StoryEditorWywiady

Ardanowski: Jeśli nie będzie zrównania dopłat bezpośrednich, to wetujemy budżet UE

26.09.2019., 18:09h
Z Janem Krzysztofem Ardanowskim, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, rozmawiają Krzysztof Wróblewski i Paweł Kuroczycki, redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego".

Padła zapowiedź zrównania dopłat bezpośrednich dla polskich rolników. 

 – Cieszę się, że związane z tym deklaracje padły z ust najważniejszych polityków, którzy w najbliższych latach będą decydowali również o polityce międzynarodowej Polski. To bardzo wzmacnia naszą pozycję negocjacyjną, ponieważ przyjęcie budżetu Unii Europejskiej wymaga jednomyślności. Polska podczas kolejnych negocjacji dotyczących budżetów na siedem lat była stawiana pod ścianą, że nie można zwiększać płatności dla rolników, bo mamy niższe koszty, albo cieszcie się, że cokolwiek dostajecie. Pamiętam powrót naszych negocjatorów z Kopenhagi. Jarosław Kalinowski, ówczesny wicepremier, wyciągnął z kieszeni banknot 50 euro i powiedział: patrzcie, Unia daje nam pieniądze. Po pierwsze, dostaliśmy wówczas 25% tego co nam się należało, a 75% dopłacaliśmy z budżetu krajowego. Po drugie, jesteśmy częścią Wspólnej Polityki Rolnej i proporcjonalnie do wielkości rolnictwa nam się po prostu należy sprawiedliwy udział w budżecie Unii. Dziś przedstawiciele PSL krytykują nas, że obiecaliśmy podniesienie dopłat. Bo mijają kolejne lata, a dopłat nie podniesiono. Pamiętajmy jednak, że budżet negocjuje się raz na siedem lat i wysokość dopłat również można zmienić raz na siedem lat. A ówczesny rząd nie walczył o to z Unią, bo jeden z czołowych polityków miał zostać szefem Rady Europejskiej. 

Równych dopłat domagamy się zatem na okres 2021–2027? 

– Była propozycja Komisji Europejskiej założeń do budżetu rolnego, której nikt w Europie nie traktuje poważnie. Zmniejsza ona budżet na rolnictwo nakładając jednocześnie nowe wymagania. Tłumaczy się, że czeka nas brexit, mamy problemy z klimatem i imigrantami. A przecież w 2013 r., kiedy negocjowano warunki na 2014–2020, nie było ani brexitu ani imigrantów i łatwiej można było znaleźć pieniądze na wyrównanie dopłat. Podpisałem wspólną deklarację z ministrami Litwy, Łotwy i Estonii, którzy nie godzą się na utrzymywanie nierówności dopłat.

Chodzi o dopłaty bezpośrednie? 

– Wspólna Polityka Rolna uwzględnia różne specyficzne płatności, np.: na oliwki, na winnice, owoce cytrusowe, dopłaty są również do niektórych sektorów, jak bydła mięsnego we Włoszech. Żeby to porównać, w ramach krajów skumulowane dopłaty dzieli się przez liczbę hektarów i wychodzi w Holandii 400 euro/ha, na Malcie 600 euro/ha, w Grecji około 500 euro/ha, a w Polsce niecałe 240 euro/ha. Nam chodzi o to, aby finansowanie rolnictwa z tych wszystkich płatności było w Europie równe. My oczekujemy, że zsumowane płatności dla polskich rolników były nie mniejsze niż średnia europejska. Deklaracja Jarosława Kaczyńskiego jest bardzo istotna. Polska stawia sprawę jasno – koniec dyskryminacji. Jeśli nie będzie zrównania dopłat, wetujemy budżet UE. 

Ostatnie polityczne deklaracje dotyczą także drugiego filara PROW? 

– To, co idzie na drugi filar, czyli infrastrukturę, poprawę jakości życia, inwestycje w gospodarstwach jest przydzielane ze względu na struktury rolnictwa i obszarów wiejskich. Uważamy, że tu również powinniśmy dostawać więcej, ale przede wszystkim nie możemy zgodzić się na dysproporcję we wsparciu bezpośrednim. 

Jakie zatem mogą być dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników? 

– To w tej chwili jest nie do policzenia, bo nie wiadomo choćby, jaki będzie budżet UE na lata 2021–2027, czy dojdzie do brexitu. Obojętnie ile to będzie, to dla nas najważniejsze jest, aby podział pieniędzy był sprawiedliwy. My postulujemy utrzymanie budżetu na rolnictwo na tym samym poziomie, co obecnie. Jeśli nie będzie to możliwie, to zaproponowaliśmy podniesienie składek członkowskich, a także uszczelnienie podatku VAT w innych karajach UE, tak jak uczyniliśmy to w Polsce.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
15. grudzień 2024 09:45