Marek Puchała martwi się, jak będzie dalej gospodarował w tak trudnych warunkach. Bo może to być ponad jego siłyArtur Kowalczyk
StoryEditorPrawie jak autostrada przez podwórko

Gospodarstwo rolnika podzielone nową i ruchliwą drogą. "Jedno auto już wpadło na stodołę"

09.03.2024., 17:08h
Artur KowalczykArtur Kowalczyk
Życie rolnika z Wielkopolski zmieniło się dramatycznie kilka miesięcy temu. Lokalny samorząd dobudował drogę przez grunty rolnika. – Gospodarstwo mam po obu stronach drogi, więc strach chodzić. Zrobiła się droga szybkiego ruchu, trochę autostrada. Niestety był już jeden wypadek, bo kierowca jechał za szybko, nie wyrobił i wpadł na drzwi stodoły – mówi gospodarz. Jak do tego doszło? Czy gmina coś zamierza zrobić w tej sprawie?

Rolnik dziennie nawet kilkadziesiąt razy przechodzi przez drogę, która dzieli jego gospodarstwo

Normalnie, kiedy rolnik idzie po siano dla bydła albo po słomę, żeby wyścielić ją w oborze krowom, lub gdy musi coś naprawić i przynieść narzędzia albo po prostu jeśli idzie do krów, aby je wydoić... zwykle przechodzi przez trawiaste podwórko, czasami po betonowej posadzce albo wybrukowanej nawierzchni obejścia.

Jednak Marek Puchała takiej sytuacji czuje się nie jak u siebie na wsi, w gospodarstwie, ale jak w centrum dużego miasta, gdyż musi dziennie nawet kilkadziesiąt razy przechodzić przez drogę, która jest tak ruchliwa, jak w dużych miastach. Co więcej, rolnik nie ma do dyspozycji przejścia dla pieszych, sygnalizacji świetlnej czy choćby progów zwalniających. Nie jest pieszym uczestnikiem ruchu drogowego (chronionym przez przepisy), ale intruzem na wiejskiej drodze, w swojej wsi.

Droga na końcu świata zmieniła się niemal w autostradę

– Jeśli potrąci mnie samochód, to ja będę winny, a nie kierowca, który jechał zbyt szybko – mówi Marek Puchała, rolnik ze wsi Kopeć (gmina Grabów nad Prosną), który dotąd mieszkał spokojnie i pracował niemal na samym końcu wsi, gdzie kończyła się wiejska droga. Niemal na końcu świata.

Do niedawna rzadko kto tam jeździł, czasami sąsiedzi, czasami inni rolnicy. Wszystko się zmieniło kilka miesięcy temu, kiedy nieopatrznie, dobrodusznie rolnik zgodził się, aby także przez jego grunty lokalny samorząd dobudował drogę, dodatkową z drugiej strony wsi.

To była niejako transakcja wiązana, bo stara droga została odnowiona, ale zbudowano też nową, którą zbudowano po wykupie gruntów od rolnika i dołączono do starej, przechodzącej przez wieś i gospodarstwo pana Marka. To pozwala teraz wszystkim z okolicy na skracanie sobie jazdy przez wieś Kopeć i dalej drogą – właśnie przez środek gospodarstwa rolnika. Dawniej stara droga kończyła się zaraz za obejściem i zabudowaniami gospodarza. Dziś prowadzi ona do nowego mostu na Prośnie.

– Na początku urzędnicy obiecywali mi, że będzie tutaj bezpiecznie, że umieszczą w tym miejscu, gdzie przechodzę z jednej części gospodarstwa do drugiej, pasy i próg spowalniający. A teraz nic z tego nie ma i w ciągu dnia nie można tędy po prostu przejść, a gospodarstwo mam po obu stronach drogi, więc strach chodzić. Jest to też po prostu zwykła trudność – opowiada rolnik. – Kiedyś nie było z tym problemu, bo mało kto tędy jeździł. Teraz zrobiła się droga szybkiego ruchu, trochę autostrada. Niestety był już jeden wypadek, bo kierowca jechał za szybko, nie wyrobił i wpadł na drzwi stodoły. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Oby więcej nie było takich zdarzeń.

Dzięki skrótowi, czyli nowej drodze połączonej ze starą i z mostem przez Prosnę, okoliczni mieszkańcy mają teraz lepszą i krótszą trasę nie tylko do swoich pól, ale pan Marek ma poważny kłopot. Tym bardziej, że skrót wykorzystują również mieszkańcy okolicznych miejscowości, w tym do wsi Bobrowniki. Jeżdżą tamtędy na zakupy, do pracy czy załatwiać sprawy urzędowe w Grabowie.

Rolnik woli teraz załatwiać wszystko z urzędnikami na piśmie

Kiedy kończono remont starej drogi i budowę nowej, która ją przedłuża, rolnik, trochę dla formalności, trochę dla upewnienia się, zapytał ekipę drogowców, kiedy zrobią próg zwalniający i przejście dla pieszych.

– Wtedy powiedziano mi, że tego nie ma w dokumentacji, w projekcie, i oni nie mogą tego zrobić, a przecież urzędnicy obiecywali mi, że te zabezpieczenia będą.. Ale niestety to było „na gębę” i nie mam żadnego dokumentu, który to potwierdza – opowiada Marek Puchała.

Dlatego właśnie teraz wszystko w sprawie „autostrady” przez swoje gospodarstwo realizuje już formalnie. Skierował oficjalne pismo do władz gminy.

„Zwracam się z prośbą o zamontowanie progu zwalniającego, wykonanie oznakowanego przejścia dla pieszych, zamontowanie znaku drogowego ostrzegawczego »Zwierzęta gospodarskie« na nowo wyremontowanej drodze w miejscowości Kopeć w obrębie mojej posesji i prowadzonego przeze mnie gospodarstwa rolnego” – napisał rolnik. I dalej: „Prośbę swą motywuje tym, że moje gospodarstwo zlokalizowane jest na trzech działkach, które dzieli nowo wyremontowana droga, co znacznie utrudnia bezpieczne poruszanie się w obrębie mojego gospodarstwa. Pragnę także zaznaczyć, że po otwarciu mostu na Prośnie w miejscowości Bobrowniki natężenie ruchu na tej drodze znacznie wzrosło – zarówno ruchu samochodowego, jak i pieszych i rowerzystów. Niestety na tym odcinku drogi jeszcze przed jej remontem kierowcy rozwijali nadmierne prędkości, niedostosowane do warunków panujących na drodze, tj. uszkodzonej nawierzchni oraz do pozostałych uczestników ruchu drogowego, co już skutkowało uszkodzeniem budynku w obrębie mojego gospodarstwa przez kierowcę samochodu poruszającego się po tej drodze.

Brak progów zwalniających i właściwego oznakowania na wskazanym odcinku wyremontowanej drogi może stać się przyczyną licznych wypadków zarówno z udziałem pieszych uczestników ruchu drogowego, rowerzystów, jak i osób poruszających się po terenie mojego gospodarstwa.

Mając na względzie zwiększenie bezpieczeństwa oraz wygodę ruchu na wskazanym odcinku drogi, proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby”.

Burmistrz nie zainwestuje w przejście dla pieszych, ale postawi ograniczenie prędkości

Maksymilian Ptak, burmistrz miasta i gminy Grabów nad Pros­ną, zareagował już na to również formalnie: „W odpowiedzi na Pana pismo uprzejmie informuję, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, tj. ustawą o drogach publicznych oraz Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 24 czerwca 2022 r. w sprawie przepisów techniczno-budowlanych dotyczących dróg publicznych, nie ma możliwości wyznaczenia na przedmiotowym odcinku drogi odpowiednio oznakowanego przejścia dla pieszych, jak również progów zwalniających. Jednakże wychodząc naprzeciw Pana oczekiwaniom, w najbliższym czasie na nowo wybudowanym odcinku drogowym zostanie zamontowane oznakowanie pionowe A-18a – zwierzęta gospodarskie oraz B-33 – ograniczenie prędkości”.

Na odcinku dojazdowym i krętym będzie więc ograniczenie do 50 km/h, a potem na odcinku prostej drogi, tuż obok domu i budynków gospodarczych rolnika, kierowcy, jak to teraz można zobaczyć, będą mogli już spokojnie się rozpędzać. Wcześniej jeszcze ograniczał i hamował ich zły stan nawierzchni, ale teraz…

Sprawę w urzędzie prowadzi główny specjalista ds. inwestycji i zamówień publicznych, jest więc szansa na zrealizowanie chociaż tych zapowiedzi lokalnej władzy. A na razie pan Marek gospodaruje na 21 ha i hoduje obecnie 75 sztuk bydła tuż przy „autostradzie” na wsi…

Artur Kowalczyk

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 01:11