procent, a jak jest zła formulacja i preparat aplikujemy bez adiuwanta to skuteczność będzie znacznie niższa bardziej spadnie.

– Jednak z dwojga złego w zależności od sytuacji lepiej zabieg robić niż nie robić – sugeruje dr inż. Małgorzata Idkowiak.

Wszystkie triazole wymagają 10°C, ale jest jeden wyjątek, czyli mefentriflukonazol, któremu, wg ekspertki, wystarcza już 5 stopni. W niższych temperaturach na mączniaka i choroby podstawy źdźbła zadziałają m.in.: fenpropidyna, metrafenon i cyprodynil.

Przeczytaj również:

image
Rolnictwo precyzyjne

Jak wykonać precyzyjny oprysk drogimi środkami ochrony roślin?

Artur Kowalczyk

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 06:55