Spór o suszarnię na Podlasiu
Do gospodarstwa Doroty i Jacka Głowackich z Podlasia, o których pisaliśmy w artykule „Kamery, donosy, kary. Rolnicy z Podlasia ścigani za suszarnię”, przyjechał Jan Ogił ze Stowarzyszenia Dla Powiatu wraz z prawnikiem. Celem wizyty było zebranie dokumentacji oraz przygotowanie wstępnej analizy prawnej dotyczącej toczących się sporów administracyjnych i cywilnych.
Będzie skarga nadzwyczajna?
W trakcie wizyty przedstawiciele stowarzyszenia odnieśli się do orzeczenia ograniczającego pracę urządzenia. - Wracamy do sprawy suszarni, która może tylko dwa miesiące w roku suszyć zboże, co jest kuriozalnym wyrokiem - wskazali, podkreślając konieczność ponownej oceny materiału dowodowego i sprawdzenia podstaw do wniesienia skargi nadzwyczajnej.
Suszarnia pracująca sezonowo
Przypomnijmy, że gospodarstwo Głowackich korzysta z suszarni opalanej słomą, wyposażonej w deklarację zgodności CE. Jej wydajność to 24 m³, co odpowiada około 18 tonom zboża. Suszarnia obsługiwana jest ręcznie i pełni funkcję podstawowego narzędzia pracy rolników. Zgodnie z wyrokiem sądu, urządzenie może pracować wyłącznie dwa miesiące w roku, tj. w październiku i listopadzie.
Spór sąsiedzki trwający od 2010 roku
Pierwsze skargi od sąsiadów Głowackich pojawiły się w 2010 roku, jeszcze przed uruchomieniem suszarni. Od tego czasu rolnicy uczestniczyli w licznych postępowaniach administracyjnych i cywilnych dotyczących hałasu oraz domniemanej emisji pyłów. W ubiegłym roku zapłacili karę po uznaniu przez urząd, że ich silosy stanowią część suszarni.
Monitoring posesji i kontrole
Rolnicy informują o częstych kontrolach prowadzonych na terenie ich gospodarstwa przez urzędników i policję. Według ich relacji część wizyt odbywała się bez wcześniejszego powiadomienia. Ponadto sąsiedzi Głowackich zamontowali kamery rejestrujące teren posesji rolników, a zgłoszenie tego faktu na policję nie przyniosło oczekiwanego rozstrzygnięcia.
Szkodliwa emisja z suszarni? Są wyniki badań
W toku licznych postępowań biegli prowadzili pomiary emisji, wykorzystując pułapki umieszczone na drzewach. Według relacji rolników nie stwierdzono substancji mogących świadczyć o szkodliwej emisji z suszarni. W pułapkach miały znaleźć się jedynie pozostałości po spalaniu drewna w domowych instalacjach grzewczych.
Stowarzyszenie Dla Powiatu podejmuje działania prawne
Stowarzyszenie Dla Powiatu poinformowało, że przeanalizuje wszystkie dotychczasowe decyzje administracyjne i oceni zasadność wniesienia skargi nadzwyczajnej. Organizacja zapowiedziała także udział w pracach nad przepisami dotyczącymi produkcyjnej funkcji wsi, wskazując, że sprawa Głowackich ujawnia brak jednoznacznych regulacji w tym zakresie. Według stowarzyszenia konieczne jest wprowadzenie rozwiązań ograniczających spory interpretacyjne między mieszkańcami a gospodarstwami rolnymi.
Agnieszka Sawicka
